MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rypin. Kiedy widzę piłkę - wiem, że żyję

Ewelina Kwiatkowska
nadesłane
- W ferworze walki daję z siebie wszystko - mówi Paweł Kukowski, napastnik "Lecha Rypin". - Jakby wstąpił we mnie dziki zwierz.

Dwudziestopięcioletni rypinian od zawsze biega za piłką. - Pamiętam, że odkrył mnie nauczyciel w-fu - wspomina Paweł Kukowski. - Potem trafiłem do Płocka, gdzie uczyłem się w klasie sportowej. Było nas trzydziestu chłopaków, a każdy specjalizował się właśnie w piłce nożnej. Z tego co wiem, wszyscy moi koledzy kontynuują karierę.
Pan Paweł zaczął odnosić coraz więcej sukcesów jako junior. Trafił do kadry pierwszoligowej Wisły Płock. Grając tam - aż pięciokrotnie zdobył tytuł króla strzelców mazowieckiej ligi juniorów.

Grzanie ławki na Elanie? To nie dla mnie

Jego sporym sukcesem był kontrakt z toruńskim klubem Elana:- Świetnie mi się tam grało. A kiedy trafiliśmy do trzeciej ligi - nie posiadałem się ze szczęścia. Mieliśmy fantastycznych kibiców, którzy dopingowali nas na wszystkich wyjazdach. Aż się człowiekowi chciało grać!
Niestety, awans klubu nie odbił się za dobrze na panu Pawle. - Pojawiła się o wiele większa konkurencja - wyjaśnia. - Mniej grałem, więcej siedziałem na ławce. A przecież nie o to chodzi, żeby na okrągło grzać miejsce rezerwowego.
Pan Paweł zdecydował się opuścić Elanę. Trafił do Sparty Brodnica. - Tam mogłem pokazać, na co mnie tak naprawdę stać - tłumaczy piłkarz. - A potem zacząłem walczyć właśnie dla Lecha Rypin.

Król strzelców - to brzmi dumnie

Pan Paweł gra na pozycji, która jest najbliżej bramki przeciwnika. Ma zatem wiele okazji do strzelenia gola, z których skrzętnie korzysta - Uwielbiam to uczucie, kiedy piłka omija bramkarza i trafia do samej siatki - uśmiecha się mężczyzna. - Cóż, adrenalina uzależnia.
Tytuł króla strzelców ligi kujawsko- pomorskiej nie jest największym sukcesem pana Pawła. - Sportowe osiągnięcia to przecież nie jedyny powód do dumy - uśmiecha się. - Prawie rok temu urodziła mi się zdrowa i śliczna córeczka - Nadia. Właśnie ona jest moim życiowym sukcesem.
Która z dziewczyn nie marzy o poderwaniu piłkarza? - Coś w tym chyba jest - przyznaje pan Paweł. - Sportowcy raczej nie narzekają na powodzenie u pań. Ale od kiedy zaręczyłem się z Anitą - kobietą mojego życia, wielbicielki nagle znikły. Jednak wcale nie żałuję.
Piłka nożna to niezwykle widowiskowy sport. Nie brak w nim brutalnych i nieczystych zagrań, które mogą przerwać karierę najlepszego zawodnika. - Na szczęście nie miałem groźniejszych kontuzji - stwierdza napastnik. - I oby tak dalej!
Czego można życzyć panu Pawłowi? - Oczywiście podbicia naszej extraklasy - odpowiada bez wahania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska