Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Wojciechem Przesławskim byłym członkiem zarządu SM w Świeciu

Rozmawiał Andrzej Bartniak
Andrzej Bartniak
- Dlaczego odwołano pana ze stanowiska?

- Dwóch panów z rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej rozdmuchało rzekomą aferę przetargową, a pozostali, bez dostatecznie wnikliwej analizy dokumentów, ulegli nastrojowi nagonki. Tłum domagał się czyjejś głowy. Padło na mnie.

- Czuje się pan kozłem ofiarnym?

- Jak najbardziej. Był to finał, trwającego od dłuższego czasu konfliktu z Kazimierzem Kwiatkowskim i Januszem Krzemińskim. Obaj mają ambicję mienić się nieomylnymi fachowcami, jedynymi sprawiedliwymi działającymi dla dobra spółdzielców, a tymczasem fakty przemawiają przeciwko nim.

- Co konkretnie ma pan na myśli?

- Konflikt z panem Kwiatkowskim miał wyraźny początek w momencie, gdy odmówił zapłacenia faktury. W ubiegłym roku utwardzaliśmy plac przy al. Jana Pawła II. Sąsiadował on z garażami. Zaproponowaliśmy ich właścicielom, że przy okazji wykonawca może chętnym wykonać podjazdy. Kilka osób skorzystało z tej propozycji. Każda z nich, po wykonanej pracy, miała otrzymać odrębną fakturę. Taką dostał też pan Kwiatkowski, ale jej nie przyjął, bo jak tłumaczył, umówił się z kierownikiem budowy, że jemu zostanie wykonane to za darmo. Nie zgodziłem się na to, bo to by oznaczało, że SM musi zapłacić za jego prywatny podjazd. Nie sądzę, żeby wykonawca chciał zrobić prezent w postaci 9 metrów kwadratowych kostki polbruk.

- Zasadniczym powodem, dla którego stracił pan posadę, były zaniedbania w przetargu na termomodernizację bloków. Przystał pan na bardzo wysokie stawki.

- Taka prezentacja faktów to kolejny element manipulacji, jaki z powodzeniem stosują niektórzy członkowie rady. Stawka 220 zł za metr jest wysoka, szkoda tylko, że nikt nie raczy powiedzieć, jaki zakres prac obejmuje? Jeśli odejmiemy koszty: docieplenia stropów, wymianę drzwi, obróbkę logi, okaże się, że wychodzi 189 zł, czyli poziom cen w 2007 roku. Proszę policzyć, ile od tego czasu wzrosły koszty? Choćby styropianu, do którego produkcji wykorzystuje się ropę. Cyframi łatwo manipulować, szczególnie wtedy, gdy się nie rozumie ich sensu. Najlepiej dowiódł tego pan Krzemiński, który by dowieść straty, zestawił powierzchnię pod styropian przewidzianą w tym roku ze znacznie większą powierzchnią, zagruntowaną w roku ubiegłym. Tak wyszło mu, że cena poszła prawie o 100 proc. w górę.

- Nie ma pan sobie nic do zarzucenia?

- Pracowałem najlepiej jak umiałem. Jedynym błędem było pewnie to, że nie milczałem, gdy ktoś opowiadał głupoty. A tak często bywało, gdy na tematy fachowe dysputy prowadzili ludzie nie mający żadnego pojęcia o branży budowlanej. Chyba, że za wystarczające kompetencje uznamy to, że ktoś na budowie pchał taczkę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska