MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice, uważajcie! Bo maluchy potrafią zaufać obcym na słowo

Joanna Maciejewska
Studentki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika sprawdziły jak zachowają się dzieci w sytuacji, gdy obca osoba zaproponuje im odprowadzenie do domu.
Studentki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika sprawdziły jak zachowają się dzieci w sytuacji, gdy obca osoba zaproponuje im odprowadzenie do domu. Dariusz Bloch
Studentki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika sprawdziły jak zachowają się dzieci w sytuacji, gdy obca osoba zaproponuje im odprowadzenie do domu.

Dwie studentki Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK podawały się za przyjaciółki rodziców i proponowały dzieciom, że zaprowadzą je z przedszkola do domu. Jako powód podawały niemożność odebrania pociech przez rodziców.

Badanie, w którym uczestniczyło trzynaścioro maluchów w wieku 5 i 6 lat, przeprowadzono w Przedszkolu Miejskim nr 7 przy ul. Łąkowej 44. Poprzedzone zostało pisemną zgodą rodziców 7 dziewczynek i 6 chłopców.

- Zdajemy sobie sprawę, że większość dzieci od początku jest zapoznawana z zagrożeniami i uczona, by zbytnio nie ufać obcym osobom. Rodzice przestrzegają dzieci przed kontaktami z nieznajomymi, niebezpieczeństwami i zagrożeniami, które mogą z tego wynikać. Większość dzieci posiada wiedzę na ten temat, jednakże nie mamy pewności jak zachowają się w chwili zagrożenia - mówią Lucyna Tomaszewicz i Ewelina Ucińska, studentki trzeciego roku pedagogiki ogólnej UMK w Toruniu.

Ufają na słowo

Właśnie po to, by sprawdzić jak zachowają się dzieci w konkretnej sytuacji, studentki przeprowadziły wspomniane badanie. Co z niego wynika?

Sześć osób (3 dziewczynki i 3 chłopców) bez najmniejszego problemu zgodziło się opuścić przedszkole z nieznajomą osobą. - Dzieci te zazwyczaj nie potrzebowały żadnego przekonywania. Ufały nam na słowo po 
przedstawieniu sytuacji, że my je odbieramy, ponieważ ich rodzice są zajęci - zdradza Lucyna Tomaszewicz. - Często podczas przygotowywania się do wyjścia, dzieci opowiadały nam co robiły w przedszkolu. Niektóre opowiadały też gdzie mieszkają i deklarowały, że nas tam zaprowadzą i będą się z nami bawić w domu.

Maluchy odebrane przez studentki z przedszkola, od razu trafiały do rodziców, którzy w trakcie badania czekali przy wejściu do budynku - w miejscu, w którym byli niewidoczni dla dziecka. Jeżeli rodzic nie mógł być obecny w placówce w trakcie badania, studentki informowały dziecko tuż przed opuszczeniem budynku, że jednak musi zostać w przedszkolu, ponieważ rodzice zadzwonili mówiąc, że jednak zdążą odebrać je z przedszkola. Studentki zaznaczają, że dzieci stawały się smutne i rozczarowane po usłyszeniu tej informacji.

Troje z badanych dzieci (2 dziewczynki i 1 chłopiec) trzeba było dość długo przekonywać do opuszczenia placówki z nieznajomą osobą. Zadawały studentkom wiele pytań zanim nabrały zaufania.- Zachowanie chłopca było na początku dość nieufne, zastanawiał się nad tym czy iść. Wypytał jedną z nas o imię, po czym stwierdził, że skoro on zna imię jednej z nas i my znamy jego, nie sprawiamy już większego zagrożenia - informuje Ewelina Ucińska.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Wśród dziewczynek, zetknęłyśmy się z jedną, która szczegółowo wypytywała o to, dlaczego rodzice nie mogą jej odebrać. Czy jeżeli są zajęci, to czy nie mogą przerwać pracy i dokończyć jej później? Po dłuższej chwili zastanawiania się dziewczynki i prawieniu jej komplementów np. na temat jej kolorowej spódniczki, rozmawianiu o makijażu i lalkach, zgodziła się na opuszczenie przedszkola - dodaje Lucyna Tomaszewicz.

Nie rozmawiaj z wilkiem

Ze wszystkich poddanych badaniu dzieci tylko czworo (2 chłopców i 2 dziewczynki) nie zgodziło się na opuszczenie przedszkola. Jak zaznaczają studentki, dzieci były przestraszone sytuacją, nie chciały rozmawiać lub uciekały. - Tylko jeden chłopiec, po wdaniu się w konwersację z nami, stwierdził, że nas nie zna i z nami nie pójdzie. Uciekł do swojej sali - mówią studentki UMK.
Po przeprowadzeniu badania, studentki zorganizowały w przedszkolu zajęcia dla dzieci, podczas których przekazały im wskazówki dotyczące ostrożności w kontakcie z obcymi. Przydatna okazała się m.in. bajka o Czerwonym Kapturku rozmawiającym z wilkiem mimo zakazu mamy.

Projekt przeprowadzony został w ramach przedmiotu „Badanie w działaniu”, który na 
UMK prowadzi dr Dagna Dejna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska