MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Robert Dados patronem ulicy? Grudziądzcy radni zdecydują w styczniu

Redakcja
Pamięć o Robercie Dadosie w Grudziądzu wcale nie zginęła, zwłaszcza na stadionie żużlowym
Pamięć o Robercie Dadosie w Grudziądzu wcale nie zginęła, zwłaszcza na stadionie żużlowym Maryla Rzeszut
Zdobycie mistrzostwa świata juniorów (przed 20 laty, na torze w Pile) przez nieżyjącego już Roberta Dadosa, kiedy jeździł w GKM-ie Grudziądz, to główny powód starań o to, by stał się patronem ulicy w pobliżu stadionu żużlowego. Także to, że był - m.in. wraz z Billy Hamillem - liderem drużyny, przyciągającym tłumy na stadion. Rozsławiał klub i miasto.

Pamięć o Robercie Dadosie w Grudziądzu wcale nie zginęła. Już w 2012 roku przed trybuną stadionu przy ul. Hallera 4 odsłonięta została tablica jego pamięci.

Kibice regularnie eksponują podczas meczów ligowych baner z wizerunkiem Roberta Dadosa. Odbywają się wyścigi pamięci Dadosa podczas turniejów o Puchar Prezydenta Grudziądza.
Pojawił się kolejny pomysł o upamiętnienie go w Grudziądzu.

Niesłabnącą popularność Roberta Dadosa i wpisanie się go do historii GKM-u, zapewne ma na uwadze grudziądzki radny Tomasz Smolarek, który w grudziądzkiej radzie miejskiej złożył interpelację, by jedną z ulic Grudziądza nazwać imieniem Roberta Dadosa.
Wniosek ten miał być rozpatrzony w samorządzie jeszcze w grudniu 2017 roku, ale radni zajmą się nim w styczniu 2018 r.

Chodzi konkretnie o ulicę Olimpijską, której nazwa przy stadionie żużlowym, według niektórych opinii, nie bardzo wiąże się z żużlem. Koszty zmiany nazwy byłyby nieduże, jako że jest to ulica niezamieszkała.

Sparingi z Gdańskiem i Toruniem ma odjechać MrGarden GKM

Robert Dados był wychowankiem Motoru Lublin a skrzydła rozwinął w GKM-ie.
Czasy, kiedy Dados jeździł w drużynie wraz z innym indywidualnym mistrzem świata - ale seniorów - Billy Hamillem, należą do najpiękniejszych kart w historii GKM-u. Specjalnie dla tej pary wielu fanów przychodziło na mecze GKM-u.

Stał się on niemal legendą. Także dla żużlowców. Krzysztof Buczkowski, wychowanek GKM-u Grudziądz, dobrze pamiętający Dadosa, sprawił sobie nawet biały kevlar z napisem "Dadi". Niemal taki sam, jaki miał Robert Dados.

Zabieganie o nazwę ulicy Roberta Dadosa wzbudziło dyskusję. Tak, jak wcześniej pomysł nadania imienia Dadosa stadionowi żużlowemu w Grudziądzu. To nie przeszło.

Są opinie, że patron ulicy powinien być pod każdym względem wzorem. A Dados pod koniec życia bardzo je sobie skomplikował. Był chory, popadł w ciężką depresję. Po fatalnym, ciężkim wypadku (jechał na trening na stadion, a uderzył w niego samochód osobowy) nie odzyskał w pełni zdrowia. Nie mógł pogodzić się z tym, że już nie jest w stanie, tak jak kiedyś, wygrywać na torze...
Po kolejnej próbie samobójczej w 2004 roku, zmarł w szpitalu.

Robert Korzeniowski o igrzyskach bez Rosji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska