MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rewizor z Mogilna

Dariusz Ratajczak
Ellen i Dolf Dijkhuis
Ellen i Dolf Dijkhuis ARCHIWUM STOWARZYSZENIA "SHOP"
Kilka milionów złotych to wartość darów przekazanych przez Holendrów dla Mogilna. Znanemu ze swej wieloletniej charytatywnej działalności darczyńcy należy się wdzięczność czy nieufność?

     Mieszkańcy holenderskiego Ede, Ellen i Dolf Dijkhuisowie, już kilkanaście lat temu zaczęli organizować transporty darów dla Polski. Początkowo meble szkolne i szpitalne, odzież, środki czystości, a także sprzęt rehabilitacyjny dla niepełnosprawnych trafiały przede wszystkim do najbiedniejszych, wschodnich zakątków naszego kraju. Ellen i Dolf, pracownicy holenderskiej służby zdrowia, dzięki wizytom w Polsce dobrze byli zorientowani czego najbardziej brakuje. Do zbiórki darów udało im się namówić swoich przyjaciół i znajomych. Ponieważ jednak darów wciąż przybywało, a i zapotrzebowanie na nie rosło, więc Ellen i Dolf założyli charytatywne stowarzyszenie "SHOP".
     List
     
W 1992 r. adres holenderskiego małżeństwa przypadkowo wpadł w ręce Radosława Trepińskiego, mogileńskiego kuratora oświaty.
     - Wysłałem list, w którym opisałem kiepską sytuację mogileńskich szkół - opowiada Trepiński. - Po kilkunastu dniach dostałem odpowiedź od Dolfa, że może pomóc. Tak zaczęła się współpraca ze stowarzyszeniem z Holandii.
     _W ciągu dwunastu lat Holendrzy przysłali do Mogilna dary o wartości celnej ponad 2 miliony złotych. W rzeczywistości warte one były kilkakrotnie więcej. Szkoły dostały używane, lecz wyglądające jak nowe stoliki, krzesła, biurka, szafy i pomoce naukowe. Do szpitali trafił sprzęt medyczny, materace oraz łóżka. Z Ede regularnie docierały też transporty z odzieżą i środkami czystości dla najuboższych rodzin z powiatu mogileńskiego.
     Honory
     
W uznaniu zasług Rada Miejska nadała Dolfowi Dijkhuisowi tytuł honorowego obywatela Mogilna. Za wytrwałość w niesieniu pomocy Holender otrzymał też Order Uśmiechu oraz - pod koniec życia - najwyższe holenderskie odznaczenie, które wręczyła mu holenderska królowa Beatrix.
     
- Jednak od samego początku władze miasta ograniczały się jedynie do symbolicznych gestów - twierdzi Trepiński. - Przed nadaniem Dolfowi tytułu honorowego obywatela Mogilna, z ratusza wysłano mu zaproszenie z informacją, że uroczystość odbędzie się o 11.00 w sali kina "Wawrzyn". Nikt nie pomyślał, że ten człowiek po przejechaniu tysiąca kilometrów musi coś zjeść, gdzieś się umyć i przenocować.
     Jesienią ubiegłego roku Dolf Dijkhuis zmarł na zawał serca. Ale założone przez niego stowarzyszenie działa. Do różnych instytucji i miast, którym do tej pory pomagało, rozesłało informację o darach, które teraz może wysłać do Polski. Jeden z takich listów trafił do mogileńskiego Urzędu Miasta.
     "Skandal"
     
- _Ratusz zaś zachował się wyjątkowo niestosownie
- twierdzi Trepiński. - Pochwalił się bowiem publicznie, że zweryfikował wiarygodność "SHOPU". Holendrzy od tylu lat bezinteresownie pomagali, a teraz postanowiono ich sprawdzić! Opisałem ten skandal w liście do Holandii.
     - Nie kojarzyliśmy stowarzyszenia z Dolfem Dijkhuisem
- odpiera zarzut Rafał Lukstaedt, szef wydziału promocji. - Co w tym złego, że przy pomocy Internetu sprawdziłem, czy "SHOP" rzeczywiście istnieje i wysyła dary do Polski? Marnotrawieniem publicznych pieniędzy byłoby, gdybyśmy wysłali do Holandii ciężarówkę po dary, których nie ma. A prawdziwym skandalem jest to, że pan Trepiński wysłał do "SHOPU" donos.
     _Zdaniem Lukstaedta, Radosław Trepiński, wykorzystując koniunkturę wokół darów z kraju wiatraków i tulipanów, wygrał wybory na radnego powiatowego. Tymczasem ich transport i tak załatwiał Urząd Miejski. Teraz ratusz dostał konkretną propozycję od stowarzyszenia "SHOP" i chce z niej skorzystać. Lista przydatnych darów już została wysłana do Holandii. Ludzie ze stowarzyszenia zaś odpisali, że "cieszą się, że po raz pierwszy dostali listę potrzebnego sprzętu i wyślą konkretne rzeczy".
     Wpraszanie i wyjaśnianie
     
- Nie chcę komentować zarzutów wobec mnie - odpowiada Trepiński. - _Dzięki współpracy z Dolfem i Ellen, udało się pomóc wielu ludziom w Mogilnie i okolicy. Pikanterii sprawie dodaje jednak fakt, że gdy Dijkhuis przyjechał do naszego miasta na 45-lecie Szkoły Podstawowej numer 3, którą "SHOP" wyposażył niemal w całości, to władze miasta wpraszały się na wizytę w Holandii.
     - Nie wpraszaliśmy się, tylko podziękowaliśmy za wieloletnią współpracę - oponuje Jacek Kraśny, burmistrz Mogilna. - Dolf Dijkhuis dostał od nas drobny upominek i rozmawialiśmy na wiele tematów. Zamieszaniem wokół "SHOPU" jestem zaskoczony. Chcę zaprosić pana Trepińskiego, którego charytatywną działalność cenię, aby wyjaśnić przyczyny nieporozumień.
     
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska