Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remigiusz Rakowski z KWP w Bydgoszczy: - Kierowcy ciągle pędzą, a piesi nie uważają

Grażyna Rakowicz
- Jesteśmy rozkojarzeni na drodze. A powinno być odwrotnie - powinniśmy usiąść za kierownicę skupieni i powinniśmy przemieszczać się autem z rozwagą. I zawsze z tą świadomością, że nie stosując się do zasad i przepisów na drodze, możemy komuś odebrać życie. - mówi podkomisarz Remigiusz Rakowski, specjalista zespołu ds. profilaktyki społecznej Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
- Jesteśmy rozkojarzeni na drodze. A powinno być odwrotnie - powinniśmy usiąść za kierownicę skupieni i powinniśmy przemieszczać się autem z rozwagą. I zawsze z tą świadomością, że nie stosując się do zasad i przepisów na drodze, możemy komuś odebrać życie. - mówi podkomisarz Remigiusz Rakowski, specjalista zespołu ds. profilaktyki społecznej Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. nadesłane
Poruszając się po naszych drogach, nie zachowujemy należytej uwagi. Jadąc, rozmawiamy przez telefon komórkowy, słuchamy w aucie głośno muzyki. No i ciągle gdzieś pędzimy. Reasumując: nie poświęcamy należytej uwagi innym uczestnikom ruchu drogowego, w tym także i pieszym. Gdy policja pyta sprawcę zdarzenia drogowego o jego przyczynę, to zazwyczaj słyszy, że kierowca się spieszył, nie zauważył innego samochodu, osoby czy znaku... Po prostu jesteśmy rozkojarzeni na tej drodze. A powinno być odwrotnie - powinniśmy usiąść za kierownicę skupieni i powinniśmy przemieszczać się autem z rozwagą. I zawsze z tą świadomością, że nie stosując się do zasad i przepisów na drodze, możemy komuś odebrać życie. Dlatego policja ciągle apeluję do kierowców o spokój i rozwagę. Szczególnie młode osoby, które dopiero uczą się jazdy samochodem, nie przewidują tego, co na tej drodze może się wydarzyć - mówi podkomisarz Remigiusz Rakowski, specjalista zespołu ds. profilaktyki społecznej Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Co dzisiaj wie policja o okolicznościach tragedii na drodze ekspresowej S5 w Osówcu (pow. bydgoski, gm. Sicienko)? Kierowca opla jechał przez 20 km pod prąd i zderzył się z busem. W efekcie nie żyje on i dwie inne osoby, w tym 4-letnia dziewczynka.
Sprawę cały czas prowadzą policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy pod nadzorem prokuratury. O ile znamy przebieg tego zdarzenia - w tym także to, jak zachowywał się kierowca opla i że zakończyło się ono tragicznie, trzema śmiertelnymi ofiarami - to ciągle ustalamy, co zmotywowało kierowcę opla do takiego zachowania. Dlaczego jechał pod prąd? Czy nie znał tej drogi, czy też może wjechał na nią świadomie? A może był to przypadek? Na te pytania odpowie śledztwo.

Kierowca opla był z powiatu bydgoskiego, więc można założyć, że znał ten odcinek S5. Poza tym gdy wjechał na trasę, był przez innych kierowców ostrzegany...
Rzeczywiście, kierowca opla był przez innych ostrzegany, że jedzie pod prąd. Poza tym trasa ta jest odpowiednio oznakowana a to oznacza, że z zamieszczonych na niej znaków można się zorientować, jak należy się na niej poruszać... Ich czytanie nie sprawia kierowcom żadnych trudności, ale - jak na razie - nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego doszło do tej tragedii. Tym bardziej, że każdy ma świadomość tego, że auta na autostradach czy drogach ekspresowych bardzo szybko się poruszają, jak i tego, że nawet niewielki błąd, który zrobi jakiś kierowca, może skutkować naprawdę tragicznym wypadkiem. Co innego, jeżeli ktoś łamie przepisy i jedzie pod prąd na drodze osiedlowej - tu ta prędkość jest zdecydowanie mniejsza i przy ewentualnym zderzeniu aut może raczej dojść do ich uszkodzenia. Ale jeśli ktoś pędzi, na dodatek pod prąd, na drodze ekspresowej z prędkością grubo powyżej 100 km/h, to przy takim czołowym zderzeniu, kiedy prędkości tych aut się jeszcze sumują, to niestety tragedia jest nieunikniona. Bardzo często w Internecie ku przestrodze są publikowane filmiki, jak na trasie szybkiego ruchu kierowca jedzie pod prąd i czym to grozi. Po to, aby każdy zobaczył jak ogromnym zagrożeniem dla zdrowia i życia innych uczestników ruchu taki kierowca jest.

Często w regionie dochodzi do sytuacji, że kierowca jedzie trasą szybkiego ruchu pod prąd?
Co prawda nie prowadzimy takich statystyk, ale stosunkowo długo pracuję w "drogówce" i mogę stwierdzić, że nie pamiętam takiej sytuacji jak ta teraz w Osówcu. Za to częściej zdarza się, że na trasie szybkiego ruchu czy na autostradzie powstaje zator, którego przyczyną jest właśnie wypadek. Wówczas kierowcy, którzy chcą z tej drogi wyjechać, wracają do najbliższego zjazdu.

To jak się zachować, jeśli okaże się, że na trasie szybkiego ruchu jedziemy pod prąd?
Przede wszystkim nie wolno dalej jechać pod ten prąd, bo inne pędzące auto może w nas uderzyć. Absolutnie nie należy na własną rękę zawracać ani też kontynuować jazdy poboczem, bo także to może spowodować śmiertelne zagrożenie. Tylko należy niezwłocznie zjechać w miejsce bezpieczne (pas awaryjny, pobocze, pas zieleni), włączyć światła awaryjne i w miarę możliwości, z zachowaniem szczególnej ostrożności, opuścić pojazd i schronić się za barierą ochronną. A następnie zadzwonić na numer alarmowy 112. Wtedy na pewno ktoś z policji albo z obsługi autostrady przyjedzie i pomoże wydostać się kierowcy z takiej drogi. Do tych sytuacji dochodzi zwykle dlatego, bo prowadzący auto pomylił drogę.

Nawiązując do tego zdarzenia w Osówcu, nurtuje mnie jeszcze i to, dlaczego kierowca opla sam nie zorientował się, że jedzie pod prąd? Był ostrzegany przez innych...
Tego też nie potrafię zrozumieć, dlaczego tak ten kierowca postąpił... I on sam nam o tym już nie powie, bo niestety także nie żyje. Jedynie teoretycznie odpowiem na to pytanie: powinien się zorientować, gdy wjeżdżał na "ekspresówkę" na samym początku, bo droga ta jest bardzo dobrze oznakowana. Tak naprawdę nie ma takiej możliwości, aby wjechać na nią tak swobodnie - pod prąd. Kierowca opla jednak tak uczynił, więc albo był rozkojarzony i nie zastosował się do przepisów ruchu drogowego, albo wjechał pod prąd świadomie. A jak było faktycznie, na to pytanie jak na razie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć.

Wypadków, kolizji mieliśmy w regionie ostatnio sporo...
Rzeczywiście tak było. Wydaje mi się, że większość z nich była efektem tego, że poruszając się po naszych drogach, nie zachowujemy należytej uwagi. Jadąc, rozmawiamy przez telefon komórkowy, słuchamy w aucie głośno muzyki. No i ciągle gdzieś pędzimy. Reasumując: nie poświęcamy należytej uwagi innym uczestnikom ruchu drogowego, w tym także i pieszym. Gdy policja pyta sprawcę zdarzenia drogowego o jego przyczynę, to zazwyczaj słyszy, że kierowca się spieszył, nie zauważył innego samochodu, osoby czy znaku... Po prostu jesteśmy rozkojarzeni na tej drodze. A powinno być odwrotnie - powinniśmy usiąść za kierownicę skupieni i powinniśmy przemieszczać się autem z rozwagą. I zawsze z tą świadomością, że nie stosując się do zasad i przepisów na drodze, możemy komuś odebrać życie. Dlatego policja ciągle apeluję do kierowców o spokój i rozwagę. Szczególnie młode osoby, które dopiero uczą się jazdy samochodem, nie przewidują tego, co na tej drodze może się wydarzyć - że ktoś może wymusić pierwszeństwo, zajechać drogę. Że na zakręcie może z tej drogi auto wypaść, jeśli jego prędkość będzie zbyt duża a więc nie dostosowana do przepisów i warunków jazdy.

A jakie błędy popełniają najczęściej piesi w ruchu drogowym?
Główne grzechy pieszych to przede wszystkim to, że nie zachowują należytej ostrożności i wchodzą niepodziewanie na jezdnię, nie rozglądając się w prawidłowy sposób, czyli najpierw w lewo, potem w prawo i jeszcze raz w lewo. To, że przepisy zostały zmienione i kierowca musi przepuścić na pasach pieszego, nie zwalnia tego pieszego z obowiązku upewnienia się, czy może przez te pasy przejść w sposób bezpieczny. Pamiętajmy, że nadal istnieje przepis, który zakazuje pieszemu wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, nawet jeśli jest to przejście dla pieszych. Po nagłym wtargnięciu na nie, kierowca nie będzie miał możliwości wyhamowania. Pieszy jest również uczestnikiem ruchu drogowego, dlatego powinien i on bezwzględnie zadbać o swoje bezpieczeństwo i nie powinien wchodzić na jezdnię bez stuprocentowej pewności, że może to zrobić bezpiecznie. Pamiętajmy, że za wykroczenia pieszy też może otrzymać mandat. Na przykład za przechodzenie w niewłaściwym miejscu lub na czerwonym świetle, za chodzenie niewłaściwą stroną drogi, ale również za niekorzystanie z elementów odblaskowych poza obszarem zabudowanym.

14-latka, która kilka dni temu wpadła w Bydgoszczy pod tramwaj, najprawdopodobniej korzystała z telefonu komórkowego. To duży problem w ruchu drogowym?
Niestety bardzo duży. Szczególnie wśród dzieci i młodzieży, ale i dorośli też już z komórką się nie rozstają, dlatego wprowadzono przepis, który zabrania korzystania z tego telefonu podczas przechodzenia przez przejście na jezdni. W takiej sytuacji nie sięgajmy po niego, a jeśli już musimy do kogoś zadzwonić, to zatrzymajmy się na chwilę czy usiądźmy i dopiero wtedy rozmawiajmy czy napiszmy tego smsa. Ale nie wówczas, gdy przechodzimy przez jezdnię albo gdy poruszamy się jej poboczem, bo tu również możemy nie zauważyć jadącego samochodu. W tym zakresie trzeba ciągle edukować. Ale też i apelować do rodziców i opiekunów dzieci oraz młodzieży, aby podczas poruszania się po drodze sami nie korzystali z telefonów komórkowych. Przykład idzie z góry. W tym przypadku ten dobry, a więc budowanie odpowiedniej świadomości, jak należy bezpiecznie poruszać się w ruchu drogowym, to większa szansa na zachowanie zdrowia i życia. Własnego lub innych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska