Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Rasputin Watykanu"

źródło: wp.pl
Joseph Ratzinger przyszedł na świat 16 kwietnia 1927 roku w Marktl am Inn w Bawarii.

Jego ojciec był komendantem policji. Przyszły papież dorastał, gdy w Niemczech rozkwitał nazizm, a jego rodzinna Bawaria była regionem szczególnie oddanym ideom Adolfa Hitlera. Młody Joseph, jak wszyscy młodzi Niemcy w tym czasie, trafił do Hitlerjugend. W 1943 roku został wcielony do oddziału obsługi baterii przeciwlotniczej. Wkrótce też jak pisał John Allen w "National Catholic Reporter" wysłano go na granicę węgiersko-austriacką, gdzie miał konstruować pułapki przeciwczołgowe. Gdy wokół III Rzeszy zaciskał się pierścień armii aliantów, Joseph Ratzinger zdezerterował i trafił do amerykańskiej niewoli.

Już jako kardynał przyznał w jednym z wywiadów prasowych, że postanowił pójść do seminarium, ponieważ wstrząsnęła nim tragedia II wojny światowej. Innym razem zdradził dziennikarzom, że już w dzieciństwie postanowił zostać kardynałem. Jako kilkulatek zachwycił się pontyfikalną szatą kardynała von Faulhabera, arcybiskupa Monachium i Fryzyngi i uznał, że też mógłby taką mieć. W każdym razie w 1946 roku rozpoczął naukę w kolegium teologicznym we Freisingu, a później na Uniwersytecie Monachijskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1951 roku tego samego dnia, co jego młodszy o trzy lata brat Georg.

Doktorem teologii został już dwa lata później, na podstawie pracy "Lud Boży w nauce św. Augustyna o Kościele". Na przydomek "pancernego kardynała" ("Panzerkardinal") pracował (jeszcze jako zwykły ksiądz, profesor teologii w Tybindze) od 1968 roku, gdy Europę opanowały strajki studentów. Jak pisała prasa, Ratzinger zwrócił się ku konserwatyzmowi, gdyż tylko w nim widział sposób na obronę dogmatów z zlaicyzowanym świecie.

"Rasputin Watykanu"

Zanim papież Paweł VI w 1977 roku mianował go arcybiskupem Monachium, a wkrótce potem kardynałem, Joseph Ratzinger był już dobrze znany, przede wszystkim jako wykładowca akademicki. Jego nieprzejednane sądy w kwestiach teologicznych i silny charakter zwróciły uwagę służb specjalnych NRD. Stasi założyła mu teczkę w 1974 roku, po wykładach, jakich Ratzinger udzielił studentom teologii w Erfurcie. Agenci wskazywali szczególnie na zażyłość, jaka łączyła go z kardynałem Karolem Wojtyłą. Jak wynikało z "przecieków" z konklawe, które wybrało Karola Wojtyłę papieżem, znaczącą rolę w "lobbowaniu" za kardynałem z Polski odegrał właśnie Joseph Ratzinger.

Jan Paweł II w 1981 roku powierzył Ratzingerowi stanowisko prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Jak się szybko okazało, była to słuszna decyzja. "Panzerkardinal" ostro występował w obronie konserwatyzmu katolickiego. W 1986 roku potępił małżeństwa między osobami tej samej płci, w 2004 roku ostro zganił feministki i oskarżył je o niszczenie instytucji rodziny. W czasie ostatniej Drogi Krzyżowej Jana Pawła II w 2005 roku kardynał Ratzinger mówił o "zgniliźnie i brudzie w Kościele". Już wtedy wielu watykanistów wskazywało na Ratzingera jako niekwestionowanego następcę Jana Pawła II.

Tygodnik "Time" wciągnął prefekta watykańskiej Kongregacji na listę stu najbardziej wpływowych osób na świecie. W uzasadnieniu nazwano go "Rasputinem Watykanu", wskazując na twardy charakter i bezkompromisowość kardynała. Na liście obok Ratzingera znaleźli się m.in. Bill Gates, George W. Bush, Condoleezza Rice oraz Wiktor Juszczenko.

Zapominalski miłośnik słodyczy

"Pan Bóg mnie nie wysłuchał" powiedział Benedykt XVI po wyborze na papieża. Jak wyjaśnił, w czasie konklawe modlił się, by nie go wybrano. Kolegium kardynalskie zadecydowało inaczej i 19 kwietnia 2005 r., kilka minut pod godz. 18 biały dym znad Kaplicy Sykstyńskiej obwieścił miastu i światu: mamy papieża.
Po decyzji kolegium kardynalskiego w prasie natychmiast zaroiło się od ciekawostek na temat nowego Namiestnika Piotrowego.

Największą słabością Benedykta XVI jest jego zapominalstwo zdradził gazecie "Bild am Sonntag"Georg Ratzinger. "Czasem coś mu się gdzieś zapodziewa. Nagle nie wie, gdzie położył zegarek, klucze, czy jakiś konkretny dokument" - powiedział młodszy Ratzinger.

Dziennikarze "Il Giornale" cztery dni po wybraniu Ratzingera papieżem wytropili go w małej kawiarni niedaleko jego rzymskiego mieszkania, gdzie spokojnie popijał poranną kawę. Gazeta "Corriere della Sera" pokusiła się o spekulacje, czy papież zabierze do watykańskich apartamentów swój fortepian oraz ulubione figurki porcelanowych kotów. Watykanista "Il Giornale" dokopał się nawet do przepowiedni pewnej mniszki z Drezna, z przełomu XVII i XVIII wieku. W jednym z listów przepowiedziała nadejście papieża z Niemiec, "spragnionego pokoju" i zajętego "winnicą niebieską". Sam Benedykt XVI po wyborze na papieża przedstawił się jako "skromny robotnik Winnicy Pańskiej". Czy wcześniej znał przepowiednię mniszki? Tego nie wiadomo.

Media przypomniały również, że Benedykt XVI uwielbia słodycze. Cukiernicy z Marktl am Inn szybko wypuścili na rynek "czekoladę Ratzingera" z krzyżem z białej czekolady i torty nazwane imieniem Benedykta XVI. Czy papieżowi przypadną do gustu słynne wadowickie kremówki, przekonamy się być może już w czasie jego pierwszej pielgrzymki do Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska