Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Bruski czwarty raz prezydentem Bydgoszczy. Rywali zostawił daleko z tyłu

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Rafał Bruski ma za sobą trzy kadencje na stanowisku prezydenta Bydgoszczy. Przed nim pięć kolejnych lat w bydgoskim ratuszu
Rafał Bruski ma za sobą trzy kadencje na stanowisku prezydenta Bydgoszczy. Przed nim pięć kolejnych lat w bydgoskim ratuszu Tomasz Czachorowski
Urzędujący prezydent w cuglach wygrał wyścig wyborczy w Bydgoszczy. Głosowało na niego 53,5 proc. mieszkańców, którzy poszli na wybory. Frekwencja nie była wysoka, tym bardziej zwycięstwo w pierwszej turze eksperci oceniają, jako zaskakujące. "Od razu bierzemy się do pracy", mówi Rafał Bruski.

Rafał Bruski (KO), który ubiegał się o reelekcję w wyborach na prezydenta z komitetu Razem dla Bydgoszczy, otrzymał - jak podaje Państwowa Komisja Wyborcza - 53,5 proc. głosów. Jego główny konkurent, Łukasz Schreiber, były minister i poseł PiS, startujący z koalicyjnego komitetu Bydgoskiej Prawicy, zdobył 28,72 proc. głosów.

Joanna Czerska-Thomas, radna Bydgoszczy i wiceprzewodnicząca bydgoskiej Rady Miasta, która w styczniu zamieniła członkostwo w Nowoczesnej na komitet Trzeciej Drogi, otrzymała 12,64 proc. poparcie w głosowaniu, a na Maję Adamczyk z Europejskiej Lewicy postawiło 5,15 proc. bydgoszczan.

- Bardzo dziękuję mieszkankom i mieszkańcom Bydgoszczy za zaufanie - mówi Rafał Bruski. - To dzięki państwa głosom będziemy mogli przez kolejne pięć lat rozwijać nasze miasto. Oczywiście zwycięstwo w pierwszej turze to ogromna satysfakcja, bo oznacza, że mieszkańcy dobrze oceniają kierunek, w jakim rozwija i zmienia się miasto.

"Nie będziemy zwalniać tempa"

Czy prezydent spodziewał się wygranej w pierwszej turze? Kiedy był o to pytany w wieczór wyborczy, tuż po ogłoszeniu wyników exit poll, wśród których nie było jednak dotyczących Bydgoszczy, wstrzymywał się od komentowania. - Po cichu na to liczyłem ale zawsze z pokorą podchodzę do wyborów więc bardzo się cieszę z takiej decyzji Bydgoszczanek i Bydgoszczan. Wybory za nami, od razu bierzemy się do pracy - mówi prezydent w powyborczy poniedziałek. - Przed nami sporo wyzwań, duże pieniądze europejskie dla Bydgoszczy. Mogę z pewnością zadeklarować, że nie będziemy zwalniać tempa.

Łukasz Schreiber proszony o komentarz, odsyła do postu, jaki w poniedziałek rano zamieścił na swoim profilu na FB: "Gratuluję Rafałowi Bruskiemu. Dziękuję tym, którzy uwierzyli w nasz projekt ambitnej Bydgoszczy. Niestety, było nas zbyt mało. Cieszę się, że Bydgoskiej Prawicy udało się zdobyć 10 mandatów do Rady Miasta. Tym samym nie udała się próba unicestwienia opozycji w Bydgoszczy" - czytamy w mediach społecznościowych kandydata Bydgoskiej Prawicy.

- Szacowałam, że dwie osoby, to znaczy kontrkandydat z prawicy oraz znana-nieznana kandydatka Trzeciej Drogi na tyle odbiorą Rafałowi Bruskiemu głosów w pierwszej turze, że nie przekroczy progu 50 proc. - komentuje dr hab. prof. Magdalena Mateja, z Katedry Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. - Jestem zaskoczona, że jednak to poparcie w mieście jest jednak na tyle wysokie, iż żadne emocjonalne względy nie wzięły góry. Te względy to, np. chęć zmiany prezydenta długo sprawującego urząd, lub też oceny przez pryzmat polityki ogólnopolskiej, gdzie pojawiają się opinie o aroganckim zachowaniu polityków PO. Nie było jednak czerwonej kartki. Podejrzewałam też, że frekwencja może zadziałać na niekorzyść Rafała Bruskiego.

Liberalna Bydgoszcz, pokerowy ruch Schreibera

Gdzie jest zatem tajemnica sukcesu Bruskiego? - Jestem bydgoszczanką od roku 1995. Mieszkałam początkowo na Błoniu, które niedawno odwiedziłam. To stare osiedle, ze starymi blokami, a jednak nawet tamten "fyrtel" został odmieniony. I na tym polega chyba sukces Rafała Bruskiego: Będąc politykiem pragmatycznym, oszczędnym w słowach po prostu działa.

Łukasz Schreiber, w kampanii wyborczej starał się wykazać błędy Bruskiego: przeciągające się remonty, inwestycje generujące korki na ulicach, kulejący transport publiczny, brak dużych imprez w mieście. Na pytanie, czy jego porażka wynika z tego, że nie zdołał dostatecznie obrzydzić bydgoszczanom obecnego prezydenta, dr Mateja odpowiada twierdząco.

- Poza tym Bydgoszcz jest raczej liberalno-lewicowa. Samo to, że nikomu nie znana kandydatka, która posługiwała się szyldem Europejskiej Lewicy, dostała 5 proc., też o czymś świadczy - mówi medioznawczyni UMK. - Nigdy nie było tu wielkich konserwatywnych tradycji.

Podkreśla z kolei zręczny (mimo wyborczej przegranej) manewr kandydata Bydgoskiej Prawicy: - Zagrał pokerowo i pozyskał sympatię Konfederacji, która ma całkiem niezłą pozycję w naszym mieście. Młodzi ludzie, bojowo nastawieni do życia na pewno popierają Konfederację i on zyskał dzięki temu środowisku. Gdyby konfederaci wystawili swojego kandydata, może zdobyłby mniej głosów.

Sukces w mniejszych inwestycjach?

Odwołuje się też do specyficznej strategii gospodarowania miastem, która odróżnia Rafała Bruskiego od Michała Zaleskiego. Warto zaznaczyć, że w Toruniu Zaleski uzyskał mniej głosów niż Paweł Gulewski z KO i obaj spotkają się w drugiej turze wyborów.

- Prezydent postawił na taką zupełnie inną strategię rozwoju. Ma flotyllę złożoną z wielu mniejszych statków i one stanowią o potędze miasta, o jego - jak się okazuje - niezachwianej pozycji - mówi Mateja.

Tą flotyllą mają być właśnie rozproszone inwestycje w infrastrukturę, ale i - mówi prof. Magdalena Mateja - "w inne urządzenia, instytucje, które usprawniają życie". - Niektóre z nich są dość uciążliwe na etapie projektowania i wykonania, jak chociażby instalacje retencyjne. Bez wątpienia, po tych trudnych okresach przychodzi efektowny finał - zaznacza. - W tym względzie Rafał Bruski nie zawiódł. Komfort życia, dostęp do rekreacji jest dość wysoki. Właściwie w każdej części Bydgoszczy są baseny. Naciskano na prezydenta w sprawie aquaparku, on sprzeciwiał się temu pomysłowi twierdząc, że będzie to dawało niewielki zysk, za to duże koszty utrzymania.

Sąsiedni Toruń wystawił jeden wielki statek, "z kapitanem Zaleskim na czele". Tym okrętem jest powstające potężne centrum Camerimage. - Wygląda na to, że statek może się rozbić o rafy albo osiąść na mieliźnie. Zastanawiam się, jak mieszkańcy miasta, które nie ma nawet 200 tys. mieszkańców, będą funkcjonować w cieniu takiego wielkiego kosztochłonnego molocha - zauważa Mateja.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska