Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni zdecydowali. W Gniewkowie będą dwie szkoły podstawowe

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
Migawka z sesji rejestrowanej na żywo na kanale YouTube
Migawka z sesji rejestrowanej na żywo na kanale YouTube screen z wideo
Na dzisiejszej sesji Rada Miejska zdecydowała, iż w Gniewkowie funkcjonować będą jednak dwie szkoły.

O szczegółach reformy oświaty wprowadzanej przez burmistrza Adama Straszyńskiego szeroko pisaliśmy w artykule: Jedno Gniewkowo, dwie szkoły. Oświatowe plany burmistrza Adama Straszyńskiego

Na środowej sesji miały zapaść ostateczne decyzje. Spore zamieszanie zrobił audyt, który na prośbę radnych zlecił burmistrz. Radni zapoznali się z nim dopiero na sesji.

„Ewentualne utworzenie szkoły Podstawowej nr 2 w Gniewko-wie wiąże się z poniesieniem znacznych kosztów związanych związanych z wynagrodzeniami nauczycieli i dostosowaniem budynków oraz wyposażenia do potrzeb uczniów w różnym wieku. Korzyści z takiego rozwiązania są natomiast mniej wymierne i dotyczą raczej subiektywnych odczuć rodziców, niż obiektywnych danych (poza nieznacznym skróceniem czasu potrzebnego części dzieci na dotarcie do szkoły)” - przeczytali w audycie.

Po krótkiej przerwie, w trakcie której radni zapoznali się z audytem, głos zabrał radny Przemysław Stefański.

- Wynik głosowania jest przesądzony, ale w tym dokumencie, który dziś otrzymaliśmy, nie ma ani jednego pozytywnego słowa na temat planowanej zmiany. Nie oczekuję odpowiedzi. Wiem, że za chwilę stanie się to co jest do przewidzenia - stwierdził Stefański.

- To jest tylko pana zdanie. Audyt polega na tym, że zawiera się w nim mocne i słabe strony. Niezależny audytor widział to w taki sposób, a nie inny. Tak to przedstawił - odpowiedział burmistrz Adam Straszyński.

- Niezależny audytor nie użył jednak ani jednego dobrego słowa na temat tej zmiany - powtórzył Stefański.

Adam Roszak, były burmistrz Gniewkowa: - Próba utworzenia drugiej szkoły jest nieprzemyślana

Głos zabrał Tomasz Gremplewski.

- W uzasadnieniu do uchwały czytamy, że nauczyciele klasy pierwszej, którzy stracą pracę na skutek zmniejszonego naboru, zostaną zatrudnieni w drugiej szkole. To zupełnie jest sprzeczne z tym co mówi audytor. Zmiany "nie oznaczają braku zwolnień kadry nauczycielskiej. Nie ma gwarancji, że zwalniani nauczyciele będą automatycznie zatrudniani w Szkole Podstawowej nr 2, więc świadomi zagrożenia nauczyciele będą się ubiegać o przyznawaniu urlopów na podratowanie zdrowia" - czytał Gremplewski.

- A ja tutaj widzę jeden pozytyw - zareagował przewodniczący Szymon Krzysztofiak. - Jest tutaj napisane, że "przy większej liczbie oddziałów w poszczególnych rocznikach ich średnia liczebność będzie mniejsza, co daje możliwość bardziej indywidualnego podejścia do ucznia".

- Chciałbym podkreślić, że dajemy możliwość i szansę rodzicom, by mogli zapisać dzieci do nowo powstałej szkoły. Dokument audytowy nie zawiera w ogóle tych kwestii - mówił burmistrz. - Tak naprawdę nie wiemy, co się stanie w latach 2020-2021, bo to rodzice zdecydują, gdzie będą chodziły ich dzieci - dodał.

- 750 osób podpisało się pod petycją za dwoma szkołami podstawowymi w Gniewkowie - przypomniał Grzegorz Gołaś. - Poprzednia rada miejska nie pochyliła się w ogóle nad tym. Zacznijmy szanować zdanie innych osób, które chcą dwóch szkół - apelował i doczekał się riposty Przemysława Stefańskiego, który poprosił, by nie obrażać poprzedników. Podważył też reprezentatywność tej petycji, gdyż podpisały się pod nią osoby urodzone przed 1940 rokiem oraz osoby spoza gminy.

Nikt z radnych nie zaprotestował.

- Mało liczne klasy, szkoła blisko domów i wzrost zatrudnienia. To są pozytywy, które powinny zachęcić nas do tego, by zagłosować za tą uchwałą - stwierdził Janusz Bożko.

Ostatecznie większość 7 radnych poparło zmiany oświatowe w gminie Gniewkowo, 3 radnych było przeciw, a 3 się wstrzymało.

W dniach 4-16 stycznia 2019 roku miała miejsce wyprawa na nieprzejednany przylądek Horn, organizowana przez Toruńskie Stowarzyszenie Żeglarzy Morskich. W rejsie na "koniec świata", ponieważ Horn jest najbardziej na południe wysuniętym skrawkiem Ameryki Południowej, uczestniczyła Kinga Sawicka, uczennica VIII LO w Toruniu, mieszkanka Godzięby (gmina Gniewkowo) i laureatka ogólnopolskiego programu "Kurs na Horn". Oto jej relacja z podróży:Zwycięstwo w wieloetapowym, trzyletnim konkursie pozwoliło mi na opłynięcie przylądka Horn w gronie znakomitych żeglarzy. Wydarzeniem szczególnym było wejście na Horn, ponieważ jest to miejsce magiczne. Ten osławiony zakątek świata znany ze sztormów, huraganów i swojej niezłomności był dla nas przychylny. Mieliśmy to szczęście, że cały rejs przebiegł pomyślnie. Pomimo różnych ambicji, którymi każdy z nas kierował się indywidualnie biorąc udział w podróży, jedna idea przyświecała całej załodze. Było to upamiętnienie 50. rocznicy rejsu pierwszych Polskich Wolnych Żeglarzy oraz uczczenie 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Mieczysław i Piotr Ejsmontowie są symbolem wolności, walki w dążeniu do celu i realizacji własnych marzeń. Znani przede wszystkim ze swojej nieustępliwości, już od najmłodszych lat chcieli związać swoją przyszłość z morzem. Po wielu incydentach i trudnych sytuacjach, które uwarunkowane były polityką, w 1967r. wyruszyli z Kopenhagi na jachcie "John" w rejs przez Atlantyk. Pływali pod banderą Polskich Wolnych Żeglarzy. Była to polska bandera z wcięciem i niebieską obwódką. W Argentynie, po zmianie jednostki na jacht "Polonia", do załogi dołączył Wojciech Dąbrowski. Kolejnym punktem na mapie ich podróży miało być opłynięcie przylądka Horn. W 1969 roku spotkali się w Martin Coronado (Buenos Aires) z ojcami Franciszkanami, gdzie przyjęli błogosławieństwo i zostali poświęceni przed dalszym rejsem. Niestety, najprawdopodobniej w okolicach Falklandów "Polonia" z trójką załogantów na pokładzie zaginęła. My swój główny cel, a zarazem marzenie nasze i Ejsmontów - opłynięcie przylądka Horn - osiągnęliśmy na pokładzie jachtu "Selma Expeditions" 8 stycznia 2019 roku, o godzinie 9.03. Była to ekscytująca wyprawa, ze względu na swoistość tamtejszych regionów, które są dla żeglarzy niezwykle ciekawe i różnorodne. Trafiliśmy na sprzyjające warunki pogodowe, co dodawało komfortu całej załodze i umożliwiało bezpieczniejsze wykonywanie manewrów oraz dłuższe przebywanie na pokładzie, a co za tym idzie podziwienie zjawiskowych widoków i elementów przyrody. Poza dostrzeganiem niezwykłości oceanu i jego żywiołu, ogrom satysfakcji sprawiło mi pływanie z tak wytrawnymi żeglarzami, którzy w każdej chwili służyli swoim doświadczeniem i radami, a w wolnych chwilach oddawali się morskim opowieściom. Jest to dla mnie kluczowe, ponieważ z każdej sytuacji mogłam czerpać praktykę, którą na pewno wykorzystam wielokrotnie w kolejnych rejsach. Poza uczestnikami na uwagę zasługuje także sam jacht. "Selma Expeditions" to stalowa konstrukcja o nieco ponad 20 metrach długości, zbudowana w 1981 roku. Jej specyfika i wyposażenie pozwalają żeglować na trudnych akwenach. Istotne jest też to, że przebywanie na pokładzie "Selmy" daje możliwość sprawdzenia się w prawdziwie żeglarskich warunkach, ponieważ nie jest to nowoczesny jacht, gdzie wystarczy wcisnąć guzik, aby uzyskać pożądany efekt. Do sprawnego sterowania i manewrowania potrzebna jest zgrana załoga, posiadająca umiejętności i chęci do pracy ręcznej na pokładzie, jak i pod pokładem. Bo to właśnie w dużej mierze od aktywności załogi zależy powodzenie rejsu. Ale ta wyprawa miała służyć także utrwaleniu pamięci o braciach Ejsmontach i Wojtku Dąbrowskim, którym nie udało się spełnić marzeń, chociaż pomimo wielu przeciwności nie bali się podejmowania ryzyka. W związku z tym, po zakończonym rejsie udaliśmy się do Buenos Aires, do Polskiego Ośrodka Katolickiego OO. Franciszkanów w Martin Coronado, gdzie spotkaliśmy się z polskimi misjonarzami, złożyliśmy kwiaty pod tablicą upamiętniającą braci Ejsmontów oraz przekazaliśmy replikę banderki Polskich Wolnych Żeglarzy, która towarzyszyła nam w rejsie na Horn. Opłynięcie Przylądka Nieprzejednanego, uprawnia mnie do wstąpienia w szeregi Bractwa Kaphornowców - stowarzyszenia zrzeszającego osoby, które opłynęły Horn pod żaglami. Warto zaznaczyć, że program "Kurs na Horn", którego jestem laureatką organizowany był właśnie przez Bractwo Kaphornowców, na czele z Grotmasztem, kpt. Cezarym Bartosiewiczem, pomysłodawcą całego przedsięwzięcia.Dni wolne 2019 - kiedy wziąć wolne, żeby było ich jak najwięcej?

Kinga Sawicka spod Gniewkowa opłynęła przylądek Horn! [zdjęcia]

Mieszkańcy Gniewkowa spotkali się na Rynku, by wspólnie zaprotestować przeciwko przemocy i nienawiści. Oddali również hołd Pawłowi Adamowiczowi, zamordowanemu w minioną niedzielę prezydentowi Gdańska. Punktualnie o godzinie 20 przy dźwiękach "The Sound of Silence" zapalili znicze, pochodnie i zimne ognie.W trakcie spotkania mieszkańcy wysłuchali też dwóch innych utworów: "Modlitwa o wschodzie słońca" (J.Kaczmarski) "Modlitwa końca mojego wieku" (SDM). 27. Finał Wielkiej Orkiestry Światecznej Pomocy.  Czy będzie kolejny rekord?

Mieszkańcy Gniewkowa oddali hołd prezydentowi Gdańska - Pawł...

Flash Info odcinek 3 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska