Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czwórka takich, co pracują dla innych

Agnieszka Szynkowska [email protected]
Mateusz Tomanek pracuje w Akademickim Centrum Wolontariatu UKW
Mateusz Tomanek pracuje w Akademickim Centrum Wolontariatu UKW fot. Tytus Żmijewski
Co można robić po lekcjach, albo kilku godzinach na uczelni? Iść do hospicjum, albo rozdawać czekolady w sierocińcu.

I tak jak oni, patrzeć na samotność, ból i cierpienie. Godzą się na to i o to proszą. Nie dla pieniędzy, bo za swoją pracę nie widzieli ani złotówki. Po co to robią?

Hospicjum
Marcin Skoradzki, 19 lat. Student pierwszego roku fizjoterapii w bydgoskim Collegium Medicum. Nieśmiały, skromny, cichy. I chyba odważny.

- Łatwo nie jest, szczególnie, jeśli leży ktoś młody - twierdzi Marcin. - Pacjenci zazwyczaj nie chcą rozmawiać o swoich chorobach, a wolą chociażby o pogodzie.

Mówi o bydgoskim hospicjum, Domu Sue Ryder, gdzie dwa razy w tygodniu spędza ze trzy godziny. I tak od pół roku. Widzi chorych i umierających. Patrzy w twarze pełne bólu i stara się pomóc im o tym bólu zapomnieć. Rozmawia. Karmi. Mierzy temperaturę. Jak trzeba, zrobi toaletę. Czasem się boi. - Nikt mnie jeszcze nie zapytał: dlaczego właśnie ja? To byłoby najtrudniejsze... I nikt jeszcze przy mnie nie umarł...

Ale Marcin nie boi się bać i odwiedza chorych dalej. - Pamiętam dziewczynę, która chyba z dziesięć lat leżała w łóżku. Mimo to, potrafiła się uśmiechać. Teraz jest w domu. Albo chora na stwardnienie pani Mirka. Pisze ładne wiersze. Raz prawie się popłakałem czytając je.

Zdarza się, że opowiadają mu swoje historie. Mówią o życiu, o rodzinie. Jak pewna dziewięćdziesięcioletnia Litwinka.

Pewnie trudno to wszystko zrozumieć, kiedy się ma 23 lata, jak Marcin. Ale on chce, uparł się. I może to i dobrze, bo ma przecież zostać lekarzem. - Chciałem studiować medycynę. W przyszłym roku jeszcze raz spróbuję się na nią dostać. Praca w hospicjum nauczyła mnie, jak rozmawiać z ludźmi. A może jak ich słuchać...

Młodziki z PCK
Patrycja Zielińska, 16 lat, uczennica XVIII Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy.

Krzysztof Rębacz, student pracy socjalnej i edukacji przedszkolnej i terapii dziecka na UKW. Ma 24 lata.

Patrycja od roku, a Krzyszof od trzech i pół roku działają w PCK. - Pomagamy ludziom - mówią. Po prostu.

Paulina odwiedza przedszkola, podstawówki i gimnazja. Opowiada dzieciakom, w jaki sposób należy udzielić pierwszej pomocy.

Krzysztofa namówił kolega. Razem od podstaw zbudowali grupę ratownictwa PCK. Zabezpieczają wielkie imprezy, na przykład Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Krzysztof pisze też projekty unijne o dofinansowanie PCK. A że trzeba nad tym posiedzieć? Mówi się trudno i pracuje dalej. - Fajnie jest przy tym poznawać nowych ludzi. Raz w nagrodę za pracę na Starym Rynku w czasie pogrzebu Jana Pawła II nawet wyjechaliśmy na pięć dni do Rzymu - dodaje Krzysztof.

Wolontariat po akademicku
Mateusz Tomanek, 20 lat. Studiuje na drugim roku administracji na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego i na pierwszym zarządzania na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. Uśmiechnięty, pewny siebie, wygadany. Taki typ, który wie czego chce i na pewno to osiągnie. Szefuje Akademickiemu Centrum Wolontariatu przy UKW. Czyli koordynuje zbiórki krwi, koncerty dla chorych studentów. Czuwa nad sprawdzaniem, gdzie brakuje wolontariuszy, zbieraniem słodyczy dla dzieci z domów dziecka, jedzenia dla bezdomnych. Ile czasu temu poświęca? - Za dużo. Wiele rzeczy staram się załatwiać na telefon.

I co z tego ma? - Rozwijam się, zapoznaje z organizacjami, wpływowymi ludźmi, na przykład z ratusza. Staż w firmie to tylko papierek. A jeśli przyszły szef zobaczy, że pracowałem w organizacji studenckiej i nikt nie pokazywał mi palcem, to może właśnie mnie przyjmie do pracy?

Mateusz nie chodzi do domów dziecka, nie kwestuje. Jest od czegoś innego. - I czasem wstyd mi się przyznać, że nie pracuję tak, jak moi koledzy. Ale nie umiem obchodzić się z dziećmi. Traktuję je jak porcelanę, która w każdej chwili może się rozkruszyć. I nie potrafię pocieszać.

Wolontariusze mu opowiadają. O, dajmy na to, małej Oli, która najpierw rzuci kredkami, a dopiero po kilku wizytach się przekona i traktuje wolontariuszkę jak starszą siostrę. Jak jeszcze młodsza, powiedzmy Kasia, uśmiechnie się i od rana będzie czekać na studenta.

Warto
Wszyscy mówią, że warto, że pomagają, że sami się uczą. I wszyscy mają jeszcze czas na naukę, spotkania ze znajomymi. Patrycja zawsze znajdzie chwilę na film o medycynie, Krzysztof na przeglądanie stron w internecie, Mateusz na poczytanie książki o II wojnie światowej, a Marcin zdąży rzuci okiem na horror, który właśnie nadają w telewizji.

I ty możesz!
Akademickie Centrum Wolontariatu
Każdy student (nie tylko UKW), który chciałby wstąpić do ACW, może wysłać e-maila pod adresem: [email protected]. Więcej informacji na stronie internetowej: www.acw.ukw.edu.pl.

Polski Czerwony Krzyż
24 listopada odbędzie się nabór do grupy ratownictwa PCK. Chętni (osoby pełnoletnie) powinni przyjść na godz. 10 do siedziby PCK przy ulicy Warmińskiego 10.

Hospicjum
Informacje o wolontariacie w hospicjum można uzyskać w dziale promocji Domu Sue Ryder pod numerem telefonu: (052) 343 55 56. Można także wysłać e-maila: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska