Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopaki nie kwaczą, czyli dlaczego ludzie śmieją się z władzy

Maciej Myga [email protected]
Rys. Tomasz Wilczkiewicz
Pytanie: Jakie jest najbrzydsze państwo na świecie? Odpowiedź: Państwo Kaczyńscy. Dowcipy, często niewybredne, o braciach Kaczyńskich i ich rodzinach, mnożą się jak grzyby po deszczu. Dlaczego ludzie śmieją się z władzy?

Zaroiło się od dowcipów o braciach Kaczyńskich. Ludzie śmieją się z ich wzrostu, dykcji, zachowań, a przede wszystkim z tego, że są bliźniakami i mają charakterystyczne nazwisko. No i z tego, że w dzieciństwie grali w filmie "O dwóch takich, co ukradli Księżyc". W Internecie krąży nawet fotomontaż: na zdjęciu kosmonauta na Księżycu, w szybie jego hełmu odbija się obraz dwóch małoletnich braci Kaczyńskich (prawdopodobnie fragment z filmu). Kosmonauta mówi:

"Houston, mamy problem"

Dowcipy o prezydencie pojawiły się co prawda już przed elekcją, ale po wyborze akcja ośmieszania głowy państwa przybrała na sile. Ze stosu różnej maści kawałów, można wybrać zaledwie kilka, które traktują prezydenta bardziej z dobrotliwym przymrużeniem oka, niż złośliwie. Na przykład taki: "Lech. Będzie się działo...".
Suchej nitki nie pozostawiono za to na Jarosławie Kaczyńskim. Jest on zresztą uważany za bardziej "usztywnionego" niż jego brat prezydent. Być może z racji kawalerskiego stanu. Trudno wybrać jakiś żart, który by w miarę delikatnie obchodził się z szefem PiS-u. Może ten: Co oficjalnie łączy Jarosława Kaczyńskiego z ojcem Tadeuszem Rydzykiem?Odpowiedź: Celibat.
Szczepan Sadurski, znany rysownik satyryczny, twierdzi, że Polacy śmiali i śmiać się będą z każdego z prezydentów. Ważne jednak, aby politycy przyjmowali to z przymrużeniem oka, a nawet akceptacją, czy sympatią. - O Lechu Wałęsie krążyło mnóstwo dowcipów. Wydano kilka książeczek zapełnionych dowcipami o Wałęsie. Była nawet książeczka z karykaturami Wałęsy (m.in. z moim rysunkiem), ale to przygotował pan Drzycimski z - że tak powiem - ówczesnej świty Wałęsy. Niezależnie od tego, kto to przygotowywał - to było piękne: Wałęsa nie tylko umiał śmiać się z siebie, ale pośrednio zachęcał innych do rysowania swoich karykatur. O Kwaśniewskim dowcipów było mniej, głównie na temat tego, czy był magistrem. Kaczyńscy to ewenement z światowej polityce - bliźniacy, którzy zaszli na szczyty władzy państwowej. Sam fakt, że jest dwóch

identycznych facetów

powoduje uśmiech. Jeśli dodamy do tego polską rzeczywistość polityczną i to, jacy są Kaczyńscy - to młyn na wodę satyryków wielkości tsunami. Zarówno profesjonalnych satyryków, jak i amatorów - mówi Sadurski.
O tym, że władza ma jednak poczucie humoru mógł się przekonać jeden z mieszkańców Elbląga, 50-letni rencista, który e-mailem rozsyłał swoim znajomym satyryczne zdjęcia, m.in. z wizerunkiem kaczki i podpisem: "A teraz wyborcy pocałujcie mnie w kuper". Jeden z internetowych listów trafił do mężczyzny z Wrocławia. Ten zawiadomił prokuraturę, że rencista z Elbląga znieważa głowę państwa. W mieszkaniu podejrzanego przeprowadzono nawet przeszukanie. Znaleziono jedynie fotografie, których zresztą mężczyzna nie był autorem. Na szczęście dochodzenie umorzono. Prokuratura uznała bowiem, że osoba, która rozesłała zdjęcia, nie znieważyła prezydenta. "W demokratycznym kraju

obywatele mają prawo

rozsyłać informacje na temat głowy państwa, mimo że mogą być one uznane za niepochlebne. Polskie i unijne prawo gwarantuje obywatelom prawo do krytyki i swobody wyrażania poglądów" - podkreślali śledczy. Wiadomo, że pismo o nieprawomocnym jeszcze umorzeniu dotarło do kancelarii prezydenta, który chcąc nie chcąc jest stroną w sprawie. Nie wiadomo, czy się od niego odwoła.
Zdaniem Piotra Króla, politologa i lokalnego polityka PiS w Bydgoszczy, znanego z poczucia humoru i ciętej riposty, źródłem satyrycznych ataków są niskie pobudki ich autorów. - Szczerze mówiąc z intensywnością żartów o prezydencie Rzeczypospolitej i prezesie PiS mogą się chyba tylko równać popularne swego czasu dowcipy o blondynkach czy o Chucku Norrisie. Być może w ten sposób osoby, które je wymyślają, ciągle

odreagowują frustracje

związane z tym, że ich ulubione ugrupowania polityczne dostały "cięgi" od PiS w wyborach. Dowcipy pewnie nadal będą żyły swoim życiem, a żartownisiom przypominam przysłowie: "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni". Kolejne wybory już jesienią - zaznacza bydgoski radny.
Czy jednak wygrane przez PiS, czytaj: Kaczyńskich, wybory to jedyny powód? Antoni Szpak, czyli jedna druga bydgoskiego kabaretu "Klika" uważa, że najważniejszy jest brak poczucia humoru u najważniejszych bliźniaków w kraju. - Proszę zauważyć, jeśli ludzie nieszczególnego wyglądu, na przykład grubi i łysi, robią z tego oręż, to najczęściej wygrywają. Jerzy Urban jest haniebnego wzrostu i ma odstające uszy.

Ogólnie jest poczwarą

ale on zrobił z tego tarczę. I zyskał sympatię niektórych ludzi. Kaczyńscy nie tyle boją się przeciwnika politycznego, co zwykłego żartu. Reagują histerycznie na satyrę. Tak już jest, że zakazy i próby bronienia ich wywołują podnietę u satyryków i ludzi, którzy chcą im dokopać. Politycy zdecydowanie muszą mieć poczucie humoru. De Gaulle sam o sobie wymyślał dowcipy i był lubiany. Z kolei Nixon nie miał poczucia humoru i nie zaskarbił sobie sympatii wyborców. A Clinton? Zagrał na saksofonie, pokazał pani Lewiński co nieco i wielu pomyślało, że to równy gość - tłumaczy satyryk.
Sprawa jest interesująca także z socjologicznego punktu widzenia. - Władza, obojętnie jaka by była, budzi ambiwalentne uczucia. Jest czymś, prowadzącym do skrajnych reakcji. Bracia Kaczyńscy na pewno są mocno kojarzeni z filmem, w którym grali w dzieciństwie. Dlatego niektóre osoby wiążą ich z czymś banalnym i śmieją się z nich - wyjaśnia doktor Michał Cichoracki z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
To jednak tylko część prawdy. - Wśród swoich współpracowników budzą zdecydowanie inne uczucia. Wystarczy spojrzeć na twarze osób, które stoją obok Kaczyńskich. Od razu widać, że mają

świadomość emanacji

władzy. Ostatnio zwróciłem uwagę, że szef kancelarii prezydenta stanął przed Lechem Kaczyńskim na baczność.
Cichoracki pokazuje także inny, bardzo ważny aspekt sprawy: - Nic tak źle nie robi władzy, jak pokazanie, że jest blisko nas. Szymon Majewski naśmiewał się ostatnio z drżenia dłoni prezydenta podczas wygłaszania orędzia. Politycy niestety nie mogą pokazywać swoich słabości. Niedopuszczalne są za krótkie spodnie, błędy językowe, czy czkawka albo odbijanie się podczas konferencji prasowych.
Czy Kaczyńscy rzeczywiście nie mają poczucia humoru? Niekoniecznie. Prezydent RP i jego żona zbierają kaczki. Pierwsze dostali w prezencie, później kupowali je dla siebie, ale także w prezencie dla znajomych. Mają już kilkadziesiąt różnych. A może prześmiewcy traktują braci Lecha i Jarosława niesprawiedliwie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska