MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy o wicemarszałku Sejmu: - Brakuje mu wychowania

Maciej Myga
Do bydgoskiej Rady Miasta trafiła odpowiedź wicemarszałka Sejmu RP na jej stanowisko w sprawie projektu ustawy o systemie oceniania jakości edukacji.
Do bydgoskiej Rady Miasta trafiła odpowiedź wicemarszałka Sejmu RP na jej stanowisko w sprawie projektu ustawy o systemie oceniania jakości edukacji. fot. arch.
Do bydgoskiej Rady Miasta trafiła odpowiedź wicemarszałka Sejmu RP na jej stanowisko w sprawie projektu ustawy o systemie oceniania jakości edukacji. Jerzy Wenderlich gromi w nim koalicyjny rząd, a przy okazji nie szczędzi złośliwości przewodniczącemu RM z ramienia Platformy Obywatelskiej.

Projekt ustawy zakładał likwidację kuratoriów oświaty i zastąpienie ich okręgowymi ośrodkami jakości edukacji. Ośrodki powstałyby jednak nie we wszystkich regionach. Na przykład sprawy z kujawsko-pomorskiego trafiałyby do Gdańska.

W ostatnich dniach Katarzyna Hall zrezygnowała z nowej ustawy, choć zapowiedziała, że część zmian zaproponuje jako nowelę istniejącej ustawy o systemie oświaty. Zakładałyby one powstanie szesnastu ośrodków, w tym także w Bydgoszczy, na miejsce dotychczasowych kuratoriów.

Stanowczo protestujemy!

Ministerialnym planom, jeszcze w styczniu, sprzeciwili się radni wojewódzcy i miejscy. Zamieszczamy pełną treść stanowiska bydgoskiej rady w tej sprawie, podpisaną przez Romana Jasiakiewicza, przewodniczącego RM Bydgoszczy:

"Rada Miasta Bydgoszczy wyraża stanowczy sprzeciw wobec zapisów zawartych w projekcie ustawy o systemie oceniania jakości edukacji, które, w przypadku ich przyjęcia, doprowadzą do pogorszenia jakości kształcenia, wychowania i opieki dzieci i młodzieży.

W szczególności niepokój budzą plany likwidacji Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy i Urzędu Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty w Bydgoszczy i przejęcia jego kompetencji przez Regionalny Ośrodek Jakości Edukacji w Gdańsku. Planowana na terenie województwa kujawsko-pomorskiego jedna rejonowa filia tego Ośrodka nie będzie w stanie zapewnić skutecznego nadzoru pedagogicznego, co przyczyni się do obniżenia jakości edukacji w bydgoskich szkołach i przedszkolach oraz innych placówkach działających na podstawie ustawy o systemie oświaty.

Efekty takich działań spowodują nie tylko niepowetowane straty w jakości funkcjonowania bydgoskiej oświaty, ale również osłabią w znaczny sposób prestiż stolicy naszego województwa".

Skandaliczne i przerażające likwidatorskie pomysły

Pismo trafiło do Sejmu pod koniec stycznia. Odpowiedź wicemarszałka Jerzego Wenderlicha wpłynęła w poniedziałek. Poseł Wenderlich odpowiada w gorzkim tonie.

"Szanowny Panie Przewodniczący, dziękuję za przesłanie Stanowiska Rady Miasta Bydgoszczy w sprawie projektu ustawy o systemie oceniania jakości edukacji. Podzielam w całości niepokój Rady wywołany tym projektem.

Przyzna Pan jednak, że to dziwne, iż wśród skarżących się do mnie na rzeczywiście skandaliczne i przerażające likwidatorskie pomysły rządu PO-PSL, są radni PO. A wśród nich jest Pan, jako przewodniczący Rady Miasta, w końcu reprezentujący Platformę Obywatelską. Przecież to Państwa rząd! Występujecie jako ofiary, a stanowicie część formacji winnej takiego złego stanu.

Mam nadzieję, że zechce Pan podjąć trud rozmawiania z Pana rządem tak, aby zachowywał się w sposób, który sprawi, że nie będzie się Pan tych działań wstydził.

Pragnę Pana Poinformować, że Klub Poselski Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest w kwestii polityki oświatowej koalicji PO-PSL jednomyślnie krytyczny i nie godzi się na pogorszenie jakości kształcenia i edukacji, do czego niewątpliwie doprowadzą rozwiązania forsowane przez MEN."

Bez kindersztuby to tylko pyrrusowe zwycięstwo

Skąd ten ton odpowiedzi wicemarszałka z SLD? - Panowie nie darzyli się sympatią nawet wtedy, kiedy Jasiakiewicz był prezydentem Bydgoszczy z ramienia SLD. Po przegranej reelekcji skłonił się w kierunku PSL-u, a obecnie jest stronnikiem Platformy - mówi jeden z lokalnych polityków lewicy i dodaje: - Jestem lojalny wobec swojego ugrupowania, ale uważam, że Wenderlich przegiął.

Przewodniczący Jasiakiewicz mówi prosto z mostu. - Ani w tej odpowiedzi nie ma protokołu, ani kindersztuby. Mimo to nie chcę się dzielić wrażeniami, bo to niepotrzebne. Nie ma co jątrzyć sprawy, chociaż dopatruję się tutaj też braku zrozumienia dla naszego stanowiska - tłumaczy Roman Jasiakiewicz.

Zdaniem Piotra Króla, szefa klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, których autorstwa było stanowisko RM, odpowiedź wicemarszałka ma dwa wymiary.
- Jeśli potraktować ją w kategorii savoir vivre'u, to jest to porażka pana Wenderlicha, ale jeśli chodzi o fakty, to niewątpliwie napisał prawdę - podkreśla Król.

Z posłem Wenderlichem nie udało się nam skontaktować. Raz nawet odebrał telefon, ale nie mógł rozmawiać. Słychać było, że jest na jakimś spotkaniu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska