Dyrektorzy ośrodków zdrowia w regionie słupskim domagają się większych pieniędzy na leczenie. - Urzędnicy proponują nam absurdalnie niską stawkę, która nie pokrywa nawet wzrastającej inflacji - mówi Daniel Siedliński, dyrektor NZOZ "Lekarz domowy" w Słupsku. - Przy takim finansowaniu przychodniom grozi bankructwo. Zaczyna brakować pieniędzy na podstawowe badania, które pacjent musi przejść przed wizytą u specjalisty.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu Pomorza" i elektronicznym wydaniu e-paper.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?