Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Sławomir Cenckiewicz: - Likwidacja IPN to marzenie ściętej głowy

Adam Willma
Adam Willma
Prof. Cenckiewicz promował w Bydgoszczy swoja najnowszą książkę.
Prof. Cenckiewicz promował w Bydgoszczy swoja najnowszą książkę. Arkadiusz Wojtasiewicz
- Spodziewam się, jak zawsze już w Polsce, awantury - mówi w rozmowie z pomorska.pl prof. Sławomir Cenckiewicz, odwołany przez Sejm członek komisji ds. wpływów rosyjskich. - Trzeba pamiętać, że żyjemy w kraju, w którym nawet kwestia liczby osób na manifestacji jest powodem nieporozumień,

Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich, której był pan członkiem, przedstawiła raport czy cząstkowy. Pada w nim zarzut niedostatecznego nadzoru ze strony ministrów obrony narodowej: Bogdana Klicha i Tomasza Siemoniaka, ministrów koordynatorów służb specjalnych Jacka Cichockiego i Bartłomieja Sienkiewicza oraz premiera Donalda Tuska. Czego pan się spodziewa po tym raporcie w nowych okolicznościach politycznych?
Spodziewam się, jak zawsze już w Polsce, awantury. Trzeba pamiętać, że żyjemy w kraju, w którym nawet kwestia liczby osób na manifestacji jest powodem nieporozumień, więc co dopiero sprawy wymagające koncentracji, uwagi i przeczytania, jak nasz raport. Merytorycznej dyskusji tak naprawdę na dziś nie ma, jest tylko hejt. Z drugiej strony oczywiście obrona tego raportu, choć i to nie zawsze. Wszystko w Polsce jest częścią konfliktu politycznego i tak jest również w sprawie tego naszego raportu.

Od początku wiadomo było, że prace komisji jedynie wpiszą się w ten konflikt. Warto było tracić czas?
Bez względu na to, jaka będzie większość i czy ona będzie 100-procentowa czy nie, to nasze dowody, uwagi i wskazania polegają na dokumentach, konkretach i faktach. Trzeba się do nich jakoś odnieść. Publikujemy w formie aneksów zeznania byłego premiera, który przed prokuratorem w roku 2017 mówi, że w gruncie rzeczy o niczym nie wiedział, a do swoich podwładnych miał daleko idące zaufanie. Gdy weźmie pod uwagę cały zestaw innych dokumentów oraz zeznań jego kolegów politycznych, układają się one w obraz totalnej niekompetencji i braku profesjonalnego nadzoru nad służbami. To, co pokazaliśmy, nie jest nawet zarzutem, czy oskarżeniem, ale rekomendacją wynikająca z tego, że taki stan rzeczy jest opisany w wielu dokumentach.

???
Mówimy o sytuacji, w której Służba Kontrwywiadu Wojskowego nawiązała kontakty i współpracę z Federalną Służbą Bezpieczeństwa w roku 2010. Do roku 2011 nikt o tym tak naprawdę nie wiedział, żadnej zgody nie procedowano. W roku 2011 premier na świstku kartki napisał „Zgoda - Donald Tusk”. Tę zgodę rozciągano na wszystkie późniejsze kontakty i współpracę, włącznie z podpisaniem porozumienia w roku 2013 pomiędzy SKW a FSB. Sam minister Siemoniak mówi w zeznaniach, że sprawa ta była od początku naznaczona jakąś wadą prawną, którą próbował później jakoś zalegalizować. Musi pojawić się jeszcze pytanie jak te kontakty i współpraca wyglądały i czemu służyło podpisanie tego porozumienia? Wszystko to opisaliśmy w raporcie, pokazując po prostu manipulację generała Noska i generała Pytla, którzy nie wiedzieć dlaczego, opowiadają, że całe to porozumienie i współpraca były związane z wycofaniem polskiego wojska z Afganistanu. Nic takiego jednak nie miało miejsca, a samo porozumienie z 11 września 2013 roku w żadnym punkcie nie dotyczy wycofania polskiego kontyngentu wojskowego z Afganistanu.

Wśród haseł wyborczych nowej koalicji pojawia się m.in. postulat likwidacji IPN. Umówił się pan już z kolegami z Instytutu na stypę?
Tylko w jaki sposób miałoby to nastąpić? Polskie Stronnictwo Ludowe nie proponuje likwidacji IPN, a nawet publicznie mówi o tym, że będzie broniło Instytutu Pamięci Narodowej. Po drugie IPN powołany został ustawą i ustawy wymagałaby jego likwidacja. To jest niewykonalne, bo nie zgodzi się na to prezydent. Więc są to marzenia ściętej głowy. Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją o wielkich zasługach i będzie istniał.

Zobacz także: Sławomir Cenckiewicz promował w Bydgoszczy swoją nową książkę "Historia". Zobaczcie zdjęcia.

A może ta formuła rzeczywiście się już się już wyczerpała po paru dekadach od upadku PRL? Zainteresowanie tematyką PRL jest obecnie śladowe.
To prawda, w jakim sensie sytuacja staje się normalna, bardzo podobna do tej w krajach zachodnich gdzie kwestie związane z przeszłością są przedmiotem zainteresowania zaledwie fragmentu społeczeństwa. Ale to przecież nie znaczy, że w związku z tym należy likwidować instytucję, która zajmuje się pamięcią historyczną, prowadzeniem ekshumacji, poszukiwaniami, opieką nad pomnikami, nad grobami. Każde państwo, bez względu na to, jaki procent społeczeństwa się tym interesuje, po prostu musi to robić. I tak będzie również w Polsce.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska