Prezentacja nowych zawodników Olimpii: - Wykorzystajmy szansę, jaką ma Grudziądz

Jak porozumiewają się ze sobą dwaj nowi, czarnoskórzy piłkarze pochodząc Olimpii? Paschal Obinna Ekwueme jest w Nigerii, gdzie językiem urzędowym jest angielski. Valentin Dah pochodzi z francuskojęzycznego Burkina Faso. - Rozmawiamy ze sobą po polsku! - mówili ku uciesze fanów, podczas prezentacji w Football City - a tak naprawdę, to po polsku, francusku i angielsku!

- A jak się wszyscy, cała piątka, czujecie w Grudziądzu, nowym dla was mieście? - dociekał jeden z kibiców.
- Dobrze! - wypalił jako pierwszy Paschal Ekwueme udowadniając, że rozumie, co się po polsku mówi.
Bez wirtuozerii, ale z sercem

I dziennikarze, i fani Olimpii byli ciekawi, jak widzą rundę wiosenną nowi zawodnicy w drużynie. Piotr Ruszkul, pozyskany z Unii Janikowo, tłumaczył: - Nie możemy obiecywać cudów ani jakiejś wirtuozerii na boisku, ale to, że w meczach damy z siebie absolutnie wszystko. Nie będzie dla nas sytuacji straconych. Walka do końca - tym się kierujemy.

- Nie ma między nami żadnych animozji, atomsfera w drużynie jest świetna - zapewniali zgodnie nowi piłkarze Olimpii - koledzy przyjęli nas w zespole bardzo dobrze. Wspieramy się.
- W Grudziądzu odzyskałem spokój, po przejściach w Czarnych Żagań - zapewniał Paschal Ekwueme - i oby tak fajnie było nadal. Czuję się jak w domu. Jestem naprawdę zadowolony z przejścia do Olimpii. Będę się starał grać na sto procent możliwości.

Jak w Ruchu Chorzów

Bramkarz pozyskany z Ruchu Chorzów Mateusz Struski przypomniał, że oprócz dwójki trenerów - Kaczmarka i Asensky’ego, szkoleniem zajmuje się Ludwik Naruszewicz. - Treningi bramkarzy pod jego kierunkiem wyglądają podobnie, jak w Chorzowie - wyjaśniał Struski - są intensywne, trzeba w nie wkładać dużo wysiłku. Postaramy się, by druga runda rozgrywek była udana.

Valentin Dah był przedstawiony jako nowy zawodnik, ale nie miał sfinalizowanego kontraktu w Grudziądzu.
- To formalność - uspokaja prezes Olimpii Jacek Bojarowski.
- Ostatnie miesiące nie były dla mnie najszczęśliwsze, bo w poprzednim klubie przez cztery miesiące nie dostawałem zapłaty - zwierzył się Dah - kiedy pracodawcy brakuje pieniędzy, szuka "haków" na zawodnika i powodów, dla których nie musiałby się wywiązać z umowy. Tak być nie powinno. Ciężko pracujemy na boisku. Na szczęście widzę, że w Olimpii panuje pod tym względem porządek.

Jazda figurowa zamiast piłki?

Wszyscy optymistycznie nastawieni przed sobotnim meczem z Bałtykiem, martwią się trochę nawierzchnią boiska.
- Szczerze mówiąc, wolałbym, aby mecz się odbył na boisku w... Wiągu. - zaskakuje wszystkich trener Marcin Kaczmarek - Jesteśmy wdzięczni, że nam je udostępniono. Przed ligą chciałbym z drużyną odbyć porządne treningi, tylko nie ma gdzie. Powłoka naszego boiska jest lekko rozmrożona, a w środku twarda. Oby w sobotę futbol w tych warunkach nie przypominał raczej jazdy figurowej na lodzie...
Jego asystent Tomasz Asensky tłumaczy: - W Wiągu jest boisko klasy wiejskiej, ale w lepszym, niż nasze stanie. W środę trening będzie właśnie w Wiągu.

Małą łyżeczką, a nie chochlą

Pytania o ewentualny awans do I ligi, studził Marcin Kaczmarek : - Wolę jeść małymi łyżeczkami, powoli, a nie od razu chochlą, bo można się zachłysnąć i wylądować w miejscu, z którego podnieść się trudno. Pamiętajmy, gdzie był klub jeszcze półtora roku temu. Grudziądzki futbol ma swoje pięć minut i powinien to wykorzystać. To jasne, jak dwa razy dwa, że promocja przez piłkę nożną się opłaca. Dla mnie na koniec rundy ważne będzie nie miejsce 6. czy 8. w tabeli, ale to, czy miasto i klub poważnie myśli o rozwoju futbolu.
Kontrakt Marcina Kaczmarka z Olimpią opiewa do końca czerwca. Czas minie szybko. Zastanawiając się, czy piłkarze przedłużą z Olimpią umowy, warto pomyśleć, czy trener zechce zostać.