MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prawo Wyborcze w Polsce. Jakie mają być zmiany? [POMYSŁ ZMIAN LISTOPAD 2017]

Jolanta Zielazna
Jolanta Zielazna
Prawo Wyborcze w Polsce. Jakie mają być zmiany?
Prawo Wyborcze w Polsce. Jakie mają być zmiany?
Chaos, upartyjnienie i upolitycznienie samorządów przewiduje większość samorządowców. Z wyjątkiem tych związanych z PiS.

Niszczenie dorobku demokracji i osiągnięć samorządu, zawłaszczanie go przez jedną partię, przykrawanie zmian „pod siebie”, by zapewnić zwycięstwo PiS - to najczęściej powtarzane opinie.

Zbigniew Jaszczuk, starosta powiatu żnińskiego przyznaje, że w projekcie ustawy widzi nieliczne rozwiązania pozytywne.
Do nich zalicza to, że będzie można nieodpłatnie powiesić baner na płocie czy murze posesji sąsiada, bez konieczności zawierania formalnej umowy, płacenia za to.

Znaczenie najpopularniejszych imion. Zobacz koniecznie!

Kolejny dobry pomysł w ocenie starosty żnińskiego, to zmniejszenie liczby kandydatów na liście. Będzie mogło być ich nie mniej niż 3 (minimalna liczba mandatów w okręgu), a maksymalnie o 2 więcej niż liczba mandatów. Teraz w wyborach proporcjonalnych można zgłaszać dwa razy tyle kandydatów, ile jest mandatów.

Starosta popiera też pomysł nagrywania sesji. Bez emocji traktuje obowiązkowe tworzenie komisji skarg i petycji. Obecnie skargami zajmuje się komisja rewizyjna i żniński starosta uważa to rozwiązanie za wystarczające. - Ale jeśli tak chcą, to niech będzie.

Całą resztę zapisów - a projekt zna - określa podobnie jak przewodniczący PKW „pisał to mały Kazio”. - Jeden wielki skandal 
- mówi bez ogródek.

Wszystkim rozmówcom - z wyjątkiem Jerzego Zająkały, wójta Łubianki (członek PiS) - nie podoba się wprowadzenie w małych gminach ordynacji proporcjonalnej, ani to, że kandydować można do rad na terenie całego województwa.

- Inowrocławianie chwalili sobie okręgi jednomandatowe, wiedzieli, że głosują na konkretnego człowieka - podkreśla Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia.

W listopadzie 1982 r. władza chciała nas złamać [Mam Pytanie]

Leszek Kawski, burmistrz Wąbrzeźna, a zarazem regionalny lider stowarzyszenia Ruch Samorządowy „Bezpartyjni” mówi, że zrobił symulację wyników z ordynacją proporcjonalną. - Nawet gdyby mój komitet dostał dwa razy więcej głosów niż inny, to przy podziale metodą d’Hondta miałbym 7 mandatów, a pozostali 8 - wylicza.

Znaczenie najpopularniejszych imion. Zobacz koniecznie!

- W wyborach samorządowych chodzi o to, żeby radny był związany z miejscem zamieszkania - przypomina starosta Jaszczuk. - Wybory proporcjonalne to oddalają, upolityczniają małe gminy.

Jerzy Zająkała jednak uważa, że w okręgach jednomandatowych trzeba było dzielić miejscowości, co też nie podobało się mieszkańcom. - Proporcjonalność zapewni odpowiedniość reprezentacji w radzie w stosunku do poparcia - przekonuje. Przyznaje: - Oczywiście, ugrupowanie lepiej zorganizowane, zgłaszające więcej kandydatów będzie miało większy potencjał w radzie.
Jednoznaczna krytyka spotyka też pomysł, by można było kandydować do rad na terenie całego województwa.

Wójt Łubianki określa go jako ciekawe rozwiązanie. - Mam nadzieję, że konsekwencją tego nie będzie przywożenie kandydatów „w teczce”, bo takie obawy słyszałem. Niestety, właśnie taki podtekst tego zapisu widzą inni samorządowcy. - Całe 27 lat trwania samorządu budowaliśmy społeczność lokalną - podkreśla Leszek Kawski. - A ten zapis oznacza, że jeśli w Wąbrzeźnie PiS nie znajdzie tylu kandydatów, bo ich tu nie ma, to przywiezie nam ich z Torunia, z Bydgoszczy.

- To powrót do lat 70., kiedy w teren przywoziło się kandydatów w teczkach - przypomina Jaszczuk. - To wybitne upolityczninie wyborów, od czego cały czas się odchodziło.

Jeśli mieszkańcy nie będą znali kandydatów, to będą głosować na hasła, na szyldy partyjne - powtarzają samorządowcy. Uważają, że ma to pomóc PiS wygrać w samorządzie.
Samorządowcy boją się manipulowania okręgami i obwodami przez komisarzy wyborczych. 
- Przeraża mnie mieszanie w wielkości okręgów - nie ukrywa prezydent Włocławka - bo to może być zasłona dymna i później w Sejmie pojawią się kolejne zmiany.
Krążą wieści, że następnym krokiem, który pojawi się podczas prac w Sejmie będzie zrezygnowanie z bezpośrednich wyborów wójta. Będą to robić radni. Tak było do 2002 roku. A Kawski dorzuca pogłoski, że starostów miałby wskazywać premier.
Teraz okręgi i obwody w gminie ustala rada gminy. I - trzeba przypomnieć - przy zmianach granic też pojawiały się zarzuty o manipulacje.

Są też obawy, że procedura liczenia głosów wydłuży czas podania wyników do wiadomości. - Krytykowano nas (w wyborach w 2014 r. - dop. jz) za długie liczenie głosów, ale wynikało to wyłącznie z niesprawności systemu informatycznego, a nie fałszowania wyników. To nieprawda, co o fałszerstwach opowiada Kaczyński - irytuje się Jaszczuk. 
- W nowym systemie liczenie potrwa jeszcze dłużej.

Znaczenie najpopularniejszych imion. Zobacz koniecznie!

Wójt Łubianki nie widzi tu żadnych zagrożeń. - Nie uważam, że liczenie mocno się wydłuży - sądzi. - Poza tym, na czym nam zależy? Na większej wiarygodności czy na tempie? Myślę, że wiarygodność jest na pierwszym planie.
Cały projekt ustawy ocenia jako taki, który z jednej strony istotnie zwiększa transparentność wyborów, z drugiej - wzmacnia pozycję radnego i mieszkańca.

Za to Marek Wojtkowski, prezydent Włocławka - wprost przeciwnie. Podkreśla, że Kodeks wyborczy zawsze można poprawiać, ale to, co proponuje PiS to zmiany rewolucyjne, w dodatku mają być wprowadzone w tak krótkim czasie przed wyborami. - To musi skończyć się chaosem - przewiduje - a to dodatkowy poważny argument do podważenia zaufania do wyborów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska