Polskie piekło teczkowe

     - Wszystkie projekty podążają w stronę większej jawności i otwartości oraz większego dostępu do archiwów. Ten kierunek jest zbieżny z moimi przekonaniami oraz ustawowymi celami IPN - ocenił prezes Instytutu Janusz Kurtyka.
     Podczas siedmiogodzinnej debaty w Sejmie PO i SLD skrytykowały najdalej idący projekt PiS, które chce zniesienia obecnej ustawy lustracyjnej, czyli m.in. likwidacji instytucji Rzecznika Interesu Publicznego i Sądu Lustracyjnego. Według PiS, badane dziś przez RIP i sąd oświadczenia lustracyjne osób publicznych byłyby zastąpione publikowanymi w Internecie zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać do sądu cywilnego.
     - Likwidacja RIP i Sądu Lustracyjnego oznaczałaby niepoważne podejście do spraw państwowych. Nie można "w rewolucyjnym zapale, od tak sobie puścić z wiatrem" całego dorobku lustracji - mówił Jan Rokita z PO._Szef Platformy przyznał, że były wady w dotychczasowej praktyce lustracyjnej, ale Sąd Lustracyjny uznał już za kłamców "najbardziej niegodziwych spośród agentów", którzy nie przyznali się do działalności.
     - "Lustratio" znaczy oczyszczenie - zaznaczył w debacie Ryszard Kalisz z SLD, według którego PiS nie zna łaciny, bo jako lustrację pojmuje "niszczenie ludzi". Roman Giertych z LPR apelował: - _Ujawnijmy prawdę, prawda wyzwala człowieka i narody. Zauważył, że Polska jest ostatnim krajem w regionie, który nie ujawnił archiwów bezpieki. Według szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, lustracja jest potrzebna, ale należy zrobić ją szybko. - Trzeba raz na zawsze zakończyć te dzikie lustracje, spowodować, że to polskie nie piekiełko, a piekło, się zakończy - mówił.