Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych ma przedstawiciela z Pomorza i Kujaw

- Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie już samo podanie mojej kandydatury, bo w Związku jestem raptem od dwóch i pół roku, odkąd rozpocząłem pracę w aleksandrowskiej fabryce silosów BIN. Trzeba tu podkreślić, że w poprzednim zarządzie był także przedstawiciel naszej firmy pan Andrzej Muszyński, który pełnił funkcję wiceprezesa. Teraz powierzono mu rolę koordynatora w Radzie Ekspertów, tworzonej przy Związku.

- Tadeusz Stolarski, poprzedni prezes, który kierował związkiem od samego początku przez 10 lat. Tym bardziej było to dla mnie miłe, podobnie jak to, że niedawne Walne Zebranie wybrało mnie w skład piecioosobo-wego nowego zarządu.

- Najogólniej staramy się rozmaitymi drogami wpływać na poprawę opłacalności produkcji zbóż. Reprezentujemy interesy rolników, produkujących zboża, artykułujemy ich postulaty na rozmaitych forach, od krajowych organizacji rolniczych po europejskie, jak COPA/COGECA, a także w ministerstwie rolnictwa i różnych instytucjach, związanych z rolnictwem, zabiegamy o dobrą współpracę rolników z firmami skupowymi i przetwórczymi.

- Spraw do załatwienia jest wiele, ale - moim zdaniem - w pierwszym rzędzie trzeba stworzyć niezależne laboratoria, badające jakość ziarna zbóż, zabiegać o cenę skupu interwencyjnego na poziomie stu pięćdziesięciu euro za tonę oraz o przekie-rowanie zwrotu akcyzy z rafinerii do gorzelni, produkujących spirytus dodawany do benzyn.

- Co pańskim zdaniem, jako członka nowego zarządu ogólnopolskiej organizacji producentów zbóż, należy załatwić w pierwszym rzędzie?

- Czym zajmuje się Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych?

- Kto zaproponował pańską kandydaturę?

- Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych, pierwsza ogólnopolska organizacja rolników, produkujących zboża, ma nowe władze, a wśród nich przedstawiciela Kujaw. Zaskoczył pana wybór do składu zarządu?