MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska przegrała po karnych z Ukrainą

Joachim Przybył
Ostrych spięć  nie brakowało. Interwencja sędziego i bramkarza Ukrainy Kostiantyna Simczuka, zapobiegła bójce z udziałem m.in. Jarosława Kłysa (nr 22).
Ostrych spięć nie brakowało. Interwencja sędziego i bramkarza Ukrainy Kostiantyna Simczuka, zapobiegła bójce z udziałem m.in. Jarosława Kłysa (nr 22). fot. Marcin Łaukatis
Polscy hokeiści dali we wtorek z siebie wszystko. Wystarczyło niestety tylko na jeden punkt z Ukrainą, ale gospodarze mistrzostw świata wciąż liczą się w walce o awans.

Polska - Ukraina 2:1

Polska - Ukraina 1:1 (1:1, 0:0, 0:0, 0:0, k. 1:3)

Bramki: Borzęcki (7.) - Sriubko (14.)
POLSKA: Radziszewski - Noworyta, Piekarski, Urbanowicz, Kowalówka, Malasiński - Borzęcki, Kłys, Słaboń, Kolusz, Laszkiewicz - Gonera, Rompkowski, Zapała, Łopuski, Proszkiewicz - Banaszczak, Salamon, Jakubik, Dziubiński, Danieluk

Mecz z Ukrainą miał być dla naszej drużyny kluczowy na tych mistrzostwach. To właśnie nasi sąsiedzi ze wschodu obok Włochów są uznawani za głównych kandydatów do awansu. W dwóch pierwszych meczach z Holandią i Wielką Brytanią Ukraińcy potwierdzili swoje walory: nie wygrywali w imponujący sposób, ale grali niezwykle równo i ich wyższość nie podlegała dyskusji. To najbardziej rutynowany zespół toruńskiej grupy, oparty przede wszystkim na hokeistach Sokoła Kijów, wzmocnionych nabytkami z ligi białoruskiej i rosyjskiej. Nie przez przypadek Polacy w historii wygrali tylko jeden mecz na 15 rozegranych z Ukrainą.

Atak od początku

Tym razem Polacy wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. W pierwszej tercji odważnie ruszyli do ataku spychając do defensywy zaskoczonych rywali. - Mieliśmy świadomość, że to praktycznie mecz o wszystko. Dlatego od początku daliśmy z siebie to, co tylko potrafiliśmy - podkreślał Leszek Laszkiewicz.

Napastnik Cracovii miał okazję już w 1. minucie. Ukraińcy szybko złapali dwie kary i w 7. minucie nasza drużyna wykorzystała przewagę liczebną: z kilku metrów huknął jak z armaty tuż pod poprzeczkę Adam Borzęcki. Potem do głosu doszli rywale. Polacy mądrze się bronili do 14. minuty. Wtedy sędziowie przewali grę i po długiej analizie wideo zaliczyli gola, którego ponad minutę wcześniej zdobył Andriej Sriubko. To doprowadziło do sporej nerwowości na lodzie (bójka i pięciu hokeistów na ławce kar), a tercja ostatecznie trwała krócej niż zwykle. Po awarii pleksy arbiter skrócił pierwszą część i doliczył kilkadziesiąt sekund do drugiej.

Tą Polacy z kolei rozpoczęli od przewagi 5 na 3, ale nie zdołali jej wykorzystać. Potem starali się cały czas przejmować inicjatywę w ofensywie. Ukraińcy groźne kontrowali, ale świetnie spisywał się w bramce Rafał Radziszewski.

Przewagi bez goli

TABELA:

1. Włochy 3 9 20:2
2. Ukraina 3 8 10:4
3. Polska 3 7 11:2
4. Wielka Brytania 3 3 12:9
5. Holandia 3 0 2:12
6. Rumunia 3 0 0:26

W sumie gospodarze cztery razy w tej części mieli przewagę liczebną, ale jedynym widocznym efektem był strzał w słupek Borzęckiego. W końcówce karę dostał za to Radziszewski (odsiadywał Danieluk) i Polacy musieli przetrwać oblężenie własnej bramki. Wspaniale spisała się w obronie pierwsza formacja, a przykład determinacji dał Maciej Urbanowicz. Napastnik zgubił kij i przez minutę bronił ciałem, by w końcu ręką wyrzucić krążek z własnej tercji. W odpowiedzi wracający z ławki Danieluk był sam na sam z ukraińskim bramkarzem. Gole ostatecznie nie padły i o wszystkim miała zadecydować ostatnia tercja.

Sił coraz mniej

Przygotowania fizyczne miało być naszym atutem w pojedynku z wiekową drużyną Ukrainy, ale to rywale byli znacznie bardziej groźni w ostatniej części. Radziszewski zwijał się, jak w ukropie, ale więcej goli już nie puścił. Najtrudniej było w ciągu minuty przewagi liczebnej rywali 5-3. Szczęście nam sprzyjało, bo Litwinienko nie trafił wtedy do praktycznie pustej bramki.

W ostatniej minucie to z kolei Polacy mieli dwóch hokeistów więcej na lodzie, ale nie wykorzystali szansy. W dogrywce odzyskali drugi oddech, atakowali, ale ponownie bez rezultatu. W rzutach karnych Ukraińcy okazali się bezwzględni dla Radziszewskiego. Bezbłędni byli Tsyrul, Szachrajczuk oraz Warłamow i drugi punkt powędrował na konto rywali.

W środę drużyny mają dzień przerwy. Dzień później biało-czerwonych czeka kolejny trudny mecz z Włochami. Trzeba go wygrać, żeby zachować szanse na awans.

Pozostałe wyniki: Włochy - Holandia 4:0 (3:0, 0:0, 1:0), Wielka Brytania - Rumunia 8:0 (0:0, 3:0, 5:0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska