Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cisza sprzyja rządom dyktatorów. Protesty docierają do dyplomacji europejskiej i zwiększają na nią presję

Karina Obara
Karina Obara
- Cisza sprzyja rządom dyktatorów. Na pewno wszystkie protesty docierają do dyplomacji europejskiej i zwiększają na nią presję. To nas odróżnia od Węgrów, gdzie siła środowisk opozycyjnych jest dużo słabsza - uważa Michał Syska.
- Cisza sprzyja rządom dyktatorów. Na pewno wszystkie protesty docierają do dyplomacji europejskiej i zwiększają na nią presję. To nas odróżnia od Węgrów, gdzie siła środowisk opozycyjnych jest dużo słabsza - uważa Michał Syska. Szymon Starnawski
Rozmowa z Michałem Syską, dyrektorem Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a we Wrocławiu o tym, czy rząd PiS dogada się z dyplomatami unijnymi i jakie mogą być konsekwencje uporu polskiej strony.
Michał Syska: - Unia musi coś zrobić z niesprawiedliwością, jeśli chce uratować wspólnotę wartości
Michał Syska: - Unia musi coś zrobić z niesprawiedliwością, jeśli chce uratować wspólnotę wartości archiwum prywatne

- W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki spotyka się z Fransem Timmermansem, szefem Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce. Spodziewa się pan, że dojdzie do porozumienia?
- Mamy do czynienia z nową sytuacją w historii wspólnoty europejskiej. UE przeżyła w ostatnich latach kilka takich sytuacji związanych z rządem polskim, węgierskim, ale też z brexitem. Wspólnota była tworzona z dużym optymizmem i nie przewidziano sytuacji, że znajdą się kraje, które zaczną podważać podstawowe wartości unijne. Nie ma więc utartej praktyki czy precedensów w trudnych sprawach, do których można by się odwołać. Jeśli UE chce przetrwać nie tylko jako wspólnota ekonomiczna, ale też jako wspólnota wartości, musi reagować na to, co się dzieje w Polsce. Z drugiej strony polski rząd, jak każdy rząd populistyczny odwołuje się do idei sprawczości władzy. Populiści wygrywają wybory twierdząc, że reprezentują lud przeciwko elitom i aby móc to zrobić potrzebują wszystkich narzędzi do reformowania państwa. W słowniku PiS istnieje takie słowo jak imposybilizm, czyli coś, co do tej pory miało utrudniać wykonywanie demokratycznego mandatu. To bariery, które nie pozwalały, by władza mogła realizować swój program. Jedną z takich barier dla PiS są niezależne sądy. Będzie więc bardzo trudno cofnąć się PiS w zasadniczych sprawach.

- Które polegają na tym, że?
- Zwiększa się rolę władzy wykonawczej kosztem niezależności sądownictwa. PiS do tej pory dokonywało jakichś korekt w trakcie rozmów z instytucjami europejskimi, ale one nie dotyczyły istoty sprawy, czyli niezależności władzy sądowniczej od władzy wykonawczej.

- Ale teraz chyba PiS mniej zależy na konflikcie z UE. Zwłaszcza że prezydent Andrzej Duda chce w jednym z referendalnych pytań dowiedzieć się od suwerena, czy ten życzy sobie, by członkostwo unijne zostało zapisane w konstytucji.
- Na pewno PiS zdaje sobie sprawę, że obecność w strukturach gospodarczych UE to coś, co rokuje utrzymanie w Polsce wzrostu gospodarczego. W Unii są dwa kraje - Polska i Węgry, które jawnie naruszają zasady ustrojowe oparte na unijnych wartościach. Jednocześnie oba te kraje utrzymują dość dobre tempo wzrostu gospodarczego, przede wszystkim dzięki napływowi funduszy europejskich, które stymulują inwestycje. PiS chciałoby korzystać z tego zastrzyku pieniędzy, ale też zrewidować filozofię funkcjonowania wspólnoty, opartą choćby na trójpodziale władzy. Wielu obserwatorom umknęło, że PiS nie chce Europy socjalnej. Eurodeputowani PiS głosowali przeciwko zmianie dyrektywy w sprawie pracowników delegowanych. PiS jest też przeciwny harmonizacji polityk społecznych w ramach UE, czyli nastawia się na konkurowanie na rynku unijnym poprzez tanią siłę roboczą.

Zobacz także materiał wideo: "Z żalem muszę poinformować...". Komisja Europejska wykonuje kolejny krok wobec Polski

źródło: EBS/x-news

- W kraju za to PiS mówi co innego. Jeszcze przed wyborami obiecywało, że Polska nie będzie montownią Zachodu.
- Ale już widać, że ta partia zrewidowała swoje obietnice, bo rząd przyjął regulacje dotyczące rozszerzenia logiki funkcjonowania stref ekonomicznych na całą Polskę. Śledząc to, co mówili premier Szydło, Morawiecki czy Konrad Szymański widzimy, że ich zdaniem Unia ma być przede wszystkim rynkiem państw, które ze sobą konkurują w zakresie usług, podatków i standardów socjalnych. Polska ma więc konkurować na rynku unijnym dumpingiem płacowym i tańszymi usługami. Przed Unią stoi więc pytanie: czy chce być wspólnotą opartą na wartościach demokratycznych? Polski nie dotknęły jeszcze żadne sankcje. Wiktor Orban jawnie ogłosił, że buduje demokrację nieliberalną i włos mu z głowy nie spadł, a nawet wciąż zasiada w tej samej europartii co Donald Tusk, Angela Merkel i Jean-Claude Juncker. Kolejny paradoks polega na tym, że grecki rząd Syrizy i jego szef Alexis Tsipras, który jest politykiem proeuropejskim, szanuje prawa człowieka i trójpodział władzy, został ukarany narzuceniem, wbrew woli społeczeństwa greckiego bardzo brutalnej polityki cięć w interesie gospodarek krajów europejskiej północy i niemieckich oraz francuskich banków. Wspólnota nie karze więc tych rządów, które łamią wartości, ale te, które pokazują niesprawiedliwość systemu gospodarczego UE.

- Z czego to wynika?
- Ze starej zasady, że prymat interesów kapitału UE jest ponad wartościami demokratycznymi. Coś jest nie w porządku, że prodemokratyczny rząd grecki, którego lider jest za pomocą dla imigrantów i uchodźców, staje się ofiarą polityki UE. Orban za to łamie wartości demokratyczne i nic nie robi sobie z idei wspólnej pomocy, ale Unia zostawia go w spokoju, bo nie narusza ekonomicznego status quo UE, nie kontestuje niesprawiedliwego kształtu strefy euro. Z tą niesprawiedliwością Unia musi coś zrobić, jeśli chce uratować wspólnotę wartości.

Przeczytaj także: Jacek Saryusz-Wolski: Atakujący Polskę w debacie w Strasburgu dobitnie pokazali, że nie chodzi im o wymiar sprawiedliwości

- Komisja Europejska koncentruje się na wszczętym już wobec Polski postępowaniu z art. 7 Traktatu o UE. Czy można się spodziewać, by w trakcie tego postępowania, które jest odwlekane w nadziei na jego polubowne zakończenie, KE zdecydowała się wnieść skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE?
- Timmermans unika odpowiedzi na to pytanie. KE będzie więc tę opcję rozpatrywać jako jedną z ostatnich. Unia nie zna odpowiedzi, co wtedy, gdy rząd PiS nie zastosuje się do rozstrzygnięć TS. Nie będą więc decydować rozwiązania proceduralne, ale negocjacje toczące się za zamkniętymi drzwiami.

- Ruchy oddolne zapowiadają, że nie przestaną wychodzić na ulice w obronie praworządności w Polsce. Czy to coś da? Poruszy unijnych dyplomatów?
- Cisza sprzyja rządom dyktatorów. Na pewno wszystkie protesty docierają do dyplomacji europejskiej i zwiększają na nią presję. To nas odróżnia od Węgrów, gdzie siła środowisk opozycyjnych jest dużo słabsza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska