Parkowanie w Brodnicy. Niestety, panuje samowola

Na sytuację zwraca uwagę Jerzy Bączkowski.

- Uważam, że wszystkich obowiązują te same prawa - mówi mieszkaniec ul. Hallera. - Jeżeli na Małym Rynku ktoś parkuje poza miejscami jest karany. W takim razie, dlaczego obok kościoła szkolnego na chodniku parkowane są samochody? Przecież jest tam zatoczka. Niech służby zwracają uwagę wszystkim kierowcom, a nie tylko wybranym.

Problemów z parkowaniem jest zdecydowanie więcej.

Przy okazji rewitalizacji rynku, na starówce powstało kilka nowych przejść dla pieszych. Niestety, w ich najbliższym sąsiedztwie znajdują się parkingi strefy płatnego parkowania.

Na łamach wielokrotnie pisaliśmy, że niektóre miejsca znajdują się zbyt blisko przejść, co jest nawet niezgodne z przepisami drogowymi. Wątpliwości wyrażała również policja i organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drogach.

- Stwierdziłem wręcz karygodny przykład wyznaczenia pasów postojowych za pomocą znaku P-19 w sposób urągający zapisom art. 49 pkt. 1 ust. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, który wymaga zachowania przez zaparkowane pojazdy odległości minimum 10 m od skrzyżowania lub przejścia dla pieszych - pisał do burmistrza Piotr Jakubiak, szef Regionu Pomorsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Prawo na Drodze.

Stwarza to niebezpieczeństwo dla pieszych, którzy wychodzą wprost zza zaparkowanych pojazdów. Również zmotoryzowani mają ograniczoną widoczność. Zjawisko potęgują kierowcy, którzy dodatkowo stawiają pojazdy w bezpośrednim sąsiedztwie pasów, nawet poza wyznaczonymi miejscami postojowymi.

Zobacz również: Miasta regionu z lotu ptaka [zdjęcia]

Mieszkańcy starówki skarżą się także na inne bulwersujące zjawiska.

Zdarza się, że samochody parkują bezpośrednio na płycie rynku! I to w sytuacji, kiedy dookoła są dostępne wolne miejsca postojowe.

- Jeden z samochodów systematycznie parkuje pod ratuszem i jeszcze nie widziałam, żeby interesowała się nim policja, ani Straż Miejska. Co to, są równi i równiejsi? - komentuje Czytelniczka, która zrobiła zdjęcie niesfornemu kierowcy.

Pytania w tej sprawie przekazaliśmy brodnickiej policji. Czekamy na odpowiedzi.