MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Paraolimpijczyk z Chojnic już marzy o Tokio

Monika Smól
Monika Smól
Lech Stoltman po powrocie z brązowym medalem z Rio odebrał wiele gratulacji.
Lech Stoltman po powrocie z brązowym medalem z Rio odebrał wiele gratulacji. Monika Smól/arch. prywatne L. Stolltman
Lech Stoltman, który wrócił z igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro z brązowym medalem, został powitany m.in. przez burmistrza Chojnic.

- Fajnie wracało się z powrotem, choć lot trwał długo - przyznał Lech Stoltman po powrocie. Pchnął kulę na 11,33 m, wrócił z brązem, więc leciał na podwójnych skrzydłach.

Przypomnijmy, złoto wywalczył Bułgar Ruzhdi, który pobił rekord świata rzucając na 12,33 m. Do srebra naszemu zawodnikowi zabrakło 1 cm. Jednak najważniejszy cel osiągnął - zdobył medal olimpijski. Kolor - to sprawa drugorzędna.

Trenuje w Gorzowskim Związku Sportu Niepełnosprawnych Start. Z naszym miastem związał się dzięki małżeństwu z Edytą. Pochodzi z Bytowa, wcześniej podnosił ciężary w gdyńskim klubie. Dzięki temu poznał swój organizm, nauczył się dietą wpływać na ciało i potrafi przygotować szczyt firmy na konkretny dzień. Jak mówi, wie jak łączyć białka i węglowodany.

- Trochę mi się dłużyło, bo lecieliśmy 1, startowałem 16 września - mówi. - Nie można było wychodzić do miasta, by oszczędzać siły. Na zwiedzanie wyznaczyłem sobie ostatni dzień pobytu. Brazylijczycy byli dla nas mili, wioska olimpijska nie była tak tragiczna, jak ją przedstawiano. Bardzo mi się podobało.

Ćwiczy w siłowni KaNaMa, której właściciele udostępniają urządzenia bezpłatnie. Trening techniczny robi w Klosnowie, u teściów zrobił sobie rzutnię. Sam zrobił maszynę, której wykonanie podpatrzył w Spale - taką dla Tomka Majewskiego. Całą zimę jeździł do Słupska, gdzie jest platforma z kołem.

- Jest spokój, ptaki śpiewają - mówi. - Ćwiczę cztery razy dziennie. Uprawiam wielobój, pracuję nad techniką, chodzę na basen - mam zniżkę, a opiekun korzysta bezpłatnie, robię długie spacery na wózku ręcznym.

Polacy przywieźli z Rio 39 medali. Wielu zajęło czwarte miejsca. W rzucie kulą kilku z czołówki dzieliło po kilka centymetrów. Jemu udało się m.in. dlatego, bo lubi adrenalinę i ona w dniu zawodów mu pomaga.

- Poziom rośnie - dodaje. - Karol, który był większym faworytem niż ja, wcześniej mnie spychał na dalsze miejsca, był za mną. Wynikiem, którym cztery lata temu w Londynie zdobył srebro, w Rio też byłby czwarty.

Zapowiada start w Tokio.

- Jeśli zdrowie pozwoli to wystartuję w igrzyskach za cztery lata - mówi. - W przyszłym roku są mistrzostwa świata w Londynie. Bułgar na razie nie jest w zasięgu, jest klasę wyżej. Ja z kulą trenuję od trzech lat. Mam siłę i dynamikę, będę walczył dalej.

Burmistrz Chojnic zadeklarował wsparcie.

- Chciałbym pomóc w przygotowaniach - mówił Arseniusz Finster. - Park Wodny udostępni basen bezpłatnie. Trzeba też zmienić regulamin przyznawania stypendiów, aby zawodnik mieszkający w Chojnicach, a trenujący w innym klubie, też mógł je otrzymywać.

Teraz mistrz odpoczywa.

- Chętnie zabrałbym żonę na wakacje, ale jest nauczycielką i nie może - mówi. - Jej dedykuję medal. I znajomym, którzy trzymali kciuki. Zaplanowałem sobie teraz tydzień wolnego. Przez trzy lata ostro trenowałem. Potem wracam do treningów, bo medale trzeba sobie wywalczyć, za nazwiska nie dają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska