Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Piotr z Gniewkowa zapadł na rzadką chorobę. Pomóc może mu jedynie leczenie w USA

Dominik Fijałkowski
Po koncercie w gniewkowskiej "Harasówce". Piotr Kalinowski (w kraciastej koszuli) wśród muzyków
Po koncercie w gniewkowskiej "Harasówce". Piotr Kalinowski (w kraciastej koszuli) wśród muzyków Nadesłane
Pan Piotr Kalinowski z Gniewkowa w ciągu jednego dnia przestał chodzić. Polscy lekarze są bezsilni. Pomóc może leczenie w Ameryce.

- Tego dnia nie zapomnę nigdy. 29 marca 2013 roku. Rano poruszałem się jeszcze normalnie. Potem z godziny na godzinę zacząłem słabnąć. W końcu trafiłem do szpitala. I tak rozpoczęły się moje zmagania z chorobą. Jestem sparaliżowany od pasa w dół - wspomina mieszkaniec Gniewkowa.

Czytaj: Dzięki "Pomorskiej" pani Basia dostanie nowy wózek inwalidzki
Rzadki przypadek

Lekarze zdiagnozowali chorobę - zapalenie rdzenia kręgowego. Zapadają na nią jedna, może dwie osoby na milion. - Skąd się wzięła ta przypadłość akurat u mnie? Trudno to jednoznacznie określić. Zdaniem specjalistów, to sprawa autoimmunologiczna. Organizm sam siebie zaatakował - opowiada pan Piotr.
Gniewkowianin porusza się na wózku. Nie potrafi się z tym pogodzić. Do 23 marca 2013 roku żył na pełnych obrotach. Prowadził działalność gospodarczą. Uprawiał sport. Był zawodnikiem amatorskiej drużyny piłkarskiej uczestniczącej w rozgrywkach ligi halowej.

- Czasami pojawiało się osłabienie nóg. Ale myślałem, że jest to wynikiem treningów. W drużynie byli zawodnicy młodsi ode mnie. Musiałem więc sporo się nabiegać, aby im dorównać - wspomina.
Pan Piotr nie bagatelizował jednak sygnałów, jakie dawał mu organizm. Wykonywał podstawowe badania lekarskie. Pojawiał się na wizytach u doktora rodzinnego, a także u specjalisty neurologa. Jednak nic niepokojącego nie wykryto.

- Obecnie szukamy lekarzy, którzy mieli kontakt z podobnymi przypadkami. Jeździmy z jednego krańca Polski na drugi. Od szpitala do szpitala. Odwiedziliśmy nawet szpital chorób rzadkich. I nic - słyszymy.

Gniewkowianina poddawano różnym metodom leczenia. Podawano mu chemię, jak w przypadku chorych na nowotwór. Lekarze liczyli na to, że osłabiając system immunologiczny pacjenta doprowadzą do tego, że odbuduje się on i zniszczy złe komórki, które zaatakowały rdzeń kręgowy. - To leczenie trwało 10 miesięcy i przyniosło mizerne rezultaty - komentuje pan Piotr.

Do USA

Pojawił się pomysł leczenia w Ameryce. Gniewkowianinowi podpowiedział ten kierunek lekarz z Grudziądza. Za oceanem, w Rochester znajduje się klinika, która specjalizuje się w chorobach rdzenia kręgowego.
- Musieliśmy wysłać do Ameryki całą dokumentację mojej choroby. Tamtejsi lekarze zapoznali się z nią i chcą, abym przyjechał tam na badania i na leczenie - opowiada pan Piotr.

Pobyt w amarykańskiej klinice sporo kosztuje. Wstępnie oszacowano go na 40 tys. dolarów. Skąd wziąć takie pieniądze?
- Wspólnie z najbliższymi ustaliliśmy, że pozbędziemy się rzeczy, bez których da się żyć. Między innymi sprzedaliśmy samochód. Zlikwidowaliśmy też polisy. Zdobyliśmy w ten sposób 45 tysięcy złotych - wylicza mieszkaniec Gniewkowa.

Pomagają

Pan Piotr jest podopiecznym fundacji "Słoneczko", uprawnionej do przekazania środków na zagraniczne leczenie. W zakupie sprzętu rehabilitacyjnego pomogła mu też fundacja TVN.

Najmilsze i najważniejsze jest jednak to, że nie zapominają o nim przyjaciele i koledzy z boiska. Tydzień temu w restauracji "Harasówka" w Gniewkowie, którą prowadzi szkolny kolega Piotra Kalinowskiego odbył się koncert charytatywny. Sala udostępniona została za darmo. Za tyle samo zagrał zespół Tribute to Lady Punk.

- Tego się nie spodziewałem. Przybyło bardzo wiele osób. Podczas koncertu zebrali oni na moje leczenie kilkanaście tysięcy złotych. To znacznie więcej niż Gniewkowo zbiera podczas wielkiej orkiestry Jurka Owsiaka - mówi pan Piotr.

Z pomocą przyszli mieszkańcy pobliskiej Suchatówki. Podczas niedawnego festynu dyniowego zebrali tysiąc złotych. Z kolei Grzegorz Gołaś, kolega gniewkowianina z boiska zmobilizował ludzi z Kijewa. Zebrali na leczenie 1,4 tys. zł. Na konto pana Piotra wpływają indywidualne wpłaty. Pomoc zaoferowała inowrocławska Fundacja Ekspert-Kujawy, która chce przekazać na leczenie wpływy z maratonu zumby. Odbędzie się on w listopadzie w Inowrocławiu. Natomiast w minioną sobotę odbył się w Gniewkowie turniej piłki noznej halowej. W jego trakcie na leczenie Piotr Kalinowskiego zebrano 3,6 tys. zł.

- W tej chwili zbliżamy się do połowy potrzebnej na wyjazd do Ameryki kwoty. Ze swojej strony mogę jedynie podziękować i zapewnić, że nie zawiodę wszystkich tych, którzy zdecydowali się wyciągnąć do mnie pomocną dłoń - deklaruje Piotr Kalinowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska