Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Oddajcie kasę nam za pracę”. Następna pikieta przed domem szefa hostelu? [wideo]

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
W niedzielę, 1 grudnia, po raz kolejny protestowali byli pracownicy bydgoskiego Hostelu 24. Jak twierdzą, walczą o zaległe wypłaty, których firma im nie wypłaciła. - Przyszliśmy do hostelu do pracy, a nie do wolontariatu - mówiła pani Klara, była recepcjonistka. Pojawiła się ochrona i policja.

Pani Klara pracowała w Hostelu24 Bed& Breakfast w Bydgoszczy od czerwca do lipca tego roku. Na umowie zleceniu.
- Firma jest mi winna dwa tysiące złotych. Nie wstydzę się o tym mówić, ale nie miałam z czego opłacić rachunków i gdyby nie rodzina... Koleżanka nie miała za co wrócić z zagranicy czekając na wypłatę, która nie wpłynęła na jej konto.

"Nie ma komu zapłacić. Celowa strategia!"

Mowa o pani Alicji. Też przepracowała w hostelu tylko dwa miesiące (2018 r.) i też na zleceniu: - Sprzątałam pokoje i pomagałam przy wydawaniu śniadań. Hostel powinien jej oddać 1000 złotych. Na powrót do kraju musiałam się zapożyczyć.

Poszkodowanych osób może być więcej. Według Jakuba Żaczka ze Związku Syndykalistów Polski jest ich 30, a nawet 40. W Bydgoszczy powstała, w ramach ZSP, grupa byłych pracowników H24. ZSP walczy o prawa zatrudnionych i reprezentuje pojedyncze osoby. Do grupy oficjalnie przystąpiło siedem z byłej załogi hostelu.

„Oddajcie kasę nam za pracę”. Następna pikieta przed domem szefa hostelu? [wideo]
Autorka

- Pracodawca, firma 2.4.6 sp. z o.o. nic nie robi sobie z wezwań do zapłaty, a nawet z sądowych nakazów zapłaty - powiedział przedstawiciel ZSP podczas niedzielnej pikiety. - Ludziom mówi się, że firma splajtowała, że ma na karku wianuszek wierzycieli, którzy czekają na swoje wypłaty i w związku z tym nie ma możliwości, żeby odzyskać pieniądze. Pracodawcy o tym dobrze wiedzą i celowo tworzą tego typu sytuacje, pajęczynę spółek. Pojawiają się nowe, a stare są likwidowane i nie ma komu wypłacić pensji. To nie jest normalna sytuacja, to wyzysk pracowników i nie będziemy tego tolerować.

Jakub Żaczek: - Żaden z byłych pracowników Hostelu24 w Bydgoszczy, reprezentowanych przez Związek Syndykalistów Polski i biorących udział w pikiecie przed hostelem, nie został zwolniony dyscyplinarnie przez 2.4.6 lub DSE. ZSP będzie kontynuować kampanię o odzyskanie należnych wynagrodzeń przez byłych pracowników i konkretne żądania związane z konkretnymi osobami zostały wysłane pełnomocnikowi spółek związanych z Hostelem24

Na proteście pojawił się także mec. Krzysztof Kruk, pełnomocnik firmy, który zaskoczył protestujących twierdzeniem, że pieniądze im się nie należą, a żądania nie są kierowane do odpowiedniej spółki.

Polecamy także: Byli pracownicy bydgoskiego hostelu walczą o zaległe wypłaty. 1 grudnia kolejny protest

- Żadna ze spółek nie zapłaci wynagrodzenia za pracę, która nie została wykonana - stwierdził mec. Kruk.

Groźby pod adresem hostelu

- Została wykonana i są na to świadkowie - nie dawał za wygraną Jakub Żaczek. - Nakazy zapłaty są ignorowane. Spółki zabezpieczyły się tym, że splajtowały i teraz nic nie można z nich ściągnąć. To celowa strategia.

- Nie ma prawomocnych orzeczeń, które wskazują, że komukolwiek z państwa należy się wynagrodzenie. Pod adresem hostelu są zaś kierowane groźby - dodał pełnomocnik.

- Skoro nie ma mowy o wypłacie zaległych pensji następna akcja odbędzie się przed domem szefa hostelu - zapowiada Jakub Żaczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska