MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ochal do Tokio bez trenera

KAZIMIERZ FIUT
Paweł Ochal, maratończyk MUKS Bydgoszcz, 17 lutego pobiegnie w Tokio.

Wierzy, że uzyska czas gwarantujący udział w igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

- Nie chcę zapeszać, lecz "noga się kręci" - rozpoczął rozmowę z "Pomorską" Ochal, który właśnie zakończył jeden z najważniejszych treningów przed tokijskim maratonem - Przebiegłem 30 kilometrów w tempie 3 minuty 30 sekund na kilometr, co przy tym zakwaszenie organizmu było rewelacyjne. Kiedy podobny trening wykonałem przed dwoma tygodniami w Portugalii, było ono dwukrotnie wyższe.

700 km w trzy tygodnie
Paweł jest bardzo zadowolony z wykonanej pracy na zgrupowaniu w Monte Gordo. - Jechałem z trenerem Grzegorzem Stefanko do Portugalii z obawami. Nie wiedziałem, jakie zastanę warunki, jaka będzie pogoda, jak organizm zniesie ciężki trening. Niepokój okazał się nieuzasadniony. Zakwaterowanie, wyżywienie bez zastrzeżeń, trasy biegowe wspaniałe, po treningach odnowa, a przy tym dopisała pogoda. W tej sytuacji w stu procentach zrealizowałem plan treningowy. W pierwszych dwóch tygodniach przebiegłem 500 kilometrów, a w tygodniu poprzedzającym start w półmaratonie w hiszpańskiej Almerii kolejne 200. Z tak ciężkiego treningu przebiegnięcie 20 kilometrów na trudnej górzystej trasie w czasie 1 godzina 5 minut i 41 sekund bardzo mnie usatysfakcjonowało i podbudowało. Doskonale jednak zdaję sobie sprawę, że w podobnym tempie będę musiał przemierzać maraton w Tokio, by na mecie zameldować się w czasie poniżej 2 godzin i 12 minut.

Ostatni szlif
Tokijski maraton zapowiada się atrakcyjnie. - Organizatorzy zaprosili czołowych biegaczy świata, którzy mają rozprawić się z rekordem trasy, czyli można spodziewać się wyniku w granicach 2 godzin i 6 minut. Nie zamierzam do nich dołączyć. Pobiegnę swoim tempem - zapewnia Ochal.
Paweł do Japonii, na koszt organizatorów, miał jechać bezpośrednio z Portugalii. We wtorek jednak pojawił się w Bydgoszczy. - Nie mógłbym w komfortowych warunkach zrealizować najważniejszej części przygotowań, gdyż musiałbym borykać się ze zmęczeniem podróżą i różnicą czasu. Zdecydowaliśmy zatem, że wracamy do kraju. Do Japonii wyruszam w poniedziałek. Sześć dni aklimatyzacji, to ponoć optymalny czas, by organizm się odpowiednio zaadaptował.

Liczą się tylko igrzyska
Ochal do Kraju Kwitnącej Wiśni udaje się nie z trenerem Stefanko, a z menedżerem Henrykiem Paskalem, dyrektorem półmaratonu w Pile. - Szkoda, że zabraknie trenera, ale proszę mnie nie pytać, dlaczego tak się stało. Mam nadzieję, że menedżer też spisze się na medal i wrócę z paszportem do Pekinu. Czy z premią finansową, okaże się po biegu. Musiałbym zająć miejsce w czołowej trójce. Pieniądze w tym przypadku są jednak nieważne. Mam wsparcie od firmy "Gotowski", stypendium przyznał prezydent miasta. Liczą się tylko igrzyska olimpijskie.
Rezultat poniżej 2:12.00 powinien zagwarantować wyjazd do Chin, choć z ostatecznymi decyzjami należy poczekać do mistrzostw Polski w maratonie. Nasz kraj do olimpijskiego maratonu może zgłosić trzech biegaczy. Jeżeli wskaźnik PZLA (2:12.00) uzyska więcej zawodników, o miejscu w reprezentacji zdecyduje lepszy wynik. Ponadto do Pekinu pojedzie triumfator maratonu w Dębnie, ale pod warunkiem, że przebiegnie go w czasie poniżej 2:15.00. - Jest jeszcze kilku maratończyków, którzy pragną wystartować w Pekinie i zapowiadają mocny bieg w Dębnie, jak choćby Rafał Wójcik czy Henryk Szost. Wskaźnik ma też Arek Sowa - wylicza Ochal.

Zatem 17 lutego trzymajmy mocno kciuki za 25-letniego maratończyka. Ostatnim bydgoskim biegaczem, który uczestniczył w igrzyskach olimpijskich był Wiesław Perszke z Zawiszy Było to 16 lat temu w Barcelonie. Zajął 21. miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska