MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianki po psach na trawnikach

BARBARA SZMEJTER barbara.szmejter@pomorska. pl
I trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo licznych apeli, obietnic i prawnych rozstrzygnięć, psi problem, w różnych jego aspektach, nadal nie został załatwiony.
I trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo licznych apeli, obietnic i prawnych rozstrzygnięć, psi problem, w różnych jego aspektach, nadal nie został załatwiony. fot. sxc
Są właściciele psów, którzy nie tylko płacą za nie podatki, ale chcieliby też sprzątać po swoich pupilach.

Jednak dobre chęci nie wystarczają. Podobnie jak specjalne pojemniki na psie odchody, których jest w mieście tylko 40.

- Mam trzy psy, które - rzecz jasna - muszę wyprowadzać na spacery - opowiada pani Kasia z ulicy Paderewskiego. - Próbowałam sprzątać ich odchody, ale strażnicy miejscy zwrócili mi uwagę, że nie powinnam wyrzucać tych nieczystości do ulicznych koszy na śmieci, bo za to grozi mandat.

Nasza Czytelniczka zapewnia, że za każdego ze swych psów płaci należny podatek. Jest przekonana, że gdyby z tego obowiązku wywiązywali się wszyscy właściciele czworonogów, miasto miałoby więcej pieniędzy na specjalne pojemniki i inne akcesoria potrzebne do sprzątania po psach.

Tymczasem, chociaż wszyscy krzyczą zgodnym chórem, że miasto jest zabrudzone psimi odchodami, tak naprawdę w praktyce trudno jest zachowywać sie w sposób, wyznaczony nie tylko przez przepisy prawa, ale i zwykły rozsądek.
- Jeśli strażnicy zwrócili tej pani uwagę, iż nie powinna wyrzucać tego, co zebrała po psach, do ulicznego kosza, to mieli rację - przyznaje Norbert Struciński, rzecznik włocławskiej Straży Miejskiej. - Zgodnie z regulaminem utrzymania porządku w mieście właściciel psa jest zobowiązany do natychmiastowego uprzątnięcia pozostawionych przez niego nieczystości i winien to wrzucić do specjalnego pojemnika lub takiego na odpady mokre.

My, jako straż, winniśmy ten obowiązek egzekwować. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to proste, bo takie pojemniki, choć zgodnie z zasadami selektywnej zbiórki odpadów, powinny być wszędzie, nie są dostępne w każdym miejscu.

- Sąsiedzi patrzą na mnie i moje psy z pewną niechęcią - mówi pani Kasia. - Denerwują się, gdy wdepną w coś na ulicy. Trudno każdemu tłumaczyć, że akurat ja naprawdę zbieram po swoich psach, choć mam duży problem,
co później z tym zrobić! - W mieście jest czterdzieści specjalnych pojemników na psie odpady - twierdzi Zdzisław Koziński, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Włocławka.

- Ustawiliśmy je tam, gdzie biega zwykle najwięcej psów, czyli w parkach i na skwerach. Na ulicy Paderewskiego takich pojemników nie ma, są natomiast na skwerze przy Jagiellońskiej...

W wielu częściach Włocławka, na przykład w Michelinie, specjalnych pojemników nie ma wcale, za to psy są, jak najbardziej. I trudno oprzeć się wrażeniu, że mimo licznych apeli, obietnic i prawnych rozstrzygnięć, psi problem, w różnych jego aspektach, nadal nie został załatwiony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska