MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianki na inaugurację - wieści z 5 ligi (grupa 2)

Grzegorz Oleradzki
Słaby początek spotkania zdecydował że piłkarze LTP Lubanie (żółte koszulki) stracili pierwsze punkty na własnym boisku. Przy piłce kapitan zespołu Łukasz Kranc.
Słaby początek spotkania zdecydował że piłkarze LTP Lubanie (żółte koszulki) stracili pierwsze punkty na własnym boisku. Przy piłce kapitan zespołu Łukasz Kranc. Wojciech Alabrudziński
Pierwsza wiosenna runda w 2. grupie piątej ligi sypnęła niespodziankami, zarówno gdy chodzi o wyniki jak i kadrowe roszady. Tak grały drużyny z Włocławka i okolic.

Pierwszy raz w sezonie punkty na własnym boisku straciło LTP Lubanie. Rywal z Kruszwicy obnażył niedostatki w zespołu gospodarzy w grze defensywnej. Obie bramki padły po ewidentnych błędach tej formacji.

Forma, a zwłaszcza skuteczność, prezentowana w grach kontrolnych przez piłkarzy Lidera stawiała zespół włocławski w roli faworyta meczu w Piotrkowie. W chwili gdy, po pół godzinie gry, z boiska usunięty został Marcin Domański (druga żółta) i włocławianie mieli liczebną przewagę wydawało się, że kłopotów nie będzie. Tymczasem gola po kontrze zdobyli ambitnie walczący gospodarze. W drugiej odsłonie na boisku pojawił się w barwach Lidera Bartosza Czapli-ckiego, którego wypożyczenie z Włocłavii sfinalizowane zostało w ostatniej chwili. Goście doprowadzili do remisu, nadal atakowali ale czynili to chaotycznie. Kolejna kontra piotrkowian przyniosła im zwycięską bramkę.

Porażka Startu w Janowcu niespodzianką nie jest, ale jej rozmiary budzić muszą niepokój. Po indywidualnych błędach radziejowianie stracili dwa gole, zaś trafienie gospodarzy tuż przed gwizdkiem na przerwę w praktyce rozstrzygnęło losy pojedynku. W drugiej odsłonie podopieczni trenera Jacka Gawineckiego atakowali, grali jednak nieskutecznie tracąc czwartą bramkę w doliczonym czasie gry. Skomplikowało to sytuację radziejowian, którzy są w grupie ekip z identycznym dorobkiem 18. punktów (decyduje bilans bezpośrednich spotkań).

Udanie rozpoczął Zdrój wysoko wygrywając z GKS. Goście do przerwy utrzymywali czyste konto (duża w tym zasługa Martina Kobusy). Golkipera przyjezdnych po przerwie zmusił do kapitulacji z karnego Daniel Matuszak.

Rozstrzygające było, w opinii trenera Dariusza Janika, zejście z boiska kontuzjowanego Kamila Frąckowiaka. Gospodarze osiągnęli wyraźną przewagę, a grający pierwszy raz po powrocie do macierzystego klubu Marcin Majchrzak skompletował przez niespełna kwadrans klasycznego hat-tricka. Trenera Janika bardziej niż porażka martwią kadrowe straty. Mało prawdopodobne jest aby mógł zagrać kontuzjowany Frą-ckowiak, zaś kartki eliminują obydwu stoperów

Sukces w Gębicach pozwolił awansować podopiecznym trenera Dawida Kwiatkowskiego na trzecią pozycję. Na początku drugiej odsłony przyjezdni stracili wprawdzie gola, ale szybko wyrównał rozgrywający pierwsze spotkanie w barwach Kujawiaka Arkadiusz Suchomski, zaś kilka minut później trafił Michał Dziedzic-Kamiński, który na boisku pojawił się kilkadziesiąt sekund wcześniej.

Gdy w końcówce pierwszej połowy drugą bramkę zdobył Michał Witkowski i Wzgórze prowadziło w Lipnie 2:0 zapachniało niespodzianką. P0 zmianie stron, grający bez najlepszego strzelca Romana Witeckiego, gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, a przy lepszej skuteczności mogli spotkanie wygrać.

Szansy na wygraną w meczu z Dębem Barcin nie wykorzystała Victoria. Piłkarze ze Smó-nika zdołali objąć prowadzenie, jednak w końcówce ambitni rywale zdołali doprowadzić do remisu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska