Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne łosie grasują w centrum Torunia. Sytuacja jest patowa

Piotr Bednarczyk
Piotr Bednarczyk
We wtorek łosza przeszła z ulicy Polnej na Kościuszki. Tam „pokręciła” się trochę, po czym dotarła na tory kolejowe przy Sobieskiego. Przegoniona przez SOK-istów wskoczyła do owocowego ogrodu
We wtorek łosza przeszła z ulicy Polnej na Kościuszki. Tam „pokręciła” się trochę, po czym dotarła na tory kolejowe przy Sobieskiego. Przegoniona przez SOK-istów wskoczyła do owocowego ogrodu Łukasz Wudarski
Już nie tylko Skarpa jest ulubionym miejscem w Toruniu dla łosi. W ostatnich dniach „rozgościły” się w jego centrum. Specjaliści ostrzegają - to bardzo groźne zwierzęta, z którymi kontakt może zakończyc się śmiercią.

Łoś w centrum Torunia

W poniedziałkowy poranek na ulicy Bema dorodny łoś paradował sobie i zajadał kwitnącymi kwiatami i krzewami.

- Wiedziałem, że łosie w Toruniu regularnie pokazują się na Skarpie. Ale tutaj? W centrum miasta? Skąd on w ogóle przyszedł w takie miejsce? - dziwił się Czytelnik, który poinformował nas o „wizycie” i przesłał na dowód zdjęcie.

- Akurat ten przyszedł z Barbarki - wyjaśnia Grzegorz Karpik z oddziału toruńskiego Polskiego Związku Łowieckiego. - Przeszedł sobie między innymi ulicą Balonową, laskiem przy Arenie Toruń i doszedł do Bema. To młody łoszak. Został już porzucony przez matkę. Dla niego miasto będzie środowiskiem naturalnym. Podobnie jest w przypadku łoszaków widzianych w weekend na Skarpie. Tam też klępa porzuciła swoje dziecko, bo przygotowuje się już do porodu w maju. Urodzi w okolicach Szkółki Leśnej Bielawy, ciekawe, czy jednego, czy dwa łoszaki.

W piaskownicy, na torach, w ogrodzie...

Łosie były widziane między innymi na placu zabaw przy ulicy Malinowskiego i Kusocińskiego, a w poniedziałek o siódmej rano jeden osobnik leżał w piaskownicy na Witosa. Jeszcze "ciekawiej" zrobiło się we wtorek. Łosza przeszła z ulicy Polnej na Kościuszki, tam "pokręciła się" przez jakiś czas, po czym weszła na tory kolejowe przy Sobieskiego. Przepłoszona przez SOK-istów przeskoczyła przez płot opuszczonego sadu owocowego, najadła się, zażyła kąpieli błotnej i odpoczywała. Straż Miejska nie dopuszczała nikogo w pobliże.

- Sytuacja jest patowa - przyznaje Grzegorz Karpik. - Ludzie weszli na naturalny teren łosi, to one teraz rewanżują się tym samym. Odwiedzają centrum, gdzie pożywiają się kwitnącymi właśnie kwiatami i krzewami ozdobnymi. Ich przysmakiem są na przykład forsycje. Dla części łoszaków, które klępy pozostawiły w mieście szykując się na kolejny poród, będzie to już środowisko naturalne. W tej chwili wiemy, że w Toruniu są trzy takie łoszaki - dwa byki widziane na Skarpie oraz przy Bema, a także łosza, która we wtorek przeskoczyła na posesję przy ulicy Sobieskiego.

Fatalna informacja

A to fatalna informacja dla mieszkańców miasta. Łosie są bowiem bardzo niebezpieczne, szczególnie klępy z młodymi. Zwierzęta te ważą od 400 do 600 kilogramów. Jeśli zaatakują człowieka, ten nie ma wielkich szans.

- Teraz niebezpieczne jest nawet bieganie po lasku lub wyjście na spacer z psem - dodaje Grzegorz Karpik. - Szczególnie to drugie, jak pies zacznie szczekać. Na razie nie było jeszcze ataków ze strony łosi, ale - kto wie, może to tylko kwestia czasu.

Populacja łosi w ostatnich latach znacznie się zwiększyła. W okolicach Torunia, w pradolinie Wisły i Drwęcy, mają sprzyjające warunki do życia. Nie mają naturalnych wrogów, jakimi mogłyby być wilki. Człowiek też nie jest dla nich zagrożeniem. Od 2001 roku obowiązuje bowiem zakaz ich odstrzału. W samym rejonie Kaszczorka, Skarpy i Szkoły Leśnej Bielawy rodzi się co roku od trzech do pięciu łoszaków.

Odstrzał nie pomoże

Teoretycznie prezydent miasta mógłby wystąpić do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie z prośbą o wyrażenie zgody na odstrzał. Musiałby w uzasadnieniu udowodnić, że łosie stwarzają zagrożenie dla ludzi. Jeśli jednak dostałby na to zgodę, to jedynie na jednostkowe przypadki. To raczej nie rozwiązałoby sprawy. Poza tym ze względów humanitarnych odstrzał mógłby się odbyć dopiero późną jesienią.

Potrzebna edukacja

Cóż zatem pozostaje?

- Niewiele da się zrobić - rozkłada ręce Grzegorz Karpik. - Zacząłbym przede wszystkim od akcji edukacyjnej, zwłaszcza dla dzieci w szkołach ze Skarpy. Trzeba nauczyć je, jak mają postępować, jeśli natrafią na łosia, dzika czy lisa. Niestety, musimy się pogodzić, że populacja łosi w warunkach, jakie panują w naszych okolicach, będzie się systematycznie zwiększała.

Dodajmy, że łosie są problemem nie tylko dla mieszkańców miasta. Narzekają na nie też rolnicy i leśnicy. Tym pierwszym zwierzęta te wyrządzają ogromne szkody, za które odszkodowania płaci potem Skarb Państwa. Drudzy twierdzą, że ciężko jest im posadzić nowy las, bo młode pędy są przysmakiem łosi. Jakiekolwiek ogrodzenia nie zdają w tym przypadku egzaminu. Dorosły osobnik bez kłopotu jest w stanie bowiem przeskoczyć prawie dwumetrową przeszkodę.

Łosie paradujące po Toruniu znajdziecie w galerii:

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niebezpieczne łosie grasują w centrum Torunia. Sytuacja jest patowa - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska