Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Barbara Spudych. Kobieta dzielna, odważna, opozycjonistka, działaczka "Solidarności"

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Barbara Spudych, po lewej, z Haliną i Gerardem Lewandowskimi.
Barbara Spudych, po lewej, z Haliną i Gerardem Lewandowskimi. nadesłane
Miała 16 lat, kiedy w 1951 r. po raz pierwszy została aresztowana przez UB. Trzy dekady później esbecja "zapolowała" nie tylko na Barbarę Spudych, także jej męża i nastoletniego syna.

Była rodowitą bydgoszczanką, rocznik 1935. - Wojnę przeżyłam w prawobrzeżnej Warszawie, u krewnych. Do domu wróciliśmy w 1945 roku. - wspominała.

Ucząc się w II LO, wstąpiła do harcerstwa. - Założyliśmy koleżeńskie stowarzyszenie "Rodzinka". To było kółko samokształceniowe - wykłady z historii robiliśmy- opowiadała. Została aresztowana w listopadzie 1951 r. pod zarzutem udziału w nielegalnej organizacji i próbie obalenia ustroju! Prawdopodobnie stało się tak na skutek donosu. - W domu zjawiło się kilku panów z bronią. Zrobili rewizję i mnie zabrali. Niczego nie znaleźli.

W czasie śledztwa przebywała w areszcie na Wałach Jagiellońskich. - Paskudnie było. W czteroosobowej celi siedziały ze mną panie skazane za przestępstwa pospolite. Na swój sposób mną się opiekowały, bo w zasadzie dzieckiem jeszcze byłam. Jedzenie okropne. W śledztwie nie było można dostawać paczek ani korespondencji. Widzeń też nie było. Pani Barbara o torturach psychicznych nie chciała mówić.

- Parę razy musiałam pisać życiorys. Tylko co ja miałam za życiorys? - pytała retorycznie.

23 maja 1952 r. Wojskowy Sąd Rejonowy skazał nastoletnią Basię na rok pozbawienia wolności. Miała obrońcę z urzędu. - Nawet się starał biedactwo.

Trafiła do Zakładu Karnego w Fordonie. Cela zbiorowa, kilkadziesiąt osób, bez pojedynczych pryczy, kobiety leżały pokotem. - Siedziała wśród swoich, same "polityczne". Była Zula, Nina, Krysia... Najgorzej wspominam pracownię krawiecką, gdzie więźniarki musiały wyszywać patki milicyjne. Dla mnie to była katorga - nie mam talentu do robótek. Koleżanki mi pomagały.

Wolność odzyskała 23 listopada 1952 r. na mocy amnestii.

Maturę zrobiła w liceum dla pracujących (z II LO została wyrzucona). Chciała studiować medycynę, ale nie została przyjęta. Ostatecznie skończyła analitykę medyczną w Szczecinie. Wróciła z nakazem pracy do Bydgoszczy. Dziesięć lat pracowała w Szpitalu Ogólnym nr 1 (dzisiejszy "Jurasz"), przez kolejnych dwadzieścia w Przychodni Sportowo-Lekarskiej. Ostatnie pięć lat zawodowego życia spędziła w Szpitalu Onkologicznym w Budowie (obecne Centrum Onkologii).

Przyszedł 1980 r. W przychodni większość pracowników wstąpiła do "Solidarności", którą pani Barbara współzakładała. Rano, 13 grudnia 1981 r., włączyła radio, by posłuchać swojej ulubionej audycji "60 minut na godzinę". Zamiast Marcina Wolskiego usłyszała... Jaruzelskiego.

- Strasznie się wtedy czuliśmy - wspominała.

Tylu ludzi siedziało w "internatach", więc pani Barbara i jej mąż Alfons powiedzieli sobie: - Teraz my!

Poznali Halinę i Gerarda Lewandowskich. Razem postanowili wydawać pisemko "W Drodze". Drukowali metodą sitodruku. Wystarczyła prosta drewniana ramka (jak do obrazu), materiał i farba. - Ramkę zrobił mąż. Pastę "K" mieszało się z pigmentem, a papier kradło, najczęściej w zakładzie pracy - opowiadała ze śmiechem.

Szczęście im sprzyjało do 8 maja 1983 r. Po północy skończyli druk ponad 1600 egzemplarzy pisma "W Drodze". Byli bardzo zmęczeni... O 2. w nocy do domu wtargnęła esbecja. Może nawet nie znaleźliby "bibuły", gdyby jeden z funkcjonariuszy nie zahaczył nogą drzwi od piecyka. Wypadł cały nakład.

Została aresztowana razem z mężem i ich 17-letnim synem Krzysztofem. - W trakcie przesłuchania esbecy chcieli wiedzieć, kto z nami współpracował. Niczego się nie dowiedzieli - ani od nas, ani od syna - podkreślała pani Basia.

Po trzech miesiącach opuścili areszt (syna SB zwolniło wcześniej). Dwa lata później Barbara i Alfons Spudychowie ponownie byli aresztowani; podejrzewano ich o drukowanie materiałów antywyborczych.

Zmarłą 10 lutego Barbarę Spudych wspomina Jan Rulewski, lider pierwszej bydgoskiej "S", w III RP poseł kilku kadencji i senator . - Poznałem panią Basię po wyjściu z więzienia w 1984 roku. Chciała mi pomagać, darzyła dużą sympatią. Wspólnie drukowaliśmy różne materiały, w tym znaczki "S". W drugiej połowie lat 80. zaangażowała się w prace Bydgoskiej Komisji Interwencji i Praworządności. Panią Basię zapamiętała Zofia Romaszewska, z którą właśnie rozmawiałem.

2 lutego Barbara Spudych skończyła 88 lat. Odeszła osiem dni później. Pogrzeb p. Barbary Spudych odbędzie się w sobotę, 18 lutego, o godz. 10.00 na cmentarzu przy ul. Lotników (Błonie).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska