MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie jesteś sam(a)

Joanna Zeter, psycholog

     Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam artykuł, w którym wypowiadali się chorzy na raka artyści, aktorzy, redaktorzy, a szczególnie o tym, jak starali się przezwyciężyć chorobę.
     Wiem, co to znaczy, gdyż sama, w czasie rutynowego badania USG dowiedziałam się o swojej chorobie z zaleceniem natychmiastowej operacji. Zaufałam lekarzom, poddałam się operacji, ale usunięcie raka powoduje różne komplikacje; trzeba korzystać z porad innych specjalistów, ciągle kontrolować stan zdrowia. I tu zaczynają się inne problemy, a mianowicie odległości specjalistycznych szpitali od miejsca zamieszkania.
     Współczuję wszystkim tym, którzy chorują, również tym, którzy wypowiadali się w gazecie, ale zazdroszczę im dostępu do dobrych szpitali, dobrych lekarzy, specjalistycznej opieki. Na prowincji nadal czeka się tygodniami na miejsce w szpitalu, na wizytę u specjalisty, a nie każdego stać na wizytę w prywatnym gabinecie, tym bardziej, jeśli utrzymuje się z emerytury.
     Myślałam, że reforma zdrowia coś zmieni, ale to chyba złudzenie. A chorych na raka przybywa; widzę to po liczbie osób przyjeżdżających na kontrole w Centrum Onkologii.
     Życzę wszystkim chorym dobrej opieki, życzliwej pomocy lekarzy, pielęgniarek, dostępności do onkologów, a rodzinom chorych wiele cierpliwości
- CZYTELNICZKA.

     Skierowała Pani swój list-apel-życzenia do rubryki "Nie jesteś sam(a)".
     Drukujemy go z szacunku dla Pani przemyśleń, obserwacji i dobrej woli. Bez wątpienia - pomoc specjalistów na prowincji jest ciągle niewystarczająca. Bez wątpienia - ludzie mieszkający na wsi muszą pokonać więcej trudności walcząc o swoje zdrowie.
     Z drugiej jednak strony, te tłumy, na które zwróciła Pani uwagę, te kolejki i terminy świadczą i o tym, że pomoc obejmuje również prowincję, że coraz więcej osób może się leczyć i korzystać z najlepszych osiągnięć medycyny. Analizując organizację pracy w służbie zdrowia i ogromne formalności, którym sprostać muszą nie tylko pacjenci, ale przede wszystkim lekarze, przyznać trzeba, że żyjemy dłużej, lepiej, sprawniej.
     Ze społecznego i psychologicznego punktu widzenia poruszony przez Panią problem wymaga pomocy przede wszystkim otoczenia, mobilizacji najbliższych z rodziny i sąsiedztwa. Gdy ktoś musi docierać na chemię lub inne zabiegi, sąsiedzi mogą organizować transport, pomoc dla dzieci, dla domu. Będąc chorą wie Pani zapewne, jak wiele znaczy porządek i ład wokół chorego, życzliwość, dobre słowo i drobne upominki.
     Lekarz onkolog niekoniecznie musi być blisko domu. Ale blisko muszą być dobrzy ludzie, dobrzy sąsiedzi, pomoc finansowa i duchowa. Dzisiaj my pomagamy, jutro być może pomogą nam - tak to powinno być zorganizowane. Serdecznie pozdrawiam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska