Z ogromnym zainteresowaniem przeczytałam artykuł, w którym wypowiadali się chorzy na raka artyści, aktorzy, redaktorzy, a szczególnie o tym, jak starali się przezwyciężyć chorobę.
Wiem, co to znaczy, gdyż sama, w czasie rutynowego badania USG dowiedziałam się o swojej chorobie z zaleceniem natychmiastowej operacji. Zaufałam lekarzom, poddałam się operacji, ale usunięcie raka powoduje różne komplikacje; trzeba korzystać z porad innych specjalistów, ciągle kontrolować stan zdrowia. I tu zaczynają się inne problemy, a mianowicie odległości specjalistycznych szpitali od miejsca zamieszkania.
Współczuję wszystkim tym, którzy chorują, również tym, którzy wypowiadali się w gazecie, ale zazdroszczę im dostępu do dobrych szpitali, dobrych lekarzy, specjalistycznej opieki. Na prowincji nadal czeka się tygodniami na miejsce w szpitalu, na wizytę u specjalisty, a nie każdego stać na wizytę w prywatnym gabinecie, tym bardziej, jeśli utrzymuje się z emerytury.
Myślałam, że reforma zdrowia coś zmieni, ale to chyba złudzenie. A chorych na raka przybywa; widzę to po liczbie osób przyjeżdżających na kontrole w Centrum Onkologii.
Życzę wszystkim chorym dobrej opieki, życzliwej pomocy lekarzy, pielęgniarek, dostępności do onkologów, a rodzinom chorych wiele cierpliwości - CZYTELNICZKA.
Skierowała Pani swój list-apel-życzenia do rubryki "Nie jesteś sam(a)".
Drukujemy go z szacunku dla Pani przemyśleń, obserwacji i dobrej woli. Bez wątpienia - pomoc specjalistów na prowincji jest ciągle niewystarczająca. Bez wątpienia - ludzie mieszkający na wsi muszą pokonać więcej trudności walcząc o swoje zdrowie.
Z drugiej jednak strony, te tłumy, na które zwróciła Pani uwagę, te kolejki i terminy świadczą i o tym, że pomoc obejmuje również prowincję, że coraz więcej osób może się leczyć i korzystać z najlepszych osiągnięć medycyny. Analizując organizację pracy w służbie zdrowia i ogromne formalności, którym sprostać muszą nie tylko pacjenci, ale przede wszystkim lekarze, przyznać trzeba, że żyjemy dłużej, lepiej, sprawniej.
Ze społecznego i psychologicznego punktu widzenia poruszony przez Panią problem wymaga pomocy przede wszystkim otoczenia, mobilizacji najbliższych z rodziny i sąsiedztwa. Gdy ktoś musi docierać na chemię lub inne zabiegi, sąsiedzi mogą organizować transport, pomoc dla dzieci, dla domu. Będąc chorą wie Pani zapewne, jak wiele znaczy porządek i ład wokół chorego, życzliwość, dobre słowo i drobne upominki.
Lekarz onkolog niekoniecznie musi być blisko domu. Ale blisko muszą być dobrzy ludzie, dobrzy sąsiedzi, pomoc finansowa i duchowa. Dzisiaj my pomagamy, jutro być może pomogą nam - tak to powinno być zorganizowane. Serdecznie pozdrawiam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Michał Bajor o żonie i dzieciach. Mówi o biologii, żałuje tylko jednego [WIDEO]
- Jak mieszka i żyje Kayah? Apartament w Wenecji zapiera dech w piersiach
- 80-letni Rosiewicz ma żonę w wieku córki! Poderwał ją na wyborach miss
- Koncert Alicji Majewskiej na weselu nie dla każdego. Piosenkarka ma twarde warunki