Nie chce im się? W Tucholi orszaku też nie zrobią

Tucholanie pilnie obserwują, co się dzieje w okolicznych miejscowościach i powiatach. Chętnie też korzystają z imprez u sąsiadów. Czytelnik, który zadzwonił do "Pomorskiej", jest oburzony, bo w Chojnicach czy Sępólnie potrafią zorganizować orszak Trzech Króli, a w Tucholi nikt o tym nawet nie pomyślał. - Czytałem, że w Chojnicach do organizacji włączył się także dom kultury. Tam mają trudne warunki, bo przebudowują się, ale potrafią działać, a nasi co? Lenią się - mówił czytelnik. - Nie podoba mi się też, że jest tyle biletowanych imprez, a placówka sprzedaje wejściówki dosyć drogo. W Sępólnie potrafią te same atrakcje zapewnić taniej.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Spytaliśmy dyrektora Tucholskiego Ośrodka Kultury Piotra Mówińskiego, co on na to? - My na pewno nie będziemy inicjatorem orszaku. Możemy wesprzeć sprzętowo, a nasi ludzie też pomogą w organizacji, ale to ktoś inny musi wyjść z tym pomysłem - podkreśla dyrektor TOK. - Wspieramy wszystkie imprezy. Przychodzą do nas różne organizacje i nie zdarzyło się, by komuś odmówiliśmy. Dajemy nie tylko sprzęt, scenę, ale i obsługę. Często pani Hania jest prowadzącą. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej kwestii.

Jak tłumaczy Mówiński, nawet często instytucjom doradzają, co i jak zrobić. - Mamy doświadczenie i wiemy, co się podoba i co należy zrobić - dodaje. - Natomiast jeśli chodzi o ceny biletów, to uważam, że mamy je dostosowane do naszego lokalnego rynku.