MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Najemcy z Bydgoszczy: "Za mieszkanie nadal płacić nie będziemy". Właścicielce są winni 34 tys. zł

Katarzyna Piojda
W kamienicy w centrum Bydgoszczy mieszkało kilkanaście rodzin. Wszystkie były zadłużone. Rekordzista zalegał z czynszem 90 tys. zł. Nowy właściciel kamienicy doprowadził do eksmisji wszystkich lokatorów. Zajęło mu to 3 lata
W kamienicy w centrum Bydgoszczy mieszkało kilkanaście rodzin. Wszystkie były zadłużone. Rekordzista zalegał z czynszem 90 tys. zł. Nowy właściciel kamienicy doprowadził do eksmisji wszystkich lokatorów. Zajęło mu to 3 lata Archiwum Gazety Pomorskiej/Witold Opic/zdjęcie ilustracyjne
Jedni lokatorzy tkwią w długach po uszy. Nadal nie chcą płacić, więc mają być eksmitowani. Następni są uczciwi i przekazują czynsz regularnie. A jednak też mają się wyprowadzić.

Zobacz wideo: Śluzy w remoncie – nasza droga na Zachód

Rodzina z centrum Bydgoszczy żyje bez bieżącej ciepłej wody (plus, że zimną ma) i bez ogrzewania, bo piec kaflowy od dawna czeka na naprawę. Właścicielka kamienicy, osoba prywatna, od dawna czeka natomiast na to, aby ci najemcy zapłacili jej za mieszkanie.

Bez pracy, ale z długami

Są zadłużeni na ponad 34 tys. zł, a dług z miesiąca na miesiąc wzrasta. Bezrobotne małżeństwo (ona i on nigdy nie pracowali) nawet nie zamierza zacząć płacić kobiecie. - Stwierdziliśmy, że za tak skandaliczne warunki czynsz powinien wynosić zero. Dopóki właścicielka przynajmniej częściowo nie wyremontuje kamienicy, nie zaczniemy płacić - oto stanowisko żony i męża.

Kółko się zamyka, gdyż kamieniczniczka zapowiada: - Dopóki rodzina nie zacznie płacić, nie ma szans na jakikolwiek remont.

Właścicielka skierowała sprawę do sądu. Czeka na decyzję o eksmisji zadłużonych lokatorów. Tyle, że realizacja wyroku eksmisyjnego niekiedy następuje po 5-6 latach. Nie ma tak, że sąd musi wskazać szybki termin wykonania eksmisji.

Właściciele kamienic, znajdujący się w podobnej sytuacji, na finał czekali parę lat. Pewien inwestor kupił w Bydgoszczy (też Śródmieście) kamienicę, w której mieszkało kilkanaście rodzin. Prawie każda zalegała z opłatami. Rekordzista miał 90 tys. zł długu. Łącznie byli mu winni prawie 1 mln zł. Nowy właściciel posesji nie mógł doprosić się, żeby dłużnicy dobrowolnie się wyprowadzili. Najpierw więc odciął im wodę, potem odłączył prąd. Później jeszcze wystawił drzwi do kamienicy. Najemcy pozostali niewzruszeni. Uznali, że jeśli on poszuka im nowych mieszkań i przynajmniej przez 3 lata będzie im opłacał czynsz, to oni, owszem, przystaną na propozycję. Kamienicznik nie zgodził się na warunki najemców.

Sprawa z jego powództwa trafiła do sądu. Lokatorzy otrzymali wyroki eksmisyjne z prawem do lokalu socjalnego. Tkwili kolejne 2 lata pod starym adresem, aż miasto zaoferowało im przydziały na mieszkania o obniżonym standardzie.

Lokatorzy ponoć nękani

Torunianka była właścicielką połowy kamienicy. Pech chciał, że żaden z jej najemców nie płacił za mieszkanie. Największy dłużnik zalegał ponad 50 tys. zł. Kobieta podała wszystkich do sądu. Czekając na decyzję o eksmisji, otrzymała od lokatorów swoiste ostrzeżenie, podpisane przez ową trójkę dłużników. Poinformowali ją, że jeśli nadal będzie wysyłała im kolejne upomnienia do zapłaty i wysyłała na miejsce swoją przedstawicielkę, to udadzą się na policję i zgłoszą nękanie przez właścicielkę.

Bywa odwrotnie, czyli lokatorzy mają problemy z właścicielami. Najemcy mieszkali w 2-rodzinnym domu we Włocławku. Po śmierci sędziwej właścicielki, mieszkańców odwiedziła jej córka, spadkobierczyni. Od razu zapowiedziała 20-procentową podwyżkę czynszu. Z trudem przystali na to. Wkrótce kobieta zapowiedziała kolejną podwyżkę. Tym razem się nie zgodzili. W odwecie młoda właścicielka kamienicy zdemontowała drzwi główne do klatki schodowej oraz okna w piwnicach.

Kamienica w bydgoskim Śródmieściu ma nowego właściciela. Ten zakomunikował lokatorom, że w budynku powstaną kancelarie adwokackie i apartamenty. A to przecież nie zalegający z czynszem najemcy. Żyją tutaj kilkadziesiąt lat, mają przydziały.

Boją się, że inwestor zmusi ich do wyprowadzki. Zastanawiają się, czy wolno mu podwyższyć czynsz do niebotycznej kwoty, aby mieć powód, że skoro tylko przestaną płacić, to będzie można doprowadzić do ich wyprowadzki.

- Tak może się stać - mówi Maria Michalska, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości. - Właściciel może sam wskazać termin, w jakim powinni się wyprowadzić. Prawie zawsze może znaleźć również pretekst do tego, aby rozpocząć starania o wyprowadzkę najemców nawet tych uczciwych, płacących na bieżąco. Ci najemcy mogą natomiast skierować sprawę przeciw niemu do sądu. Muszą wówczas udowodnić, że stawki zostały sztucznie zawyżone.

Eksmisje zawieszone

To, że właściciel budynku ma zapewnić inne lokale wykwaterowywanym najemcom (na które oni powinni się zgodzić), nie oznacza, że tak zrobi. Nie wolno mu na własną rękę siłą wyprowadzić ludzi. Jedynie sąd orzeka o eksmisji, a zresztą w dobie koronawirusa wykonanie eksmisji jest wstrzymane. Właściciel może próbować pozbyć się lokatorów w inny sposób, tzn. odcinając media - wodę, prąd, gaz, ogrzewanie.

Polskie przepisy regulują kwestię tego, kiedy i na jakich warunkach dostęp do mediów może zostać odcięty. Jedynym podmiotem uprawnionym do podjęcia tego typu decyzji jest dostawca mediów. Tylko on może odciąć media, lecz wyłącznie dłużnikowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska