MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mrocza ma swojego mistrza olimpijskiego. Za 4 lata Kruszwica też będzie miała swojego?

KAZIMIERZ FIUT
Artur Mikołajczewski znakomicie zaprezentował się w mistrzostwach świata w Bułgarii.
Artur Mikołajczewski znakomicie zaprezentował się w mistrzostwach świata w Bułgarii. Kamila Mądrzyńska
Kandydatem jest Artur Mikołajczewski, mistrz świata w czwórce podwójnej wagi lekkiej seniorów.

Wsporcie wielokrotnie rządzi przypadek. Tak było choćby przed kilkunastu laty, kiedy to Tomasz Kucharski, a nie Tomasz Fiłka, został partnerem Roberta Sycza, a później ich “mobilizatorem" w zdobywaniu olimpijskich oraz światowych medali był ten trzeci Paweł Rańda.

Tak się też stało z Mikołaj-czewskim. Od dwóch lat wraz z klubowym partnerem Jerzym Kowalskim zdobywali złote medale mistrzostw Polski w dwójkach podwójnych wagi lekkiej, lecz w reprezentacyjnej osadzie pływali inni.

W trybie awaryjnym
- I podobnie zapowiadało się w tym sezonie - zauważa 22-letni wioślarz Gopła Krusz-wica. - Do regat kwalifikacyjnych na igrzyska olimpijskie w Londynie kandydowali Miłosz Jankowski i Mariusz Stań-czuk. Był jeszcze w kręgu zainteresowań Bartłomiej Leśniak. Dla mnie najważniejszym startem miały być młodzieżowe mistrzostwa świata.

Wszystko się odwróciło po styczniowym zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie, na którym rozchorował się Stańczuk. Podejrzewano grypę, a szpitalu stwierdzono mononukleozę, wirusową chorobę mającą podobne objawy do przeziębienia, która bardzo osłabia organizm.

- W tej sytuacji w trybie awaryjnym zostałem powołany na marcowe zgrupowanie do Portugalii. Dołączyłem do Miłosza i wspólnie zaczęliśmy szlifować zgranie dwójki przed startem w Lucernie. Okazało się to jednak za mało, aby myśleć o awansie na igrzyska. Odpadliśmy w półfinale. Skład osady jednak się nie zmienił, kontynuowaliśmy przygotowania do młodzieżowego czempionatu. Zmieniali się natomiast trenerzy, najpierw był Marian Drażdżewski i w roli konsultanta Jerzy Broniec, później Piotr Buliński.
Jedni z siedmiu
W litewskich Trokach z siedmiu polskich osad właśnie Artur - wychowanek trenera Roberta Januszka, który w gimnazjum namówił go do wio- słowania (obecnie opiekuje się nim w klubie Kazimierz Naskręcki) - wraz z mierzącym ponad 1,90 m Jankowskim pokazali, że potrafią bardzo szybko wiosłować i jako jedyni stanęli na podium. Przegrali tylko z dwójką Austrii, a wyprzedzili takie potęgi wioślarskie, jak Niemcy czy Stany Zjednoczone.

- To był doskonały bodziec do dalszej pracy, zwłaszcza, że związek zaproponował nam jeszcze jeden prestiżowy start, w mistrzostwach świata w konkurencjach olimpijskich. Tym razem w czwórce podwójnej wagi lekkiej.

Przeczytaj także: Piknik wioślarski w Bydgoszczy [zdjęcia i wideo]

Klubowe wsparcie
Dołączyć do nich mieli Mariusz Stańczuk, który zdołał odbudować formę po ciężkiej chorobie oraz Piotr Sobczak, wychowanek trenera Buliń-skiego z Gdańska. Był tylko jeden szkopuł, związek nie miał już pieniędzy na kontynuowanie przygotowań. Z pomocą, na szczęście, pośpieszyły macierzyste kluby. Mogli dalej intensywnie trenować w Wałczu.

- W Płowdiw już od pierwszego biegu czuliśmy, że możemy powalczyć o najwyższe laury. W finale zdecydowaliśmy, że płyniemy swoim równym tempem. Nie przejmowaliśmy się Chińczykami, którzy ostro ruszyli od startu. Nasz plan okazał się trafny. Zdobyciem złotego medalu chyba spłaciliśmy kredyt zaufania. Może dzięki temu klub odzyska wyłożone pieniądze - pyta retorycznie Mikołajczewski, zdobywca pierwszego w grupie seniorów, i to od razu tego najcenniejszego, medalu w historii Gopła.

- Do tej pory mogliśmy pochwalić się dwoma brązowymi krążkami: po jednym w grupie juniorów i młodzieżowej, a w tej drugiej kategorii Artur dołożył w tym sezonie srebro - wylicza Stefan Janeczek, prezes Gopła, a zarazem K-PZTW.
Lokalny patriota
Prezesowi marzy się teraz start klubowej dwójki Mikołajczewski - Kowalski na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Nie wiadomo jednak, czy zdoła ich zatrzymać w kruszwickim klubie.

- Nie stać, nas, tak jak LOTTO/Bydgostię na godziwe stypendia i wysokie nagrody za medale. W tym sezonie Artur jedynie otrzymywał stypendium od Zakładów Tłuszczowych. Władze gminy, owszem, wspierają sport, lecz jedynie młodzieżowy. Seniorzy, do tej pory byli pomijani. A przecież sport, to najtańsza i najbardziej medialna forma promocji. Gdyby nie Adrian Zieliński, mistrz olimpijski i świata w ciężarach, kto by słyszał w świecie o Mroczy. Kruszwica może też wypłynąć na głębokie wody dzięki wioślarzom.

- Jestem, jak Adrian, lokalnym patriotą. W Kruszwicy na mojej przystani i jeziorze pod Mysią Wieżą czuję się wspaniale. Tu jest idealne miejsce do doskonalenia moich umiejętności. Najlepiej pod kierunkiem trenera Nas-kręckiego. Jeżeli jednak sytuacja zmusiłaby mnie do zmiany otoczenia to na pewno wybiorę klub z naszego regionu. Najprawdopodobniej w Bydgoszczy, gdzie chciałbym ponownie rozpocząć studia. Na razie z nich zrezygnowałem, bowiem nie umiałem pogodzić ich z wioślarstwem.

Mikołajczewski w Płowdiw nie zakończył jeszcze tego udanego dla niego sezonu. Przed nim być może jeszcze start w mistrzostwach Europy w Va-rese (14-16.09). Kto pojedzie do Włoch i wystartuje w dwójce podwójnej wagi lekkiej, zadecyduje kontrolny bieg dwóch dwójek w Wałczu.

- Naszymi przeciwnikami (Artur popłynie z Jankowskim) będą partnerzy z czwórki Stańczuk z Sobczakiem - wyjawia wioślarz Gopła. - Wierzę, że nam przypadnie wygrana. A potem może uda dołożyć się jeszcze jeden medal?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska