"Młodą i ładną zatrudnię". Jedni mówią o prawie pracodawcy, inni o dyskryminacji

Zobacz wideo: Pensja minimalna w 2023. Będzie dwukrotna podwyżka

Mężczyzna szukał osoby do pracy w sklepie. Oferował umowę cywilnoprawną. W ogłoszeniu wspomniał o wyglądzie kandydatki. Pani nie miała być przy tuszy. Panu chodziło o to, żeby kobieta zmieściła się na swoim stanowisku pracy. Nie miała też posiadać braków w uzębieniu.
To akurat przykład z ostatnich dni z Bydgoszczy. Nie tylko w Kujawsko-Pomorskiem wybrani pracodawcy i przedsiębiorcy, przyjmując ludzi do pracy, zwracają uwagę na wygląd.

Właściciel lokalu zamierzał przyjąć kelnerkę. Wstawił anons na portal darmowych ogłoszeń. Napisał, że to ma być kobieta, a nie mężczyzna. Nie zaznaczył jednak, że ma być urodziwa. Dopiero, gdy zainteresowana zadzwoniła w sprawie pracy, szef powiedział, że szuka ładnej pracownicy, nie starszej niż 30-latki. Rozmówczyni, zanim się rozłączyła, usłyszała, jak pracodawca prosi o przysłanie CV ze zdjęciem. Kobieta opisała tę sytuację na Facebooku.

Kolejna sytuacja: student rozglądał się za dodatkowym zajęciem. Wysyłał regularnie dokumenty aplikacyjne, ale za każdym razem bez fotki, ponieważ ta nie była wymagana. Któregoś dnia zadzwoniła menadżerka hoteliku, która przedtem szukała mężczyzny do recepcji. Zaprosiła kandydata na rozmowę kwalifikacyjną. Najpierw jednak poprosiła, żeby ten przysłał jej swoje zdjęcie mailem albo mms-em, a ona oddzwoni i potwierdzi termin spotkania lub je odwoła. Student chciał wiedzieć, o co chodzi z tym zdjęciem, no i zaraz się dowiedział.

- Jest wielu kandydatów na to miejsce. Kwalifikacje każdy ma podobne, więc obejrzę jeszcze zdjęcia i zdecyduję, z którymi panami zobaczymy się na rozmowie - oznajmiła menadżerka.

Wspomniany kandydat nie doczekał się telefonu numer 2. Nie dlatego, że nie trafił w gust kobiety, lecz dlatego, że fotki nie wysłał.

A propos zdjęć: w Kodeksie pracy, Kodeksie cywilnym czy innych przepisach nie ma żadnych uregulowań, mówiących o tym, że dołączenie zdjęć do dokumentów aplikacyjnych jest obowiązkowe. O fotkę osoby ubiegającej się o zatrudnienie może prosić jedynie pracodawca, który ma ku temu obiektywne powody. Tak dzieje się w przypadku, gdy w pracy, do której rekrutuje firma, liczy się wygląd. O zdjęcie może zatem poprosić szefostwo, które planuje przyjąć hostessy, recepcjonistów, stewardessy czy prowadzących pokazy.

Pracodawca, żądający od kandydata fotki, może być posądzony o dyskryminację w zatrudnieniu. Rzecz dotyczy równego traktowania osób starających się o pracę. Skoro wszyscy posiadają jednakowe prawa (i szanse), to pod uwagę należy brać kwalifikacje, wykształcenie i doświadczenie, a nie to, czy pani jest ładna, a mężczyzna przystojny. Pojawia się następny aspekt. Ze zdjęcia da się wywnioskować, czy kandydat jest niepełnosprawny, ile mniej więcej ma lat albo jaki ma kolor skóry. Jeżeli potencjalny pracodawca przykładowo skreśli tę osobę na starcie właśnie ze względu na te cechy, może być oskarżony o dyskryminację.

O niektórych sprawach zrobiło się głośno w całej Polsce. Kasyno na Dolnym Śląsku zatrudniło młodą krupierkę. Dostała 3-miesięczną umowę próbną. Gdy się sprawdziła, otrzymała umowę już na 3 lata. Potem straciła etat. Okazało się, że głównym powodem zwolnienia było to, iż „powódka nie stosowała makijażu, lakieru na paznokciach”, a „kobieta w makijażu wygląda lepiej niż bez makijażu i tego samego zdania są klienci kasyna”. Tak tłumaczył dyrektor kasyna. Przyznał, że w zakładowym regulaminie istnieje zapis o noszeniu stroju służbowego, ale nie o obowiązkowym makijażu. - Każdy jednak powinien wiedzieć, jak ma wyglądać - podkreślił.

Krupierka skierowała sprawę do sądu pracy.