MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miejska kultura do centralizacji. Czy Muzy opuszczą starówkę? [felieton]

Hanna Wittstock, kulturoznawczyni i teatrolożka
Hanna Wittstock, kulturoznawczyni i teatrolożka z Torunia
Hanna Wittstock, kulturoznawczyni i teatrolożka z Torunia nadesłane
Patrząc z perspektywy biznesowej, to budynek, który zajmuje Dom Muz przy Podmurnej, jest bezproduktywny. Przy takim ruchu turystycznym w sezonie, już dawno powinny tam powstać miejsca noclegowe, czy choćby zaplecze konferencyjne dla sąsiadującego i świeżo wyremontowanego hotelu.

Po co tam kultura? Idealna lokalizacja z naturalnym połączeniem pomiędzy obiektami podwórkiem. Co ciekawe, podczas ostatniego remontu podwórko to, które należy do Domu Muz, przeszło taką przemianę, że teraz wygląda bardziej jak integralna część hotelu. I po co, tym coraz mniej licznym mieszkańcom starówki, ten kameralny dom kultury? Że tradycja instytucji? Nie przesadzajmy, cóż znaczy dwadzieścia parę lat wobec setek gotyku, który z Podmurnej dla turysty jest na dotyk.

Dlaczego pozwalam sobie na te ironiczne dywagacje? Ponieważ w najbliższy czwartek radni rozstrzygać będą o przyszłości Domu Muz, który działa na starówce i na lewobrzeżu. Według propozycji prezydenta od nowego roku instytucję czekać mają gruntowne zmiany, ma zostać wchłonięta przez Dwór Artusa. W uzasadnieniu pojawiają się słowa o racjonalizacji, usprawnieniu działań i sztandarowy argument o zmniejszeniu kosztów. Jednocześnie budżet ma się nie zmienić. Czyli po co ta fuzja? Scentralizowaną jednostką zarządzać będzie menadżer Dworu Artusa, który niewątpliwie ma jasną wizję przyszłości dla powierzonych mu zadań. Dzięki niemu ma być znacznie lepiej. Czyli jak? I o ile potrafię sobie wyobrazić takie patchworkowe przedsiębiorstwo kultury w warstwie merytorycznej, to trudno mi uwierzyć, że ta metamorfoza może odbyć się bez zmiany warunków pracy, czy sposobu użytkowania budynku przy Podmurnej w perspektywie roku, dwóch. A co na to pracownicy Domu Muz? Są zdumieni, nikt z nimi nie rozmawiał, nikt ich nawet nie poinformował o tym projekcie. Prezydent uspokaja, że nikomu włos z etatowej głowy nie spadnie, a nieruchomości pozostaną w rękach miejskich. Czy można wierzyć tym zapewnieniom?

Osiemnaście lat temu, choć może teraz brzmi to, jak prehistoria, ówcześni włodarze miasta mieli plany, by Dom Muz działał tylko w placówkach za Wisłą, a budynek przy ulicy Podmurnej miał zmienić nie tylko funkcję, ale i właściciela. Po dynamicznej reakcji pracowników udało się zastopować ten proces i dom kultury na starówce mógł dalej prowadzić swoją działalność. Jednak sytuacja ta spowodowała, że rok później podczas wyborów samorządowych w 2002 roku spora część twórców i animatorów kultury poparła ówczesnego kandydata, a dziś wieloletniego prezydenta, ponieważ obiecał nam między innymi to, że nie dopuści do takiego traktowania pracowników kultury, by o potencjalnych zmianach warunków pracy dowiadywali się z korytarzowych plotek, jak to wówczas miało miejsce. I faktycznie słowa dotrzymał, teraz pracownicy Domu Muz przeczytali o nich w mediach. Historia zatoczyła koło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska