Michał Sztybel powołał wicewojewodów. Zapowiada przegląd wydatków swojego poprzednika

Piotr Hemmerling, nowy wicewojewoda kujawsko-pomorski jest z wykształcenia historykiem, to współprzewodniczący Nowej Lewicy w regionie. Zajmie się polityką społeczną, będzie nadzorował PSP, sprawy rolnicze i zdrowia. Od 40 lat jest członkiem OSP. Pracował, m.in. jako burmistrz Kcyni, był starostą nakielskim. Ukończył studia administracyjne i w zakresie pomocy społecznej, MBA. Piotr Hemmerling z Lewicą związany jest ponad 20 lat, jest członkiem zarządu krajowego.

- Prze ostatnie pięć lat pracowałem jako wicedyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nakle nad Notecią. Obszar pomocy społecznej jest mi bardzo dobrze znany - mówił Piotr Hemmerling. - Działałem też na różnych szczeblach zarządzania ochotniczymi strażami pożarnymi, we współpracy z Państwową Strażą Pożarną - dodał podkreślając, że zna obszary, którymi ma się zajmować.

Piotr Hemmerling zasiada również w radach nadzorczych spółek takich jak Miejskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego we Włocławku i Tramwaj Fordon. Z kolei Michał Koniuch, drugi z powołanych wicewojewodów to szef Polski 2050 w woj. kujawsko-pomorskim (od ponad 3 lat). W jego obszarze będą m.in. kwestie dotyczące cudzoziemców i spraw obywatelskich. Michał Koniuch pochodzi z Podlasia, ale od 12 lat mieszka w Warszawie. Teraz przeprowadza się do woj. kujawsko-pomorskiego. Jak usłyszeliśmy podczas środowej konferencji, nowy wicewojewoda zajmie się także współpracą z NGO oraz nadzorem nad Inspekcją Transportu Drogowego.

Ukończył administrację w Wyższej Szkole Administracji Publicznej im. Staszica w Białymstoku i studia podyplomowe na Politechnice Białostockiej.

- Nie ma co ukrywać, że stanowiska wojewodów, czy wicewojewodów są stanowiskami ściśle politycznymi - zaznaczał Sztybel. - To, które ugrupowanie będzie miało wpływ na określone stanowisko, wynikało z uzgodnień między liderami partii. Otrzymywałem pytania, czy mam jakikolwiek wpływ na to. Mogę powiedzieć, że jeden podstawowy, miałem prawo weta. Jeżeli tu razem stoimy, to znaczy, że tego weta oczywiście nie było.

W konferencji prasowej w K-PUW przedstawiono również pełniącą obecnie obowiązki kuratora oświaty, Grażynę Dziedzic. Jak zaznaczył Michał Sztybel, miał już wcześniej okazję współpracować z byłą wieloletnią dyrektorką III LO w Bydgoszczy, a "bardzo ważna" przy tym mianowaniu była rekomendacja długoletniej kuratorki oświaty, obecnie zastępcy prezydenta Bydgoszczy, Iwony Waszkiewicz.

- Jestem na etapie rozpoznawania potencjału zespołu, z którym przyszło mi pracować. Widzę ogromne możliwości - mówiła Dziedzic. - Uważam, że wszystko powinno się odbywać w drodze ewolucji, a nie rewolucji. Żadne gwałtowne zmiany nie przynoszą takiego efektu, jakiego byśmy się spodziewali. Wydaje mi się, że dobra szkoła to taka, która nie produkuje geniuszy, tylko zdrowe społeczeństwo.

Przedstawiono również nową dyrektor generalną urzędu, Elżbietę Kruszkę, która z K-PUW jest związana od 2006 roku i która pracowała, m.in. w wydziale ds. cudzoziemców. Dyrektorką biura wojewody została natomiast Kinga Błaszczyńska, poprzednio rzeczniczka Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy.

Michał Sztybel odkrył nieco kart na temat kroków, jakie podejmie w urzędzie w najbliższym czasie.

- Od momentu, kiedy objąłem funkcję wojewody kujawsko-pomorskiego, skupiam się na przeglądzie działań, przeglądzie tego, co działo się w naszym województwie i urzędzie w ostatnich ośmiu latach. To był czas, kiedy upaństwowione było prawie wszystko. Kiedy filozofia zarządzania państwem sprowadzała się do tego, że administracja rządowa wszystko wie lepiej. Przyszedł czas na analizę i weryfikację tych działań - mówił Michał Sztybel.

Zapowiedział również przegląd "wielu obszarów" działań urzędu, a jednym z nich mają być relacje z samorządami. - Analizujemy chociażby to, jak były dzielone środki drogowe z funduszu rozwoju dróg, czy też przewozów autobusowych. Tu będzie czynnika politycznego, nie będzie decydowała przynależność partyjna, ale będziemy starali się wszędzie, gdzie się da, stosować odpowiednie algorytmy, kryteria uczciwe, publiczne - zapowiada Sztybel.

Zaznaczył też, że jest tu jedno "ale", a mianowicie kryterium zrównoważonego rozwoju. - Jeśli ktoś był przez kilka lat krzywdzony, to w ramach zrównoważonego rozwoju będzie musiało to być uwzględnione. A niestety są takie gminy - dodał wojewoda.

Jeśli chodzi o wydatki urzędu w ostatnich latach, Sztybel przedstawił liczby w odniesieniu jeszcze do czasów, kiedy wojewodą była Ewa Mes (PSL). Gdy odchodziła z urzędu, wylicza Sztybel, miała do dyspozycji 180 tys. zł na cele reprezentacyjne wojewody. - W 2023 roku te wydatki były ponad 1000 proc. większe. Około 2 mln zł wydano na sprawy związane z reprezentowaniem wojewody - mówił Sztybel.

Zaznaczył jednocześnie, że te pieniądze Mikołaj Bogdanowicz, poprzedni wojewoda kujawsko-pomorski miał do dyspozycji "tylko dlatego, że w czasie covidu zwiększono środki na sytuacje trudne do przewidzenia".

Wiadomo już, że nowy wojewoda będzie miał mniej pełnomocników. Mikołaj Bogdanowicz powołał ich 16, Michał Sztybel zapowiada 10. Z kogo zrezygnuje? - Pełnomocnicy będą w obszarach, które uznaliśmy za istotne, w obszarach takich jak relacje z samorządami czy dotyczące organizacji pozarządowych - mówi Sztybel. Zapowiada jednocześnie, że zamiast poprzednich dwóch pełnomocników, ds. kombatantów i ds. polityki historycznej, ustanowi jednego, zajmującego się dziedzictwem historycznym. Nie będzie również osobnego, ds. sportu, ani do spraw rodziny. - Pracuje tu mnóstwo osób przygotowanych merytorycznie do zajmowania się tymi sprawami.