Metoda na leki. Nowa próba wyłudzania naszych danych. Uważaj na oszustów

Zobacz wideo: W Polsce około 200 zachorowań na koronawirusa, a w Niemczech tysiące. Dlaczego?

Dzwoni przedstawicielka firmy. O tym, skąd jest, nie mówi (łatwo się domyślić), ale o tym, w jakiej sprawie - jak najbardziej.

- Gratuluję. Wygrała pani u nas komplet suplementów na stawy oraz na inne schorzenia kończyn górnych i dolnych - niemal recytuje kobieta po drugiej stronie. - Mam zanotowane jedynie pani imię. Proszę zatem podać jeszcze nazwisko i adres, pod jaki wyślemy nagrodę. Zapraszam jednocześnie do pani miasta na prelekcję, podczas której pojawi się okazja do zakupu...

Dalej nie słucham. Nazwiska i adresu nie podam. Niczego nie wygrałam, bo przecież nie grałam. Wiele jest pewnie jednak takich osób, które swoje dane przekażą, ponieważ będą miały nadzieję na otrzymanie podarunku.

Wyłudzanie danych osobowych

W ten sposób firmy, organizujące pokazy, połączone ze sprzedażą drogich garnków czy pościeli, namierzają kolejnych potencjalnych klientów. Uaktywniły się w ostatnich tygodniach. Budują swoje bazy danych, czyli osób, do których wyślą zaproszenia na spotkania tzw. sprzedażowe. Dla innych to wyłudzanie danych osobowych.

Jak ktoś nie odbierze telefonu, będą kontaktować się do skutku. Na celowniku znajdują się przede wszystkim osoby samotne i seniorzy. Wielu z nich jest łatwowiernych. Skoro miła pani albo miły pan obiecują, że przyślą nagrodę, to pewnie tak się stanie.
A stać się może źle, jeżeli nie będziemy chronić danych personalnych. Rzecz nie tylko w tym, że pseudofirmy, naciągające na drogie naczynia i kołdry, będą wydzwaniać do osób ze swojej bazy pod pretekstem zachęcenia do udziału w warsztatach kulinarnych lub pogadankach prozdrowotnych. Tutaj efektem bywa nieprzemyślany zakup przykładowo odkurzacza czy masażera na raty. Przez następny rok będzie trzeba co miesiąc płacić po kilkaset złotych za ten towar.

Cyberprzestępcy krążą

Można nabawić się znacznie poważniejszych kłopotów. Cyberprzestępcy, wyłudzający dane, w dobie pandemii ujawniają się ze zdwojoną siłą. Nadchodzi czwarta fala koronawirusa. Ataki będą zmasowane.

Przykłady można mnożyć. Do sieci trafiły chociażby poufne informacje na temat kilkuset pacjentów przebywających na kwarantannie. Do podobnego incydentu doszło w sklepie internetowym, który gromadził dane klientów od 2007 roku. Kolejny przypadek: cyberprzestępcy przejęli dane klientów paru aptek internetowych. Głośno zrobiło się też o wycieku numerów PESEL z bazy portalu medycznego, który zawierał informacje o ponad 15 tys. pacjentów.

Podejrzany towar

- Wystarczy np. nie doczytać wszystkich zapisów umowy, dokonywanej na odległość (online), albo nie sprawdzić wiarygodności konsultanta firmy, który chce nam sprzedać jakiś towar lub usługę po podejrzanie niskiej cenie - przestrzega Magdalena Krakowczyk z Intrum. - Możemy odczuć skutek takiej nieuwagi od razu w postaci zapłaty za transakcję, która nie dojdzie do skutku, ale konsekwencji może być więcej. Gdy nasze dane raz dostaną się w niepowołane ręce, oszust może posługiwać się nimi wielokrotnie. Zawieranie różnych umów w naszym imieniu, zaciąganie pożyczek i kredytów to najpopularniejsze sposoby wykorzystania naszej tożsamości przez cyberprzestępców. W taki nieświadomy sposób stajemy się dłużnikami.