MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Medale dla złotych jubilatów z Solca Kujawskiego. Miasto rosło razem z nimi...

Adam Lewandowski
Adam Lewandowski
Na zdjęciu z jubilatami także : burmistrz, wiceprzewodnicząca rady i kierowniczka USC
Na zdjęciu z jubilatami także : burmistrz, wiceprzewodnicząca rady i kierowniczka USC Adam Lewandowski
Z pięciu par, którym wczoraj w południe pani burmistrz wręczyła medale prezydenta RP „Za długoletnie pożycie małżeńskie”, lwia część jest „elementem napływowym”. Przybyli tu za pracą i mieszkaniem. I tego nie żałują.

W soleckim ratusz pamiętają o jubilatach. Zapraszają na spotkania, burmistrz Teresa Substyk wręcza nadane przez prezydenta RP medale, są kwiaty, upominki, życzenia, szampan, oczywiście marsz Mendehlsona. Są też wspólne zdjęcia, oraz wspomnienia...

Torunianin Józef Bleja pracował w Solcu. I tu, w kawiarni „Jedyna” poznał Teresę. - I tak to się zaczęło - wspominają. - Ślub wzięliśmy 9 września 1967. Pracowali w Kujawskich Zakładach Naprawy Samochodów (KZNS). O mieszkanie w Solcu nie było wtedy trudno.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Józef Grzegorzewski był ze Zbytkowa (między Lipnem a Włocławskiem), Maria mieszkała w pobliskiej wsi Zaduszniki. Poznali się na zabawie w remizie OSP. Józef już wtedy pracował w bydgoskim Stomilu, potem w Solcu. Tu też dostali mieszkanie - w bloku. Pan Józef był kierowcą autobusu szkolnego. - Dlaczego wylądowałem w Solcu? Bo to było wówczas jedno z najbardziej uprzemysłowionych miast w Polsce - mówi pan Józef.

Ponoć drugie - po Puławach. Było tu najwięcej miejsc pracy w porównaniu do liczby mieszkańców.

Jerzy Zychal z Dąbrowy Wielkiej służył w wojsku w Białymstoku. I tam na pochodzie 1-majowym poznał Władysławę. I w tym samym roku stanęli na ślubnym kobiercu. Wylądowali w Solcu. Pan Józef pracował w KZNS, potem w nasycalni..

Kazimierz Zdrada i jego małżonka - Krystyna - pochodzą z Kujaw, spod Radziejowa. - Pracy tam nie było, a o tym, że w Solcu jest przemysł i robota wiedzieli wszyscy - opowiadają. Mąż pracował w ZREMB-ie, żona w w Kobrze...

Witold Brylewski jest z Przyłubia, jego żona Maria też z tej podsoleckiej wsi. Znali się przed ślubem. Pan Witold pracował m.in. w lesie, więc i mieszkają w lesie - w Zawiszynie, gmina Solec.

- Takie rodowody ma większość solecczan - mówi Rafał Kubiak, dyrektor Muzeum Solca im. księcia Przemysła. - W roku 1950 mieszkało tu 5 tysięcy ludzi. Po 20 latach - dokładnie w roku 1972 - już 12 tysięcy. Dziś - po 46 latach - Solec liczy tylko 3 tysiące więcej mieszkańców. Jedynie nasycalnia ma XIX-wieczną historię. Większość zakładów pracy powstała właśnie w latach 1950-70.

Pierwsze blok postawiła tu nasycalnia, potem KZNS, ZREMB. Pracownicy KZNS w roku 1966 założyli działającą do dziś spółdzielnię mieszkaniową Transportowiec. Powstała też przyzakładowa szkoła samochodowa.

Historię zakładów, których już nie ma, systematycznie przypomina Muzeum Solca. Wiosną kolejna wystawa - tym razem poświęcona szkołom ponadgimnazjalnym.

Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [16.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska