MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo się skończyło, mąż w mieszkaniu pozostał. Razem z byłą teściową

(bas)
Prawo mówi, że meldunek jest wyłącznie stwierdzeniem faktu przebywania danej osoby w określonym miejscu
Prawo mówi, że meldunek jest wyłącznie stwierdzeniem faktu przebywania danej osoby w określonym miejscu fot. archiwum
We własnościowym mieszkaniu pani Łucji na włocławskim Zazamczu, mieszka obcy człowiek. Ze wszystkiego korzysta, za nic nie płaci i ani myśli się wyprowadzać.

Magda była kiedyś żoną Zbigniewa. Mieszkali u jej matki, jedynej właścicielki mieszkania. Niechęć mężczyzny do podjęcia jakiejkolwiek pracy, jego agresja wobec bliskich, potwierdzona licznymi interwencjami policji, doprowadziły wreszcie do rozwodu. - Były zięć jest dla mnie zupełnie obcym człowiekiem - mówi pani Łucja, właścicielka mieszkania. - Ale wciąż u mnie mieszka, ze wszystkiego korzysta i za nic nie płaci.

Przebywanie w mieszkaniu jest jedynym zajęciem pana Zbigniewa, który, choć ma już 47 lat, pracą zarobkową się nie splamił. - Nie mam czasu - odpowiada, gdy prosimy o chwilę rozmowy. Nie miał też czasu, by pójść na pogrzeb własnej matki, został w domu. Jakimś cudem dostaje świadczenia z opieki społecznej i spędza życie przed telewizorem, pochłaniającym prąd, za który płaci była teściowa.

Wszystko przed to, że dawno temu, gdy związał się z Magdą, został w mieszkaniu zameldowany.
- Mój tytuł prawny do tego lokalu, fakt, że jestem jego właścicielką, nic nie znaczą wobec tego faktu - mówi z goryczą pani Łucja. Kilka miesięcy temu złożyła w sądzie wniosek o eksmisję byłego zięcia, ale przed wakacjami odbyła się jedna tylko sprawa i zapadła cisza. W kwietniu Prokuratura Rejonowa skierowała do włocławskiego sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi, zarzucając mu stosowanie przemocy wobec byłej żony. Sprawa do tej pory nie trafiła na wokandę. A w mieszkaniu dochodzi do kolejnych aktów agresji.
Tymczasem już od dawna mówi się, że obowiązek meldunkowy, zwany reliktem PRL-u jest niezgodny zarówno z konstytucją, jak i z unijnym prawem. W 2014 roku ma zostać zastąpiony przez rejestrację miejsca pobytu.

- Ustawa o ewidencji ludności z 1974 roku wciąż jednak obowiązuje i musimy stosować się do jej zapisów - mówi Włodzimierz Oborski, naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich we włocławskim Ratuszu. A to oznacza, że wymeldować z mieszkania można wyłącznie osobę, która opuściła je dobrowolnie i przebywa gdzie indziej. - Nas nie interesują żadne inne kwestie, ponieważ meldunek jest wyłącznie stwierdzeniem faktu przebywania danej osoby w określonym miejscu - podkreśla naczelnik.

Pani Łucja wysyła byłemu zięciowi rachunki do zapłacenia. Te "polecone" odbiera, płacić nie zamierza. Kobieta jest sytuacją wykończona. - Były zięć pozostał w dużym pokoju, w którym kiedyś mieszkał z moją córką, ona musiała przenieść się do najmniejszego w mieszkaniu, codziennie rozkładać łóżko polowe. Fakt, popełniła kiedyś błąd, wiążąc się z tym człowiekiem, ale dziś to przede wszystkim ja za jej błąd płacę. Dosłownie i w przenośni.

Naczelnik Włodzimierz Oborski przyznaje, że przepisy nie są doskonałe, trzeba jednak postępować zgodnie z prawem. Albo je zmienić.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska