MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lola Kęsikowa

Rozmawiał Marek Antoniewicz
Rozmowa ze STANISŁAWĄ CELIŃSKĄ

     - Wygląda pani inaczej. To efekt jakiejś diety cud?
     - Nie znam żadnej diety cud. Już dawno nauczyłam się, że nic ważnego w życiu nie przychodzi bez naszego osobistego zaangażowania. Zrzuciłam trochę kilogramów dzięki stosowaniu zasady "jedz połowę". Zasada jest prosta, bo wszyscy wiemy, że nie powinniśmy się objadać, nieco trudniejsze jest jej stosowanie.
     - Pani talent aktorski ujawnił się na ekranach kin w latach 70. Czy uważa pani, że wykorzystała wówczas swoją szansę?
     - Do końca chyba nie. Na przykład, ze względów ideowych, nie przyjęłam roli w "Hubalu". A myślę, że powinnam była w nim zagrać. W ogóle nie powinnam w wielu przypadkach odmawiać. W "Hubalu" była bardzo piękna rola do zagrania, ale wtedy bardzo ambitnie kombinowałam. Miałam potworne poczucie wolności. Nie chciałam, żeby włożyli mnie do jakiejś szuflady i dlatego unikałam podobnych ról. Pewnie dlatego też nie przyjęłam kolejnej propozycji Andrzeja Wajdy, żeby nie mówili, że jestem aktorką Wajdy. Teraz inaczej na to patrzę. Nawet grając kolejną podobną postać zawsze można wydobyć z roli coś nowego.
     - Gra pani bardzo dużo ról filmowych, ale są to postacie drugoplanowe. Czy to frustruje?
     - Nie ukrywam, że przez alkohol i depresję trochę spraw zawaliłam. Ponieważ to ja zawaliłam, więc ja to muszę odpracować. Do nikogo nie mam żalu. Jeśli mam taki żal, to jedynie do siebie, że gdzieś tam po drodze nie uniosłam sukcesu. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Łatwiej pokonać przeciwności losu, niż unieść sukces. Bo sukces zawraca w głowie. Nagle wszyscy cię chwalą i poklepują. Na początku robiłam niesamowitą karierę i myślałam, że tak będzie zawsze. Ale, niestety, nie można spoczywać na laurach, trzeba cały czas pracować.
     - Kiedy przekonała się pani, że skończyło się pasmo sukcesów?
     - Telefon przestał dzwonić. Nie miałam żadnych propozycji. Bali się, że nie przyjdę, że nie będę w formie. W pewnym momencie musiałam wszystko zacząć od początku i pokazać, że jestem. Zrobiłam się duża, silna żeby wszyscy widzieli i wiedzieli, że wróciłam.
     - W jakim stopniu identyfikuje się pani z granymi przez siebie postaciami?
     - Najlepszą definicję aktorstwa miała moja babcia, która pytała: "Stasiulka, weszłaś już w nią?" I zawsze przed premierą w teatrze zadaję sobie to pytanie. Staram się wejść w psychikę postaci, którą gram, usiłuję myśleć jak ona.
     - A kiedy pani z niej wychodzi?
     - O Boże! Najgorzej z tym wychodzeniem. W Teatrze Rozmaitości gram kobietę z peep show: mam pończochy, podwiązki, buty na wysokich obcasach. Jestem taka, jak mówię, Lola. No i Lola szaleje...
     Powrót do rzeczywistości to jest problem zawodu aktorskiego. Jestem kimś innym, daję z siebie wszystko, przekazuję całą swoją energię. Spektakl się kończy, a ja muszę na powrót stać się Stanisławą Celińską. Najłatwiej w takim momencie strzelić sobie jakiś koniaczek, żeby poczuć, że się znowu jest sobą. Ponieważ ja już tego nie używam od wielu lat, więc wychodzę na spacer z pieskami. Idę sobie, a ta Lola powoli odchodzi. To po prostu wymaga cierpliwości. Trzeba zrozumieć ten czas, który jest w człowieku i na zewnątrz. Teraz jest tak, a za chwilę będzie inaczej.
     - Ale chyba nie wszystkie role wymagają aż takiego zaangażowania psychicznego? Widzowie na przykład bardzo polubili Kęsikową ze "Złotopolskich".
     - No właśnie, fajnie być Kęsikową. Ale jakoś nie chcą w "Złotopolskich" ze mnie korzystać. Może dlatego, że gram w serialu "Samo życie"? Tęsknię trochę za Kęsikową.
     - Czy i dziś równie często jak kiedyś rezygnuje pani z niektórych ról? Czy stać panią na to w sensie materialnym?
     - Kiedyś odmawiałam, ale nasze pensje były zupełnie inne. Teraz dostaję w teatrze 1100 złotych. Nawet gdybym chciała, nie mogłabym bazować tylko na zarobkach z teatru, bo nie utrzymałabym całego domu. W związku z tym przyjmuję prawie wszystko, poza rolami ewidentnie złymi, których bym się musiała wstydzić. Unikam też reklam, choć nie potępiam kolegów, którzy biorą w nich udział. Ja jakoś nie mogę się przemóc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska