Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łachy na Wiśle. To niebezpieczeństwo, ale i przeszkoda dla statków rzecznych

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Łachy na Wiśle może i wyglądają malowniczo, ale to oznaka dramatycznego obniżania się lustra wody w rzece
Łachy na Wiśle może i wyglądają malowniczo, ale to oznaka dramatycznego obniżania się lustra wody w rzece Arkadiusz Wojtasiewicz
Poziom rzeki przy jazie Czersko Polskie spadł do 138 cm. Statek wycieczkowy "Bydgoszczanka" został uziemiony i odwołano ostatnie kursy Wisłą. Wysychająca królowa polskich rzek też niestety zachęca do niebezpiecznych zachowań.

Zobacz wideo: Rybi Rynek w Bydgoszczy. Jakie zmiany nas czekają?

od 16 lat

- Jeśli poziom wody w Wiśle będzie tak niski przez dłuższy czas, to będziemy musieli zawiesić nasze rejsy - mówi Damian Amon Rączka, bydgoski przewodnik, członek Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu.

Stowarzyszenie organizuje wycieczki łodzią "Bydgoszczanka" po królowej polskich rzek, ale problemem jest pokonanie śluzy Czersko Polskie w rejonie Brdyujścia. Odwołano ostatnią wyprawę, która miała odbyć się w niedzielę 10 lipca. Organizatorzy liczą, że spadnie deszcz i uda się wykonać kilka rejsów łodzią w kolejnym terminie, a więc 17 lipca.

To Cię może też zainteresować

- Jaz Czersko Polskie może być otwierany, kiedy poziom wody sięga 150 cm. A ostatnio brakowało nam 12 cm - mówi Rączka. - Cóż, takie są techniczne możliwości. Przy niższym poziomie wody mogłoby dojść do uszkodzenia mechanizmu.

Rejsy "Bydgoszczanką" cieszą się wielką popularnością. Kiedy ogłaszany jest nabór chętnych na wycieczkę, miejsca "znikają" na pniu. - Musieliśmy odwołać kilka ostatnich kursów, a za każdym razem dziennie robimy ich pięć. Jesteśmy w stałym kontakcie z osobami, które deklarowały, że chcą popłynąć. Prawdopodobnie też będziemy pływać jeszcze we wrześniu - mówi Rączka.

Wysychające Kujawsko-Pomorskie

Niedzielne rejsy po Wiśle odbywają się w ramach projektu Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Wstęp jest wolny. Rejsy rozpoczynają się na brzegu Wisły w Starym Fordonie od strony ul. Frycza Modrzewskiego. Bydgoszczanka to drewniana, płaskodenna łódź. Jak tłumaczy Damian Rączka, pokonanie Wisły, choćby płytkiej i upstrzonej łachami piasku nawet w środkowej części nurtu, nie jest dla byłoby dla niej problemem.

- Już nawet myśleliśmy o tym, by przetransportować łódź do Fordonu samochodem, ale trzeba ją najpierw zwodować, potem znowu wyciągnąć na brzeg, a wtedy koszty rejsu by wzrosły - mówi przewodnik. - Ona też ważny niemało, bo około 1,5 tony.

W kontekście wysychania Wisły pozornie paradoksalnie mogą brzmieć publikowane w ostatnim czasie przez Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" ostrzeżenia o podwyższającym się poziomie wody w niektórych rzekach. Nie dotyczą one Kujawsko-Pomorskiego, gdzie np. na skanalizowanej Noteci od Nakła do Ujścia wystąpiły spadki do 4 cm. To jednak oznacza, iż na poszczególnych odcinkach między śluzami występują stany niskie, średnie, a także wysokie.

- Zróżnicowane stany wód wynikają z lokalnych opadów. Tam gdzie popadało więcej, woda podniosła się, a gdzie deszczu było mało, opadła. Przy czym trzeba wiedzieć, iż w około 60-80 procentach rzeki zasilane są wodami podziemnymi. Zatem jest to bardzo ważny czynnik w obiegu wody. Wyższe warstwy wód podziemnych, te dostępne z powierzchni Ziemi przez ludzi, wymieniają się całkowicie w ciągu około 10 lat, a im głębiej, tym cykl wymiany zdecydowanie rośnie aż do stuleci i nawet tysięcy lat – wyjaśnia hydrolog dr Michał Habel, profesor UKW w Bydgoszczy, kierownik Katedry Rewitalizacji Dróg Wodnych w Instytucie Geografii.

Wisła piękna, ale i niebezpieczna

Piaszczyste łachy na Wiśle mogą wydawać się kuszące dla niektórych amatorów zdobywania takich nowych, sezonowych "wysp". Przypomnijmy, że w 2020 roku w rejonie mostu fordońskiego doszło do tragedii. Wieczorem 13 maja brzegiem Wisły spacerował Fryderyk Abdoul, fordoński fotoreporter. Chodził po drugiej stronie mostu, już po stronie Ostromecka, po hałdach piachu.

Prawdopodobnie stoczył się z górki i wpadł do rzeki. Na pomoc ruszyli wędkarze, ale nurt porwał tonącego. Przez pięć dni mężczyzny szukali strażacy, policja, przyjaciele i rodzina. W końcu znaleziono ciało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska