Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykup słowo zbiera żniwo wśród czytelników [rozmowa z Katją Tomczyk]

Karina Obara
Karina Obara
Katja Tomczyk: - Moim marzeniem jest, by projekt Wykup słowo stał się trampoliną do sukcesu wydawniczego,
Katja Tomczyk: - Moim marzeniem jest, by projekt Wykup słowo stał się trampoliną do sukcesu wydawniczego, archiwum
Rozmowa z Katją Tomczyk, autorką eksperymentalnego projektu literackiego "Wykup słowo", o tym, dlaczego warto wesprzeć młodych literatów i co z tego będą mieli czytelnicy.

Po co kupować słowo?
Chyba każdy z nas ma ulubione słowo (lub słowa), które często cytuje lub z premedytacją nadużywa w codziennej komunikacji. To tak zwane słowa – klucze albo, brzmiące bardziej z bandziorska, słowa – wytrychy. Dla wielu z nas wybrane słowa mają szczególne znaczenie. Wywołują emocje, bo wiążą się z ważnymi momentami w naszym życiu lub z bliskimi nam osobami. Dlatego na zadane przez ciebie pytanie znajduję trzy odpowiedzi. Po pierwsze słowa kupujemy, żeby czysto egoistycznie sprawić sobie przyjemność. Osoba o pseudonimie Dorka66 wykupiła słowa „mała ruda”, bo sama jest drobną kobietą o płomiennych włosach. Bohaterka o przymiotach „mała” i „ruda” pojawiła się w opowiadaniu „Futro” K.A. Kowalewskiej i odegrała w nim znaczącą rolę. Sądzę, że Dorka66 do dzisiaj czuje sentyment do tej postaci i prezentuje ją z dumą znajomym i krewnym. Po drugie: słowa kupujemy, żeby zadowolić bliskich. Weronika Zwolińska wsparła projekt, wybierając imiona Tygrys i Pajton. Napisała, że Tygrys i Pajton to pieszczotliwe określenia jej synów i chciałaby kiedyś, w przyszłości przeczytać synom książkę, w której pojawiają się bohaterowie noszący takie same jak oni pseudonimy. Tak też się stanie. Tygrys i Pajton grają pierwsze skrzypce w opowiadaniu „Paraty” K.B. Ambroziak. No i wreszcie po trzecie: słowa kupujemy, żeby świat dowiedział się o naszym geniuszu. Okazuje się bowiem, że jesteśmy bardzo kreatywni i potrafimy tworzyć neologizmy, jakich nie powstydziłby się nawet najlepszy poeta. „Świńmia”, „zachuchani”, „Aśmardanut”- to słowa, które wbrew pozorom mają sens. Jaki? Zapraszam do lektury antologii opowiadań o wolności, pt.: „Autostop(y)”, która powstała po zakończeniu pierwszej edycji projektu Wykup Słowo.

Projekt "Wykup Słowo" jest czymś nowym na rynku książki. Kto na niego wpadł?
Nie jest tajemnicą, że autorką projektu jestem ja sama. Przyznaję się do tego z dumą i uśmiechem na ustach. Jednak z twierdzeniem, że projekt „jest czymś nowym na rynku książki” nie do końca się zgodzę, ponieważ to już druga edycja Wykup Słowo. Pierwsze koty za płoty popędziliśmy w 2014 roku, rynek książki zdążył już nas poznać. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Nie można było wydać książki tak po prostu, bez kupowania słów?
Tym razem rzeczywiście książkę można było wydać tak po prostu, bez fajerwerków i naddanych słów, ponieważ wydawnictwo Czwarta Strona to zadanie wzięło na swoje barki. Jednak Wykup Słowo polega przede wszystkim na angażowaniu czytelnika w proces powstawania tekstu literackiego. Bez słów, imion i fraz wybranych przez wspierających nasze opowiadania straciłyby walor wyjątkowości. Mogliśmy oczywiście poprosić czytelników o słowa i nie pobierać od nich żadnych opłat. Ale stara prawda mówi o tym, że jeśli dostajesz coś za darmo, to nie docenisz tego wartości. Ponieważ motywem przewodnim drugiej edycji projektu jest sen, a antologia będzie nosić tytuł „Nikomu się nie śniło”, na portalu wspieram.to zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy. Większość z nich zostanie przeznaczona na rehabilitację osoby, która z niepożądanego snu została wybudzona. Tą osobą jest strażak Grzegorz Król. Pozostałe środki zostaną wydane na nagrody dla wspierających, opłaty związane z funkcjonowaniem projektu na portalu wspieram.to oraz na promocję antologii.

Zobacz: Znasz gwarę naszego regionu? Rozwiąż quiz

Ile trzeba zapłacić?
W naszym sklepiku ceny zaczynają się już od 5 zł i stopniowo rosną. Słowo kosztuje 55 zł, imię 100 zł, a fraza 300 zł. Najdroższa nagroda to mecenat (koszt 1000 zł). W mojej ocenie najbardziej opłacalne jest wykupienie frazy, ponieważ fraza może się składać aż z dziesięciu słów, ale zaznaczyć należy, że słowa te muszą tworzyć logiczną całość. Dla przykładu: podczas pierwszej edycji projektu miłośnik Bydgoszczy zaserwował nam frazę: „Bydgoszcz – dwie rzeki, wiele serc”. Z kolei frazą: „Zjedliśmy leniwe śniadanie w My Place Cafe” właścicielka zareklamowała swoją kawiarnię. Każde z tych zdań znalazło się w opowiadaniu. Poza wymienionymi posiadamy cały wachlarz innych, ciekawych nagród (jak np. koszulki damskie, męskie i dziecięce czy torby bawełniane). Zachęcam do odwiedzenia strony https://wspieram.to/wykupslowo i znalezienia nagrody skrojonej na własną miarę.

Wasza akcja pozwala zaistnieć młodym artystom, ale też artystom awangardowym, którzy marzą o wydaniu własnego opowiadania. Co się później stanie ze słowami, za które zapłacą wasi fani?
To chyba moje ulubione pytanie, bo czterokrotnie nas skomplementowałaś. Józef Korzeniowski powiedział: „Daj mi właściwe słowo i odpowiedni akcent, a poruszę świat”. Właśnie je od ciebie dostaliśmy: „młodym”, „artystom”, „awangardowym”, „fani” – te słowa mogą dodawać skrzydeł. Dziękuję w imieniu swoim i pozostałych osiemnastu autorów. Słowa, imiona i frazy oraz pozostałe nagrody, nazwane przez nas roboczo „niematerialnymi” (czyli możliwość wykreowania bohatera opowiadania, przyjaciela bohatera opowiadania lub wskazania miejsca akcji opowiadania) zostaną wpisane przez autorów w opowiadania. W świecie marketingu i reklamy taki zabieg nosi nazwę „lokowanie produktu”. Pod każdym opowiadaniem znajdzie się metryczka zawierająca wszystkie słowa, imiona i frazy w nim użyte wraz z nazwiskami bądź pseudonimami wspierających, którzy je ufundowali.

No a co, jeśli będą to słowa, które nie pasują autorowi?
Do udziału w projekcie zaprosiłam autorów kreatywnych, elastycznych i przede wszystkim zdolnych. Nie ma góry, której nie przejdziemy! Najwyżej siądziemy przy beczce soli – ten, kto wymięknie, będzie musiał łyknąć najtrudniejsze słowa. Oczywiście żartuję. Mamy wewnętrzny regulamin i zasady podziału słów, imion i fraz. Wojny nie będzie, a raczej sprawiedliwy podział łupów. Każde wykupione słowo, imię i fraza znajdzie swoje miejsce. Obiecuję.

O czym będzie twoje opowiadanie?
Przyznam, że pewna idea męczy mnie od jakiegoś czasu, ale czekam na słowa, bo one potrafią zainspirować. W pierwszej edycji projektu zmierzyłam się z prawdziwymi słownymi Czomolungmami, jak heksakosjoiheksekontaheksafobia czy digi dongi. Nie żałuję, bo rozbudziły moją wyobraźnię i dzięki nim opowiadanie „Mam na imię Madison” jest wielowymiarowe. Dlatego teraz zwlekam ze stawianiem rusztowania. Zdradzę jedynie, że w moim tekście prawdopodobnie pojawi się znachor Dziabaducha, plantacja chmielu i kobieta w habicie. Ale biorąc pod uwagę tytuł antologii, nikomu się nie śniło, co jeszcze się wyd arzy.

A komu szczególnie kibicujesz wśród autorów?
Kibicuję wszystkim autorom Wykup Słowo, obecnym i byłym. Moim marzeniem jest, by projekt stał się trampoliną do sukcesu wydawniczego, by po przeczytaniu antologii do każdego z autorów odezwało się wydawnictwo, proponując publikację. Natomiast jeśli pytasz o to, czyje pisanie najbardziej do mnie przemawia, to wskażę Przemka Morawskiego. Pochłaniam jego metafory po wielokroć i za każdym razem mnie poruszają.

Co ta akcja może zmienić na rynku książki?
Wykup Słowo skraca dystans miedzy autorem a czytelnikiem. Poza tym popularyzuje formę literacką, jaką jest opowiadanie. No i najważniejsze – wprowadza na rynek nowych autorów. A czy zmieni coś jeszcze? Czas pokaże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska