Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W domach pomocy trzeba będzie zmniejszyć zatrudnienie!

Jolanta Zielazna
Jolanta Zielazna
Domy pomocy społecznej powinny zapewnić mieszkańcom określony standard usług, zajęcia terapeutyczne.
Domy pomocy społecznej powinny zapewnić mieszkańcom określony standard usług, zajęcia terapeutyczne. Mariusz Kapała
Ministerstwo pracy chce obniżyć normy zatrudnienia w niektórych domach pomocy społecznej. I ograniczyć rolę stażystów, wolontariuszy.

- O Jezu, będę musiał zwalniać! Ale jak my utrzymamy standard opieki przy mniejszej liczbie pracowników? - Piotr Zbonikowski, dyrektor Domu Pomocy Społecznej dla Przewlekle Somatycznie Chorych w Kowalu tylko jęknął.
Nie wie, że mają być zmienione normy zatrudnienia w domach pomocy społecznej. W jego przypadku - obniżone. Powinien zmniejszyć liczbę personelu i w mniejszym stopniu korzystać ze stażystów z urzędu pracy.

DPS Kowal - prawie sami leżący

Dyrektor nie ukrywa - ratuje się stażystami.
- U nas na 66 osób 57 mieszkańców to leżący. W stołówce prawie wszystkich trzeba karmić - wylicza. - Muszą to robić osoby przeszkolone. Będzie bardzo ciężko. Będę musiał zwalniać i nie wiem, jak utrzymamy wymagany standard opieki.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt zmiany rozporządzenia w sprawie domów pomocy społecznej. Zmienia, a dokładniej - obniża - wskaźnik zatrudnienia w dwóch rodzajach placówek: domach dla przewlekle somatycznie chorych i domach dla dzieci młodzieży niepełnosprawnej intelektualnie. Ma on wynosić nie nie mniej niż 0,6 pracownika (tak jest teraz), a 0,5 na jednego podopiecznego.

Przy obliczaniu tego wskaźnika dyrektorzy mogli uwzględniać także wolontariuszy, praktykantów, stażystów - ale nie więcej, niż 30 proc. ogólnej liczby zatrudnionych w zespole. Po zmianach mają stanowić najwyżej 5 proc. pracowników zespołów opiekuńczo-terapeutycznych.

Dyrektor Zbonikowski nie ukrywa, że stażystami z urzędu pracy ratuje się często. Rocznie korzysta z 8-10 stażystów. Są to osoby z odpowiednim wykształceniem i przygotowaniem, ale bezrobotne. Staż opłaca PUP. Dzięki temu na około 66 podopiecznych przypada nieco więcej niż przepisowe 0,6 pracownika.

- Z jednej strony przychodzi z ministerstwa pismo, że mam podnieść płace średniemu personelowi, by pielęgniarki nie zarabiały
mniej niż w szpitalach, z drugiej spada wskaźnik zatrudnienia - denerwuje się dyrektor.

Zapraszamy do naszego nowego serwisu: >>> www.pomorska.pl/kobieta <<<

DPS Włocławek - coraz bardziej chorzy

W DPS dla osób w podeszłym wieku we Włocławku wolontariusze i stażyści zdarzają się sporadycznie. 64 mieszkańcami bezpośrednio zajmują się 2 pielęgniarki i 10 opiekunów, pracują na 3 zmiany. Prócz tego jest psycholog, pracownik socjalny, terapeuta ale pielęgnacja podopiecznych do nich nie należy.

- Te 14 osób to jest bardzo mało - nie ukrywa Elżbieta Wiśniewska, kierownik działu terapeutycznego w DPS. Nie ma dnia, żeby nie trzeba było z kimś pojechać na wizytę do lekarza, pielęgniarka potrzebna jest niemal non-stop: - Wymiana cewników, podłączanie kroplówek, iniekcje, podawanie insuliny - wylicza Wiśniewska. I ogrom dokumentów, które trzeba wypełniać. Wolontariusze w tym domu zdarzają się sporadycznie. - Ale oni najpierw muszą się nauczyć, a potem pomagają, a nie wyręczają personel.

Wiśniewska zwraca uwagę na bardzo ważną sprawę - po zmianach zasad opłat do domów pomocy trafiają podopieczni wymagający bardzo dużego zaangażowania personelu w pomoc i opiekę - po udarach, z zaawansowaną demencją. Wtedy, kiedy już nie wystarczają usługi opiekuńcze opłacane przez gminę, albo rodzina nie daje sobie rady.

DPS Podobowice - stażyści w rezerwie kadrowej

To samo, czyli coraz gorszy stan zdrowia osób trafiających do DPS, zauważa Czesław Dalewski, długoletni dyrektor DPS w Podobowicach (dla osób niepełnosprawnych). I dlatego, jego zdaniem skutek obniżenia wskaźników zatrudnienia będzie dla domów bardzo niekorzystny.

- Do tej pory walczyliśmy, żeby utrzymać standard, ale teraz opieka będzie na niższym poziomie.

W Podobowicach, stażyści z urzędu pracy owszem, są. Ale... - Jako długoletni dyrektor uważam, że stażyści, wolontariusze nie powinni być brani pod uwagę w celu poprawy wskaźnika zatrudnienia, ale po to, by budować kadrę rezerwową na przyszłość. I my tak robimy - wyjaśnia dyrektor Dalewski. - Nie można ich traktować jak pracowników pierwszego kontaktu, a tak się robi.

Zobacz także: Anna Dereszowska poszukuje matek dla osieroconych dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska