MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto Burmistrzem Chojnic? Powalczą Mariusz Brunka i Arseniusz Finster [wideo]

Maria Eichler
A to już koniec rozmowy i uścisk dłoni naszych gości. Z lewej Arseniusz Finster, obok Mariusz Brunka.
A to już koniec rozmowy i uścisk dłoni naszych gości. Z lewej Arseniusz Finster, obok Mariusz Brunka. Aleksander Knitter
Kandydaci na burmistrza Chojnic spotkali się w naszej redakcji na debacie. Odpowiedzieli na kilka pytań, w tym od czytelników i internautów.

Maria Eichler- Spotkaliśmy się na półmetku kadencji, żeby podsumować, co się udało zrobić, a co jest jeszcze przed nami, teraz mamy okazję tuż przed wyborami porozmawiać o tym samym. Coraz więcej partii i ugrupowań lansuje hasło "Samorząd bliżej ludzi". Czy wiemy, co to jest społeczeństwo obywatelskie i jak powinno ono funkcjonować w Chojnicach?

Mariusz Brunka: - Mamy ten problem, że do końca nie utożsamiamy się z tą wspólnotą, w której żyjemy. Wciąż liczymy na to, że coś za nas załatwi urzędnik, Warszawa, Unia Europejska. Samo zaangażowanie mieszkańców wciąż jest minimalne. Także w samorządach osiedlowych. Żeby się to zmieniło, trzeba przekazywać zadania i kompetencje organizacjom pozarządowym i maksymalnie zachęcać ludzi do aktywności. Szukać ludzi - często niepokornych - i brać ich, angażować w rozmaite przedsięwzięcia. Każdy przejaw aktywności powinien być premiowany.

Arseniusz Finster: - Z naszymi programami bazujemy na tych 50. procentach ludzi, którzy chodzą na wybory. Pytanie brzmi, co zrobić z resztą? Zgadzam się, że należy jak najwięcej zadań przekazywać organizacjom pozarządowym i to się w Chojnicach dzieje. Ale trzeba pamiętać, że najlepsze fundacje, stowarzyszenia i największa aktywność obywatelska nie zastąpi urzędników. Możemy zachęcić więcej osób do aktywności poprzez budowanie programów społecznych, wciągać ludzi do rozwiązywania konkretnych problemów. Ale co widzimy po konsultacjach MOF-owskich? Kompletny brak zainteresowania, parę osób na nich. Coś z tym trzeba zrobić, żeby ludzie chcieli przyjść i dyskutować.

- Co byście chcieli panowie zmienić w Chojnicach, bo przecież pewnie nie ze wszystkiego jesteście zadowoleni...
- AF: - Przede wszystkim Trójmiasto musi zrozumieć, że my nie jesteśmy strefą peryferyjną, drugiej kategorii - to musimy zmienić. Ważne jest szybkie skomunikowanie z Trójmiastem, bo to nowy rynek pracy dla chojniczan. Tak samo czeka nas próba zmiany sposobu myślenia ludzi, żeby przestali dostrzegać granice między samorządami, bo przecież działamy w ramach miejskiego obszaru funkcjonalnego. Ja jestem gorącym zwolennikiem łączenia, nie budujmy murów!
MB: - Najważniejsze jest to, żeby wyzwolić w ludziach aktywność, czyli to, od czego zaczęliśmy naszą rozmowę. Tylko aktywni ludzie poradzą sobie z wyzwaniami. A musimy się przygotować na to, że nie będzie kiedyś pieniędzy z Unii, a problemy przyjdą do nas ze zdwojoną siłą.I wtedy trzeba będzie działać razem. Konieczna będzie też zmiana strategicznego celu, bo Chojnice nie są miastem turystycznym.

- W jakiej sferze macie panowie największy niedosyt?
MB: - Nie jesteśmy samotną wyspą, zmagamy się z tym, z czym zmagają się wszyscy Polacy. Ale naszym największym problemem jest to, że jesteśmy społeczeństwem biednym. Jedni radzą sobie z tym tak, że stąd uciekają, inni - wpadają w apatię. Samorząd, który nie będzie reagował na emigrację z miasta i dawał jedynie mechanicznie zasiłki tym, co klepią biedę, nie będzie mógł sobie z tym problemem poradzić. Potrzebne jest wyzwalanie aktywności wśród tych, którzy ją jeszcze mają.
AF: - To prawda, że jesteśmy w otoczeniu problemowym, ale też możemy na tym sporo wygrać. Owszem, jesteśmy biedni, ale dajemy przecież możliwość korzystania z dóbr społecznych. Mamy dobry dostęp do oświaty i dobrą jakość życia w mieście. Ale musi my zrobić wszystko, żeby zabezpieczyć nas przed wzrostem bezrobocia. Problemem jest płaca, jaką możemy zaoferować. Jeśli młody człowiek ma ofertę za 15 tys. zł miesięcznie gdzieś w Polsce, nie zostanie tu, by żyć za 3 tys. zł.

- Pojawiają się takie pomysły, już zresztą testowane, żeby komunikacja miejska była bezpłatna. Co panowie na to w naszych realiach?
AF: - Nie, nie warto tego robić. Jeśli komunikacja będzie bezpłatna, wzrosną też oczekiwania co do kursów. Trzeba też wziąć pod uwagę, ile miasto musiałoby dopłacać do tego. Myślę, że mamy dobry system ulg i może warto co najwyżej zastanowić się, czy nie przydałby się konkurencyjny przewoźnik. Pewnie, fajnie byłoby to zrobić, jestem nawet gotów zrobić taki eksperyment przez tydzień, np. z dojazdami do przemysłowej części miasta. Zobaczymy, czy ludzie zostawią auta w garażu i wybiorą autobus.
MB: - Nie stać nas na tymczasowe rozwiązania. Potrzebujemy zmiany. Nie jesteśmy w stanie nastarczyć parkingów, trzeba iść w tym samym kierunku, który jest modny na Zachodzie - zachęcać ludzi, żeby przesiedli się z aut do komunikacji zbiorowej, tak się to robi na świecie.

- Na konwencji Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego usłyszałam taką opinię, że jeden z rodziców bardzo by chciał, żeby jego synowie po studiach wrócili do rodzinnego miasta, ale są bez szans na znalezienie pracy, bo tu można ją dostać tylko dzięki układom...Co zrobić, żeby młodzi chcieli wracać do Chojnic i jak ich tu ściągnąć?
MB: - Patologie są wszędzie - nepotyzm, zatrudnianie "swoich". Ludzie to nawet po części to rozumieją, ale nie chcą się z tym godzić. Nie powinno być zgody samorządu na takie praktyki, te sprawy powinny się znaleźć w debacie społecznej i skutkować równym dostępem do rynku pracy. A młodych warto ściągać i wspierać.
AF: - Nie byłoby problemu, gdyby liczba ofert była zbliżona do tego, co mamy w Unii Europejskiej. Powinny być przejrzyste procedury. Ale ja sam nie przeprowadzałem ostatnio konkursów w ratuszu, zatrudniałem młodych ludzi na etatach sekretarskich, zaczynali od stażu, przez roboty interwencyjne, w końcu dostawali pracę. Jeśli chodzi o wspieranie młodych, to podam przykład ze Zrembu. To jest taki sposób, który wiąże stypendia z podpisaniem potem umowy o pracę. Młodych na pewno warto ściągać, ale co im zaproponować? 1 tys. 650 zł? Próbowałem wprowadzić usługi korporacyjne i co? Okazało się, że młodzi mają kłopot z angielskim, a ten język powinien być teraz naszym językiem ojczystym.
- Macie jakiś pomysł, co zrobić, żeby przybyło miejsc pracy?
AF:- Dla inwestora ważne jest skomunikowanie i lokalizacja - wszyscy chcą przy obwodnicy i przy węźle, ważne, żeby teren był uzbrojony.Miasto musi też przyciągać ofertą społeczną, a pracodawcy powinni mieć wpływ na system kształcenia. Jak ktoś chce być piekarzem, to powinien się uczyć w piekarni, a nie w centrum kształcenia praktycznego. Szkolnictwo zawodowe u nas leży.
MB: - Samorząd powinien wspierać otoczenie biznesu. Nie będzie przecież uczył ludzi, jak robić interesy. To jest taka kwestia, jak planowanie terenów inwestycyjnych i obmyślenia ścieżki rozwojowej. A więc uświadomienie sobie, że my nie jesteśmy terenem turystycznym, a bliżej nam do gospodarki rolno-spożywczej i leśnej. Tak więc to się musi opierać na realistycznej koncepcji.
AF: - Ja jestem nawet gotów połączyć miasto i gminę i zadeklarować, że za cztery lata, jeśli się to uda zrobić, nie będę startował w wyborach, bo moim zdaniem połączenie naszych samorządów to szansa na rozwój.
MB: - To by wywołało chyba zbyt wiele negatywnych emocji. Można wypracować przecież taki model współpracy, żeby granice nie były problemem. Dla mnie liczą się przede wszystkim dobre relacje. Wiele osób przecież przywiązało się do marki związanej z pojęciem gminy Chojnice. No i to kalkulacja doprowadzi nas do jedności.
AF: - Na pewno są potrzebne rozmowy, analiza mocnych i słabych stron tego pomysłu. Ale zastrzegam, ja nie mówię o wchłonięciu gminy przez miasto! Trzeba uporządkować Polskę. Bo tak naprawdę, czy nam są potrzebne powiaty? Dużo się mówiło, że coś trzeba zrobić, ale nic się nie dzieje...

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska