MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Kosiedowski: - Przyszłość motoryzacji jest elektryczna. Potrzebuje tylko spokoju na dopracowanie technologii

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Krzysztof Kosiedowski był m.in. rzecznikiem prasowym Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Od  2017 roku prowadzi autorskiego bloga Rzecznik Elektromobilności i rzeczywiście promuje tę ekologiczną ideę
Krzysztof Kosiedowski był m.in. rzecznikiem prasowym Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Od 2017 roku prowadzi autorskiego bloga Rzecznik Elektromobilności i rzeczywiście promuje tę ekologiczną ideę Nadesłane
Rozmowa z Krzysztofem Kosiedowskim, autorem bloga Rzecznik Elektromobilności.

- Teraz, gdy ceny wszystkich nośników energii, w tym prądu, gwałtownie rosną, wielu kierowców, którzy myśleli o zakupie auta elektrycznego, zadaje sobie pytanie czy będzie ich stać na utrzymanie i tak drogiego pojazdu. Będzie czy nie?
Rosnące ceny energii elektrycznej na Starym Kontynencie niewątpliwie wyhamowały zainteresowanie kierowców samochodami na baterie. W minionym roku w sierpniu cena 1 kWh dla gospodarstwa domowego w taryfie standardowej G11 oscylowała na poziomie 0,59 groszy (w zależności od regionalnego operatora energetycznego), a teraz wzrosła do poziomu 0,67 groszy. Proste wyliczenie nie pozostawia najmniejszych wątpliwości - w 2021 roku pokonanie 10 000 kilometrów przy zużyciu 17 kWh na 100 kilometrów wymagało ściągnięcia z domowej sieci elektrycznej do akumulatora trakcyjnego 1 700 kWh, a zatem zużycie (1 700 kWh) pomnożone o cenę za 1 kWh (0,59 groszy) dało roczny koszt prądu do elektryka w wysokości 1 003 złote. W tym roku jest to 1 139 złotych, czyli o 136 złotych więcej. W przyszłym już wiemy, że ceny istotnie poszybują w górę, szczególnie po przekroczeniu limitu zużycia z gwarantowaną ceną. Dla porównania, przyjmując cenę litra benzyny na poziomie 6,70 złotych, za roczne ładowanie akumulatorów w EV można dzisiaj kupić 170 litrów benzyny 95. Zakładając, że auto spali 8 litrów na 100 kilometrów, dystans „nakręcony na koła” tradycyjnego auta wyniesie 2 125 kilometrów, a to mniej w porównaniu z elektrykiem o 7 875 kilometrów, przy tym samym wydatku na tankowanie.

To też może Cię zainteresować

Jednak ceny aut elektrycznych nie napawają optymizmem...
O tak, większym problemem poza cenami paliw są nieprzerwanie rosnące od 2019 roku ceny samochodów i to nie tylko elektrycznych. Najpierw kryzys wywołała pandemia i brak półprzewodników, a teraz sowiecki napad na Ukrainę - kraj, z którego pochodzi wiele surowców i komponentów do produkcji samochodów. W efekcie wszystkie pojazdy drożeją już nie tylko w skali roku, kwartału, czy miesiąca. Obecnie każda dostawa do salonu, to wyższa cena dla klienta, która na koniec trzeciego kwartału wyniosła średnio 160 000 złotych i ustanowiła ratę miesięczną na poziomie ponad 2 100 złotych. Kosztowniejsze są instrumenty finansowania wywołane podwyżkami stóp procentowych, spadającą wartością złotego i euro w stosunku do dolara. Drożeją ubezpieczenia, a rabaty dealerskie zbliżają się do zera. Wszystko zwiastuje zły czas dla zainteresowanych kupnem nowego pojazdu, a co gorsze, nie jest to kwestia miesięcy tylko kilku nadchodzących lat. Taniej już z pewnością nie będzie, zatem nie zaskakuje fakt, że Europejczycy plany zakupowe odłożyli na nieokreśloną przyszłość, a ci którzy muszą kupić samochód, poszukują okazji na rynku wtórnym.

- Dokąd więc zmierza elektromobilność, jakie są jej silne, a jakie słabe strony?
Dzisiaj najsłabszą stroną samochodów elektrycznych jest ich cena i w dalszym ciągu niedopracowane akumulatory trakcyjne. Ponadto do produkcji baterii niezbędne są pierwiastki ziem rzadkich, a ich wydobycie wpływa na degradację środowiska naturalnego. Do tego ogniwa są bardzo ciężkie i mają stosunkowo małą pojemność, co przekłada się na zasięg na jednym ładowaniu. W Polsce dodatkowym problemem jest chaotycznie budowana infrastruktura do ładowania i jej brak na drogach pomiędzy aglomeracjami. Niezaprzeczalnym atutem jest cisza i zdecydowanie mniejsze koszty serwisowania. EV nie wymagają wymiany oleju, filtrów, napraw układu wydechowego, sprzęgła, skrzyni biegów oraz setek innych elementów charakterystycznych dla napędu tradycyjnego. Elektrykami można jeździć po buspasach i parkować bez opłat w strefach. Walorem, którego z pewnością nie można pominąć jest zerowa emisja, wszak pod warunkiem, że energia do wyprodukowania pojazdu, jak również służąca do ładowania, pochodzi ze źródeł odnawialnych. Wówczas spełnia się pierwotna idea elektromobilności - zerowy ślad węglowy od chwili powstania pojazdu do jego recyklingu i wytworzenia nowego przedmiotu użyteczności codziennej.

- A może jesteśmy wręcz „skazani” na elektromobilność, skoro Unia Europejska wprowadziła ostatnio zakaz budowy i sprzedaży nowych aut spalinowych po roku 2035?
Niewątpliwie można odnieść wrażenie, że urzędnicy unijni zmierzają do „skazania” producentów i kierowców do przesiadania się do aut elektrycznych. Dekadę wcześniej idea europejskiej elektryfikacji motoryzacji zakładała ewolucję. Stopniowe odchodzenie od tradycyjnych napędów na rzecz elektrycznych w wyniku dopracowania technologii, jej przystępności finansowej, a w konsekwencji powszechności. Obecnie branża pracuje pod ogromną presją dyrektyw. Przedstawiciele Komisji Europejskiej zdecydowali o zmniejszeniu o 40 procent emisji CO2 do 2030 roku w stosunku do średniej z 2021. Zobowiązali producentów samochodów, żeby w 2025 roku sprzedaż elektryków stanowiła 20 procent wszystkich sprzedawanych aut, a w 2030 roku 35. Sekretarz generalny Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) powiedział wprost, że to oznacza: „… dramatyczną transformację branży w rekordowym czasie.” Dodatkowo urzędnicy założyli, że po 2035 roku ma wejść w życie imperatyw produkowania i rejestrowania nowych samochodów tylko z napędem elektrycznym. Zrewidowanie restrykcyjnych, kosztownych, a w konsekwencji grożących wykluczeniem komunikacyjnym planów może nastąpić w 2026 roku. Zgodnie z ustaleniami pomiędzy Parlamentem a Radą, europejscy urzędnicy mają przeprowadzić obiektywną analizę sytuacji i zaproponować korekty zapisów. Trudno im będzie nie zauważyć kilku kluczowych dla tematu zmiennych. Skutków gospodarczych wywołanych pandemią, wojną, a także zaawansowanych technicznie rozwiązań w silnikach spalinowych i układach wydechowych oraz progresu w pracach nad paliwami syntetycznymi. Przyszłość motoryzacji jest niewątpliwie elektryczna i przyznają to nawet elektryczni sceptycy. Potrzebuje tylko spokoju na dopracowanie technologii, przede wszystkim gromadzenia i ładowania akumulatorów.

To też może Cię zainteresować

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska