Konsultujmy - róże, autobusy, wybieg dla psów!

Stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność zauważa, że wciąż jeszcze jakość konsultacji różnych problemów miejskich przez ratusz pozostawia wiele do życzenia.

Po pierwsze, nieprzejrzysta jest strona urzędu i przeciętnemu Kowalskiemu trudno jest znaleźć odpowiednie zakładki. Po drugie, czas na zabranie głosu jest bardzo krótki, bo to tylko siedem dni. Zdarzyło się już, że uwagi związane ze strefami płatnego parkowania trafiły do urzędu tuż przed północą ostatniego dnia konsultacji, ale nie było czasu na ich merytoryczne przedyskutowanie, bo w poniedziałek była sesja rady miejskiej...

- Dyskutujmy, sprzeczajmy się, rozmawiajmy - namawia Kamil Kaczmarek z PChS. - Dlaczego mieszkańcy nie mają się wypowiedzieć, czy w Chojnicach powinny jeździć autobusy hybrydowe, czy może jednak elektryczne? Dlaczego to nie oni zabierają głos w sprawie róż na skwerze przy Mickiewicza? Może trzeba było jednak wrócić do dyskusji o wybiegu dla psów w parku 1000-lecia, bo co prawda był w projekcie, ale od czasu jego powstania wiele się w samym parku zmieniło...
Kaczmarek podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że to jest trudniejsza ścieżka dla urzędników, by pytać o zdanie chojniczan. Ale - jak się okazuje - warto czasami zapytać, bo przynosi to efekt.

Przykłady? Interwencja PChS w sprawie regulaminu płatnej strefy parkowania i korekta tego dokumentu, mimo że radni nie uwzględnili poprawek zgłoszonych przez stowarzyszenie. - Trzeba poważnie podchodzić do prawa miejscowego - mówi Kaczmarek. - Nie można tłumaczyć, że nie wprowadzimy opłaty mobilnej za parkowanie, bo nie mamy operatora...A za dwa tygodnie on już jest! I można wprowadzać zmiany!

W tej sprawie PChS będzie nadal przedkładał swoje pomysły - nieodpłatne soboty za parkowanie i wolne od opłat pierwsze pół godziny postoju, a także powrót do ulgowego abonamentu dla mieszkańców centrum, bo zapis, że mają płacić jak wszyscy inni, jest dla nich krzywdzący.

Działacze PChS nadal narzekają, że informacje publiczne trzeba z urzędu "wyszarpywać", że mimo tego, że samorząd kiedyś chwalił się certyfikatem Przejrzystej Gminy, to nie do końca chce ujawniać to, co obywatel ma prawo obejrzeć. - To na pewno w końcu powinno się zmienić - podkreśla Kaczmarek.