Na gorąco

Kiedy premier Jarosław Kaczyński lądował wczoraj w Brukseli, Warszawa żyła debatą nad najżywotniejszą dla przyszłości Polski sprawą. Lustracją. Po Zbigniewie Herbercie, nawiedzeni inkwizytorzy Instytutu Pamięci (!) Narodowej (?!) dokopali się do kolejnego grobu. Tym razem Jacka Kuronia, kawalera Orderu Orła Białego. Legenda opozycji, którą więziły i gnoiły przez lata władze PRL, okazuje się być - wedle IPN - podejrzaną figurą na usługach bezpieki. Niepojęte... IPN, jak za najlepszych czasów Feliksa Dzierżyńskiego, szuka najpierw człowieka, a później paragrafu, pod który podpada. I nikt w Polsce nie może temu zapobiec! IPN z tygodnia na tydzień staje się Instytutem Pamięci Prawa i Sprawiedliwości, jej zbrojnym ramieniem.

Inkwizytorom wtórują dwaj posłowie z Ligi Polskich Rodzin: Arnold Masin (ur. 1977 r.; 4.168 głosów) i Bogusław Sobczak (ur. 1979 r.; 6480 głosów). Ci dzielni młodzieńcy zażądali wczoraj odebrania Jackowi Kuroniowi Orderu Orła Białego oraz lustracji podręczników do historii, w których występuje współzałożyciel Komitetu Obrony Robotników i Solidarności. Jeśli, rzecz jasna, był kapusiem. A musiał być, bo ubeckie raporty to niepodważalny dowód. Podczas przesłuchań Kuroń wybierał z oficerami SB premiera i ustalał skład pierwszego niekomunistycznego rządu III RP. Wygląda więc na to, że prawdziwym architektem kształtu Europy po 1989 roku jest cichy bohater Służby Bezpieczeństwa PRL, pułkownik Jan Lesiak.

W tym kontekście, rzeczywiście, podręczniki historii świata trzeba natychmiast zacząć pisać na nowo. A honorowy patronat nad przedsięwzięciem objął już minister Roman Giertych.