Na gorąco

Nie są tajemnicą bardzo bliskie związki Anny Sobeckiej z Radiem Maryja, więc zdziwiłbym się niezmiernie, gdyby jej poglądy w zasadniczy sposób różniły się od ocen dyrektora rozgłośni. Zdumiałbym, gdyby w ogóle się czymkolwiek różniły. I dlatego wczorajsze wyznanie Sobeckiej powinien Roman Giertych potraktować jak ostatnie ostrzeżenie. Podobnie jak i opublikowane wczoraj wyniki sondażu, wedle którego tak bardzo krytykowany przez niego rząd największym poparciem cieszy się wśród Polaków mających prawicowe poglądy, czyli także wśród elektoratu Ligi. Krótko mówiąc: jak nie przeprosi publicznie prezesa, to - bez wsparcia w partii i w Radiu - może spaść do trzeciej ligi, wcale nie rodzinnej.

Podwórkowej.

Ale to nie wszystkie wczorajsze nowości, gdyż poseł Markowski i radny Rega (obaj Tomasze i PiS) przedstawili projekt uchwały jaką, ich zdaniem, winni przyjąć bydgoscy radni. Chodzi o uznanie Łukaszenki za osobę niepożądaną w mieście. Po prostu: jak tu przyjedzie, to już poza matę dezynfekcyjną na rogatce kroku nie zrobi. Jestem przekonany, że teraz białoruski dyktator nareszcie pojmie, że dni jego samodzierżawia są policzone, skoro i w Bydgoszczy ma przechlapane.

I niech się modli, żeby nasza straż miejska nie ruszyła na Mińsk.