Kłopoty spółki "Zarządca" to wymysł konkurencji. Policja bada sprawę

We Włocławku powstało ostatnio kilka nowych firm, zajmujących się usługami na rynku nieruchomości. Oferują one usługi m.in. mieszkańcom budynków zarządzanych przez spółkę "Zarządca".

- W czasie spotkań z mieszkańcami wielokrotnie dochodziło do rozpowszechniania nierzetelnych lub nieprawdziwych wiadomości o naszej spółce - mówi Grzegorz Kowalczyk, prezes "Zarządcy".

Te zabiegi konkurencji na nic się jednak zdały. Do zmiany zarządcy nie doszło. Ale ostatnio stało się coś, co na serio mogło podważyć zaufanie mieszkańców do spółki. Do skrzynek pocztowych ponad 600 mieszkańców bloków przy ul. Polnej, Żytniej, Barskiej, Leśnej, Kaliskiej ktoś wrzucił kserokopię dokumentacji dotyczącej sporu sądowego prowadzonego przez spółkę "Zarządca" z jedną z gdyńskich firm.

Zawiadomienia o zajęciu rachunku bankowego "Zarządcy" oraz nieruchomości wywołały wzburzenie wśród mieszkańców, którzy płacą czynsz i chcą mieć pewność, że ich pieniędzy nie zabierze komornik. Szefostwo spółki wystosowało do wspólnot mieszkaniowych pismo z wyjaśnieniami.

- Nasz spółka prowadziła spór sądowy z dostawcą oprogramowania - wyjaśnia prezes Kowalczyk. - Spór ten został zakończony i w żaden sposób nie wiązał się z finansami zarządzanych budynków.
Czym więc są wrzucone do skrzynek zawiadomienia? - To nieaktualna dokumentacja archiwalna - odpowiada prezes Kowalczyk.

Nie wszyscy jednak mieszkańcy wyczytali z wrzuconych do skrzynek kserokopii, że dokumenty pochodzą sprzed kilku miesięcy i nie dotyczą wspólnot, które mają własne rachunki bankowe.
Ponieważ, jak podkreśla zarząd, wiarygodność i zaufanie jest podstawową kwestią w przypadku powierzania zarządzania , to szefostwo spółki podjęło decyzję o powiadomieniu policji. Domaga się przeprowadzenia dochodzenia i ujęcia sprawców.

"Zarządca" zarządza obecnie we Włocławku 172 budynkami. Administruje ponad 5 tys. mieszkań i lokali użytkowych.

Informacje z Włocławka