Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasztor, stare dworki i zbójeńskie drumliny

Marek Weckwerth
Zespół klasztorny ojców karmelitów w Trutowie wznosi się na niewielkim wzgórzu od XVIII wieku. Warto odwiedzić to miejsce, wejść do kościoła.
Zespół klasztorny ojców karmelitów w Trutowie wznosi się na niewielkim wzgórzu od XVIII wieku. Warto odwiedzić to miejsce, wejść do kościoła. fot. Marek Weckwerth
Nawet teraz, gdy aura skąpi słońca, a wiatr panoszy się w najlepsze, warto wybrać się na Pojezierze Dobrzyńskie.

Znajdziecie tam przygodę - to pewne, a przy tym stare dworki, kościoły, grodziska. Piękna to ziemia, polodowcowym krajobrazem bogata, oczkami błękitnych jezior.

Zanim zaczniemy swe turystyczne peregrynacje po ziemi dobrzyńskiej, trzeba przypomnieć, że jej nazwa nie od Dobrzynia (dziś Golubia - Dobrzynia) leżącego nad Drwęcą się wywodzi, a od Dobrzynia nad Wisłą - historycznej stolicy terenów rozciągających się na północ od naszej największej rzeki aż po Drwęcę, zaś na wschodzie po Skrwę.

Dla turysty ziemia dobrzyńska jest wprost niewyczerpanym źródłem atrakcji. My, jako że późna już pora roku, skoncentrujemy się na lądowych ciekawostkach, spoglądając tylko łakomym okiem na połyskujące w dole jeziora.

Klasztor w Trutowie
Zaczynamy od Trutowa w powiecie Lipno, gdzie na niewielkim wzgórzu pośród pól, nad podmokłą doliną, wznosi się zespół klasztorny karmelitów. Piękny to widok, rysujący się już z oddali wieżą kościelną.

Trutowo było własnością szlacheckiego rodu Ogończyków, którzy początkowo - jako poddani państwa zakonnego - służyli pod jego chorągwiami rycerskimi. W XIV i XV wieku w okresie wojen polsko - krzyżackich ziemia dobrzyńska przechodziła z rąk do rąk. Toteż trudno się dziwić, że osiadłe tu rody polskie musiały - chcąc czy nie - uznawać władzę zwierzchnią. Po II pokoju toruńskim w roku 1466 ziemie te weszły w skład królestwa polskiego.

W roku 1717 właścicielem wsi był szlachcic Jan Rętwiński - człowiek sześćdziesięcioletni, który nie miał nikogo, komu mógłby pozostawić swą majętność. Dlatego zapisał ją karmelitom, zobowiązując ich do wybudowania kościoła z klasztorem.

Aby słowo ciałem się stało, sporządzono umowę, pod którą swój podpis złożył sam biskup płocki Ludwik Załuski, zaś Rętwiński przekazał na inwestycję stosowną sumkę. Fundator spoczął ostatecznie w kamiennym sarkofagu w kościele św. Anny. Budowę świątyni zakończono w roku 1738.

Podobiznę ofiarodawcy można oglądać na owalnym medalionie zawieszonym wysoko na pilastrze ściany w nawie kościoła.

Pieranie, nie Parchanie
Przed tygodniem gościliśmy w drewnianym kościele w Pieraniu, a nie w Parchaniu - jak sugerowały pierwsze słowa artykułu i podpis po jednym ze zdjęć. Do tekstu wkradł się złośliwy chochlik. Miał ułatwione zadanie, bo przed dwoma tygodniami rzeczywiście opisywaliśmy Parchanie.

Pod medalionem namalowano jego szlachecki herb rodowy oraz inicjały J. R. F. T., co ma oznaczać: Jan Rętwiński Fundator Trutowa.

Wystrój wnętrza tej barokowej budowli jest - trzeba przyznać - okazały. W ołtarzu głównym znajduje się obraz patronki kościoła - św. Anny, która obejmuje lewym ramieniem Najświętszą Maryję Pannę w wieku dziewczęcym. Nad ołtarzem jaśnieje okno, w którym umieszczono Oko Opatrzności.

Piękne są także ołtarze boczne, ale największą uwagę zwiedzających przykuwa rokokowa ambona z trzeciej ćwierci XVIII wieku w kształcie łodzi.

Dojazd
Pojezierze Dobrzyńskie znajduje się w widłach dwóch ważnych, a zbiegających się w Toruniu dróg krajowych: nr 10 i 15. Pierwsza prowadzi w kierunku Lipna, Skępego i dalej na Mazowsze, druga - przez Kowalewo Pomorskie, Brodnicę i dalej na teren Warmińsko - Mazurskiego. Do Trutowa najłatwiej dojechać z "dziesiątki", skręcając zgodnie z drogowskazem w lewo na Wolę. Z "piętnastki" najlepiej jechać przez Kowalewo, by skręcić na Golub-Dobrzyń i Zbójno.

Zgodnie z wolą fundatora, do kościoła dobudowano jednopiętrowy, kryty spadzistym dachem klasztor. W jednej z sal - jak chce tradycja przeznaczonych na karcer - zachowały się stare malowidła ścienne.

Trutowo słynie z Karmelickiej Ochotniczej Straży Pożarnej, utworzonej w roku 2000 przy tutejszej parafii św. Anny. Strażacy w habitach mają swoją strażnicę w pobliskiej Woli.

Zanim odjedziemy z Trutowa, warto jeszcze spojrzeć na sąsiednie wzgórze, gdzie wznosi się dworek z przełomu XIX i XX wieku, w którym obecnie znajduje się szkoła podstawowa.

Wielgie
Przez Wolę, potem drogą nr 555 jedziemy do Wielgiego nad Jeziorem Wielickim, zwanym też jeziorem Wielgie. To najgłębszy (47 m) akwen w województwie kujawsko-pomorskim. Jego powierzchnia wynosi tylko 78,33 ha.

Na wysokim stoku opadającym łagodnie w stronę jeziora wznosi się okazały dwór z drugiej połowy XIX wieku. Pierwotnie należał do Mariana Wierzbickiego, który nabył okoliczne ziemie w roku 1867. W tej pełnej asymetrii, rozczłonkowanej budowli można dopatrzyć się stylu neorenesansowego, dość powszechnego w niemieckiej architekturze pałacowo-willowej tego okresu. Największe wrażenie sprawia szeroka, ośmioboczna wieża.

Na początku XX stulecia następny właściciel - Jan Płoski - dobudował prostokątny aneks. Ostatnim prywatnym właścicielem majątku był Andrzej Jan Wilski, który nabył go na licytacji w roku 1937.

Po wojnie urządzono tu PGR, zaś od roku 1985 Państwowy Ośrodek Hodowli Zarodowej. W pałacu urządzono biura i mieszkania dla personelu. To zapewne przebudowy dokonane w tym okresie sprawiły, że w okazałym skądinąd pałacu nie ma obecnie głównego wejścia. Są tylko wejścia boczne. Od roku 1992 właścicielem pałacu i części parku jest Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa w Bydgoszczy. Pałac, zamieszkany dziś przez kilka rodzin, wymaga remontu.

Budynek otacza park, który zachował się w dobrym stanie. W otoczeniu znajdziemy zaniedbany, acz zamieszkały budynek dawnego folwarku i zbudowaną w PRL -u szkołę.

Wzgórza jak bochenki
Z Wielgiego do Zbójna wiedzie prosta asfaltowa droga, ale otaczający ją teren bynajmniej taki nie jest. To tak zwane drumliny zbójeńskie, które ze względu na swą oryginalną rzeźbę objęte zostały opieką państwa (Obszar Chronionego Krajobrazu Drumliny Zbójeńskie).

Drumliny to zespół bochenkowatych pagórków, w których - patrząc w osi wzdłużnej - jeden stok jest stromy, a drugi łagodny. Wysokość drumlinów wynosi zwykle kilka metrów, szerokość 30-50 m, zaś długość do 1 km. Drumliny ułożone są równolegle lub wachlarzowato i oddzielone do siebie obniżeniami, wypełnionymi bardzo często wodą - niewielkimi oczkami lub jeziorami. To oczywiście wynik działalności lodowca, który tak pięknie pofałdował ziemię.

Zbójeńskie drumliny są oznakowane tablicami, z pełnym opisem tej osobliwości i proponowanymi trasami turystycznymi.

Za tydzień
W przyszły piątek zapraszam na dalszą wędrówkę po ziemi dobrzyńskiej - do Zbójna i miejscowości Ugoszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska